19. Prawdziwa magia

51 13 5
                                    

Jachimozianka rozejrzała się wokół. Choć ciężko było jej w to uwierzyć, naprawdę wygrali pierwsze starcie głównie dzięki efektowi zaskoczenia oraz dynamitowi Trollface'a, który skutecznie ogłuszał zabójców i rozrzucał ich na boki. Nieliczni zabójcy, którzy jeszcze trzymali się na nogach, właśnie uciekali na platformy, by zjechać na dół i się przegrupować.

Obawiała się jednak, że drugie starcie nie będzie już takie łatwe.

Nagle ciszę, która zapadła po bitwie, rozdarł czyjś wrzask. Jachimozianka spojrzała w bok. Nico właśnie walczył na miecze z Dagobertem. MWK i Itesim pochylali się nad leżącym Szendim, który wyglądał na rannego, a mimo to zdołał również krzyknąć. Jednak nie tylko on krzyczał.

Robił to również Koshi, który właśnie zaczął spadać.

Wtedy coś się w niej obudziło. Uczucie, którego jeszcze nigdy nie odczuła, a co do którego obawiała się, że nigdy nie nadejdzie. Gdy o tym myślała, bała się, że odziedziczyła po swoim bracie zdolność do wyłącznie przypadkowej teleportacji. Teraz już wiedziała, że tak nie jest. Tylko ona mogła ocalić Koshiego.

Szczyt Piramidy zawirował wokół niej, po czym zniknął w chmurze różowego pyłu. Gdy ten zaś opadł, znalazła się przy spadającym Koshim i leciała razem z nim.

- Jak ty to?! - wybełkotał Koshi na jej widok.

- Trzymaj się! - zawołała Jachimozianka, choć Koshi nie mógł się jej złapać, bo był związany.

Objęła go i razem zniknęli w chmurze różowego pyłu. Następnie pojawili się z powrotem na szczycie Piramidy i zmaterializowali tuż przed Andrzejem, który z zaskoczenia, aż się przewrócił. Jachimozianka również usiadła z wrażenia. Szok poteleportacyjny sprawił, że było jej trochę niedobrze.

- Lena - wykrztusił Koshi. - Ty się teleportowałaś!

Jachimozianka zdołała tylko pokiwać głową, ale widać było, że rozpiera ją duma.

- Niech no tylko Jachi to zobaczy - wybełkotała i uśmiechnęła się na samą myśl o tym. Najpierw jednak musiała go znaleźć.

Dołączył do nich Trollface, który rozwiązał Koshiego. Ten, gdy tylko się wyswobodził, od razu przypadł do Szendiego, nad którym pochylał się już tylko MWK. Itesim stał przy krawędzi Piramidy i patrzył na dolinę.

- Szendi! Jak się czujesz? - spytał zmartwiony Koshi.

- Chyba widać jak - jęknął Szendi z trudem oddychając.

- Musimy go stąd zabrać - Koshi przeniósł spojrzenie na MWKę.

- Obawiam się, że będziemy mieć problem - odezwał się Itesim. - Zabójcy przegrupowują się. Będą się szykować do kolejnego natarcia. Niewielka grupa idzie także do jaskiń, gdzie są trzymani jeńcy - dodał nerwowym tonem.

- Tam mogą być Jachi i Enzzi - zauważyła zaniepokojona Jachimozianka.

- Tam jest też mój wspólnik i przyjaciel - powiedział Itesim. - Dagobert go dopadł i przetrzymuje, żeby mnie szantażować. Tylko dlatego pomogłem mu odbudować Piramidę, bo nie chciałem, żeby zrobił mu krzywdę - przyznał ze wstydem.

- W takim razie nie traćmy czasu - Jachimozianka się podniosła. - Pokaż mi tylko gdzie to jest, a zaraz cię tam przeniosę.

- Reszta pojedzie windą - postanowił Koshi. - Musimy zabrać Stellę i Szendiego w bezpieczne miejsce, a potem dołączymy do Itesima i Jachimozianki.

- Poczekajcie na Nico - powiedział MWK. - Zastąpię go. To moja walka.

Przeniósł spojrzenie na walczących. Dagobert wzmocniony magią zdecydowanie wygrywał z Nico, który ze zmęczenia już słaniał się na nogach, a jego ruchy stawały się coraz wolniejsze.

Minecraft Ferajna: Pieśń PustyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz