13: To Gabriel Shannon?

1K 83 47
                                    

Chloe myślała, że zbudziła się nad ranem. W rzeczywistości było już południe. Poczuła, że złodziej wtula się w jej plecy, trzymając rękę na jej biodrze. Dlatego najdelikatniej jak zdołała, zaczęła przesuwać się na brzeg łóżka. Gdyby udało jej się zrobić jeszcze jeden ruch, zapewne niepostrzeżenie wygramoliłaby się spod kołdry. Jednak dłoń Devona przesunęła się na jej żebra, a Chloe zachichotała, kiedy mężczyzna przysunął ją z powrotem do siebie, a plecy dziewczyny zderzyły się z jego twardym torsem.

– Gdzie chcesz mi uciec, paskudo? – mruknął zaspany Winslow, wtulając twarz we włosy Lancaster.

– Do łazienki – rzekła z szerokim uśmiechem, którego brunet nie był w stanie dostrzec.

– Musisz? – szepnął.

– Obawiam się, że tak.

Złodziej przekręcił się na plecy, a Chloe wsparła się na przedramionach i popatrzyła na niego z góry. Dostrzegła nie tylko lekki uśmiech na jego twarzy, a także spokój. W ogóle Devon wydawał się jakiś taki... inny.

– Dawno nie spałem tak dobrze – wyznał.

– To moja zasługa? – Uniosła brew, a mężczyzna podniósł odrobinę powieki i spojrzał na nią półprzytomny.

– Normalnie odpowiedziałbym, żebyś sobie nie schlebiała. – Położył dłoń na jej policzku, a następnie przyciągnął ją do siebie, po czym złożył pocałunek na czubku jej nosa.

– Ale? – zapytała słodkim głosem.

– Ale chyba skończyliśmy z udawaniem, czyż nie? – Przetarł oczy, a potem wsparł się na łokciach. – Więc muszę się przyznać i stwierdzić, że owszem, to chyba twoja zasługa.

– Wstawaj – poprosiła. – Trzeba zejść na śniadanie – rzekła, wstając z łóżka.

Devon zerknął na zegarek, który Chloe wczoraj mu zwróciła. Nie oznaczało to jednak, że oddała mu swoją wygraną. Nadal cała pula pieniędzy z naszyjnika miała trafić tylko i wyłącznie w jej ręce.

– Chloe. – Zatrzymał ją tuż przed drzwiami do łazienki. – Jest południe.

– Co?

– Czternasta dwadzieścia osiem.

– Szlag – warknęła pod nosem i tym szybciej zniknęła w pomieszczeniu.

– Śpieszy ci się gdzieś?! – krzyknął.

– Nie, ale nie chciałam przespać całego dnia.

Devon zaśmiał się cicho na tę odpowiedź. Szybko jednak mina mu zrzedła, gdy w jego umyśle jak wicher zakręciła się rozmowa z mamą i wspomnienie o Ruby. Musiał upewnić się, że wszystko jest w porządku. Chociaż na tyle, na ile pozwalała sytuacja. Napisał wiadomość do Mirandy, w której pokrótce opowiedział o rozmowie z mamą i poprosił przyjaciółkę, aby sprawdziła, co dzieje się w jego domu rodzinnym. Hopkins obiecała zająć się tym jeszcze dziś.

Nic dziwnego. Jeśli chodziło o Ruby, wszyscy stawali na rzęsach, tylko Devon w ostatnim czasie odnosił wrażenie, że pogubił się w tym wszystkim. Choć z drugiej strony uważał, że jeśli podjedzie do tego na chłodno, będzie mu łatwiej. Z kolejnej zaś, ten cios w serce był jedynym, który potrafił je złamać.

Pokręcił energicznie głową i, usiadłszy na łóżku, przetarł twarz. Potem wszedł do łazienki i spojrzał na malującą się Chloe.

– Dzisiaj się zabawimy – rzekł, zauważając znikomy uśmiech na jej twarzy.

– Proponujesz mi seks?

Devon zaśmiał się i pochylił głowę, kręcąc nią na boki. Potem stanął obok dziewczyny, zacisnął dłonie na szafce pod umywalką i zerknął na złodziejkę od boku.

Nielegalna noc | ZOSTANIE WYDANEOnde as histórias ganham vida. Descobre agora