9. Śpiączka....?

82 3 0
                                    

Po chwili zdołałam zobaczyć więcej. Byłam w szpitalu. Leżałam na łóżku z białą pościelą. Obok mnie stało jakieś urządzenie które pikało, chyba mierzyło mi tętno. 

- Hailie! - krzyknęła Patricia - Już wszystko okej, byłaś w śpiączce.

- Co... - chciałam krzyknąć, ale nie dałam rady, czułam się strasznie osłabiona. - Ale jak to? - powiedziałam cichutko - To wszystko to był sen? Kiedy zasnęłam? Czy w ogóle was znam? Ile spałam?

- Spałaś dwa tygodnie. Kilka dni po tym jak do nas przyjechałaś, przy kolacji zemdlałaś. Okazało się, że to przez to, że tyle się martwiłaś i płakałaś, byłaś odwodniona, a do tego okazało się - zrobiła długą przerwę - Okazało się, że zachorowałaś na raka krwi. Nie jest on bardzo rozwinięty, ale będziesz się czuła słabo. Na razie jeszcze możesz chodzić do szkoły, ale jak zaczniesz się źle czuć, przejdziemy na domowe nauczanie. - z jej oka pociekła łza, ale od razu ją starła. Mnie zrobiło się smutno. Umrę? Ja tak nie chcę, wszystko jest nie tak. Mama umarła, mieszkam z obcymi mi dziewczynami, siostrami! A teraz jeszcze zachorowałam na białaczkę. Zaczęłam płakać. 

- Hej, hej, no co ty nie płacz - szepnęła mi do ucha Willi - przez zamartwianie się twój stan może się pogorszyć. - mówiła, a ja nie zwracałam  na  nią uwagi. Mam już wszystko gdzieś, jest tak źle, że chyba nie może być gorzej.

Hejka
Mam nadzieję że książka wam się podoba
Piszcie w kom jak macie pomysły
Pa♡

Rodzina Monet, moja wersja [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz