Oszukać Przeznaczenie

Rozdział 1

Przechodząc przez pasy, poczułam wibrowanie telefonu w plecaku. Gdy przeszłam na drugą stronę, stanęłam na progu chodnika, po czym wyjęłam komórkę. Dzwoniła moja koleżanka z klasy- Lily. Była to jedna z bardziej lubianych osób w klasie. Szczupła, urocza i dosyć wysoka dziewczyna, o jasnej karnacji i prostych do pasa blond włosach.

-Cześć Rose!
-Hej. Tak, tak. Zaraz będę...- nie dokończyłam zdania, ponieważ Lily wtrąciła mi się w słowo.
-Nie uwierzysz!- wykrzyknęła. W tle usłyszałam echo, znaczy, że wydarła się na cały korytarz.
-Na miejscu.- Dokończyłam.
-Rose! Ash wyznał mi miłość! Nie wierzę! Czy to moja bratnia dusza?!- Po tym co usłyszałam zamarłam. Mało nie upadł mi telefon na chodnik. Zatrzymałam się i stałam w milczeniu patrząc na ludzi idących przede mną.
-Chalo? Rose? Jesteś tam?- Zapytała, po czym oddaliła komórkę od ucha by sprawdzić, czy przypadkiem żadna z nas się nie rozłączyła. Po chwili znów przyłożyła telefon do ucha.- Rose!- westchnęła głęboko.- Zazdrościsz prawda? dlatego się nie odzywasz? Tak?- ,,zazdrościsz"? Umarłam. Co prawda Ash to wysoki i dobrze zbudowany chłopak o brązowym kolorze włosów, lecz nigdy bym nie zabrała chłopaka mojej przyjaciółki, dlatego też od razu się odezwałam.
-Lily? Nie. To nie tak. Porostu zdziwiłam się. Moim marzeniem jest, aby moim bliskim osobom było jak najlepiej- Tobie, Ari, Will' owi i Mike' owi.- (Tak. Trochę ich jest, lecz później ich lepiej trochę poznacie).- Porostu życzę wam wszystkiego do najlepsze. Gratuluję!- Gdy ostatnie słowo padło z moich ust, na  mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Dziekuję.- wypowiedziała Lily cicho.
-Pamiętaj, że zawszę będę towarzyszyć tobie jak i reszcie naszym przyjaciołom. W końcu... przyjaźń na zawszę.- Lily się cicho zaśmiała, lecz gdy zaczęła coś mówić, akurat zadzwonił dzwonek.
-Rose! Pospiesz się! Pogadamy później.
-Tak. Jeszcze kawałek drogi mi został. Zaraz będę.- Zakończyłam rozmowę. Schowałam telefon do plecaka, założyłam go na jedno ramię i ruszyłam w drogę.