Rozdział 2

9 0 0
                                    

Wchodząc do szkoły wpadł na mnie jakiś koleś. Wyglądał na starszego ode mnie. Był wysokiego wzrostu, miał jasną karnację skóry i lśniące, złote włosy. Ja upadłam na podłogę a ten od razu obok mnie.
-Naucz się chodzić, łamago!- Spojrzał na mnie. Jego oczy były nie do opisania. Były one koloru bursztynowego, miał nie zwykle gładką i piękną cerę, a usta były koloru jasnego różu.
-Że ja łamaga? Przecież to ty na mnie wpadłeś!- wkurzyłam się. Nie pozwolę na to, aby kto kolwiek nazywał mnie ,, łamagą".
-Tak. Jesteś łamagą!- roześmiał się. Ja rzuciłam się na niego, i bez litości rzuciłam się na niego i wyrwałam mu te jakże ,,piękne włosy". Ten zaś gdy tylko złapałam za jego kudły, złapał mnie za ramiona i odepchnął na tyle mocno, że pojechałam dupą po podłodze.
-Ach! Moje włosy!- położył dłonie na głowie [na włosach [(?)].- Ty naprawdę jesteś nie normalna!- powiedział mi prosto w twarz. Ja z poirytowaniem (?) Patrzyłam na niego. Wstałam i gdy tylko ten miał rzucić kolejny odrażający komentarz, ja tylko dodałam:
-Nie masz prawa się tak do mnie odezwać więcej.- Nachyliłam się lekko i złapałam za jego bluzę przyciągając do siebie.- Zrozumiałeś?- zapytałam.
Cisza. Cwany.... klęczał w milczeniu robiąc szyderczy uśmiech, dając mi do zrozumienia, że mam przypał u dyrektora. Nie inaczej. Za mną stał sam dyrektor, a do koła zebrani uczniowie.
Ja szybko puściłam go i wyprostowałam się i odwróciłam się w stronę dyrektora.
-Dzień dobry, panie dyrektorze...
-Co to miało być?- wtrącił mi się w zdanie. Chłopak szybko wstał poprawiając włosy i plecak, po czym zaczął się tłumaczyć:
-Panie dyrektorze, a więc ta o to pokraka...
-Rose, Noah idziecie ze mną. Pogadamy w gabinecie. Ruchy, bo nie zdążycie na lekcje.- Pan Lamburshein popatrzył na uczniów zebranych jak na pielgrzymkę✨.- A wy do klas. Jazda!, po czym wszyscy wybrał swoją drogę, a ja z Noah'em poszliśmy do gabinetu dyrektora.

Oszukać PrzeznaczenieTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang