bracie pomocy

197 12 3
                                    

  Udało mi się ich wyminąc nic im nie mówiąc. Wszedłem do łazienki i położyłem ubrania na szafce. Zaczołem powoli ściągać z siebie koszulkę, tego nie nawidzę najbardziej i nie chodzi o moją wagę tylko o blizny ciągnące się po moim ciele przez tych z którymi jestem pod jednym dachem. Patrzyłem na nie i poczułem jak oczy zaczynają mnie swędzieć więc mrugnęłem i pojedyncza łza spłyneła mi po policzku. Starałem się jakoś uspokoić i zacząć normalnie oddychać, oparłem ręce na umywalce i wziołem kilka głębokich wdechów. Podszedłem do drzwi i je zamknołem na klucz. Po chwili już czułem muskającą moje ciało ciepła wodę która była zbawieniem dla mnie i moich włosów. Wziołem pierwszy lepszy szampon i zaczołem myć włosy, poczułem mocny zapach cynamonu przez co lekko się usmiechąłem. To dlatego Niemcy pachnie jak pierniczki. Ale czekaj czekaj Polska kurwa. Czemu TY myślisz o nim pod JEGO prysznicem
i używając JEGO szamponu? Sam sobie nie potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie więc poprostu sie wykompałem i ubrałem ukradzione od Niemca ubrania. Wysuszyłem włosy tak że miałem dosłownie watę na głowie. Oj teraz się modlić żeby nikt mi nie roztrzepywał włosów. Wyszedłem powoli w jak na mnie przystało wpadłem na Niemca.
-Polen. Czemu nie leżysz pod kołdrą?
-przyszedłem się tylko wykompac.
  Mówiac to zakaszlałem i zasłoniłem usta ręką. Niemcy spojrzał na mnie i wzią mnie na ręce.
-puść mnie.
  Nie miałem najmniejszej ochoty się z nim siłowac więc wtulił się w niego i położyłem głowę na jego barku. Niemcy uśmiechną się pod nosem i poszedł do sypialni gdzie mnie położył przykrywając szczelnie kołdrą. Za oknem robiło się coraz ciemniej a moje zmęczenie rosło ale nie wiem z jakiego powodu. Może przez te potwory? A może przez to że ta kołdra jest zajebista?.
-Polen zaraz wrócę. Wiem że tego nie polubisz ale będę spał z tobą.
  Lekko mnie zmroziło ale nic nie odpowiedziałem poprostu położyłem się na boku a chłopak wyszedł.
Sięgnąłem po swój telefon i wybrałem numer do Węgier od którego wcześniej nie odbierałem w sensie 36 razy. Przylozylem telefon do ucha u przysłuchiwałem się sygnałom po chwili odebrał.
-POLSKA DO JASNEJ CHOLERY GDZIE JESTEŚ?!
-Hej Węgry też się cieszę że cię słyszę.
-ODPOWIADAJ.
-No jakby ci to powiedzieć... Jestem i Niemca.
-PORWAŁ CIĘ?! MAM PO CIEBIE JECHAĆ?!
-Nie nie porwał.. Chyba... Jestem chory a on mnie z domu nie wypuszcza dopóki nie wyzdrowieje.
-a... Rozumiem..
-... Węgry..
-ta?
-oni wrócili...
-.. Ale kto?
-... Rzeczą ZSRR i cn....
-czekaj- CO?!  POLSKA SPIERDALAJ Z TAMTĄD ALBO JA PO CIEBIE PRZYJADĘ.
-Nie dam rady uciec....lepiej się nie fatyguj. Jak wyzdrowieje to się z tąd urwę.
-no okej... Ale dzwoni codziennie okej?
-no okej. Dobranoc.
-dobranoc.. Trzymaj się tam.
  Rozłączyłem się i w tym momencie przyszedł Niemcy tak jakby czekał na odpowiednią chwile.
-podsłuchiwałes?
-no trochę.. Przepraszam..
-jest okej.
Położyłem się a w głowie miałem helikopter gospodarz do mnie podszedł i dotkną ręką mojego czoła a ja szybko wstałem i bez mówienia mu o co chodzi pobiegłem do łazienki zwymiotować. Wytarłem usta i spusciłem głowę
-..... Kurwa....
  Tyle zdołanem powiedzieć ponieważ zołądek podchodził mi do gardła. Niemcy przybiegł i zaczą się martwić.
-... Polen nic ci nie jest?!
  Uspokoiłem się na chwilę i lekko dyszałem
-.... Ta...
-chcesz wodę z cytryną?
- ... Mhm..
Chłopak poszedł a ja ogarnołem się i w wilgotnych włosach poszedłem do kuchni gdzie był rzesza i cn. Niemcy robił mi "miksturę" a ja usiadłem na blacie żeby nie patrzyć na wszystkich z dołu. Gdy dostałem szklankę szybko wypiłem zawartość ale posmak wymiocin został w moim przełyku (smacznego kochani :) )
-polen wszystko okej?.. -zapytał zmieszany Rzesza
-już nie udawaj że ci zależy. Nie ufam wam.
  Zeskoczyłem z blatu i wziołem mandarynke.
-dobranoc
  Powiedziałem z odruchu
-Cute Nacht
  Powiedzieli w trójke hurem jakby się do tego przygotowywali. A mnie przeszły ciarki gdy usłyszałem język niemiecki. Jest dziwny i niezrozumiałym. Już bardziej wolę rosyjski i pisanie cyrylicą. Właśnie miałem pójść do pokoju Niemiec i patrzeć jak jego pies śpi na posłaniu aż sam nie zasnę ale zobaczyłem mały barek od którego roi się od alkoholu niczym w monopolowym. Barek był w małym pokoju ala biuro. Rozejrzałem się ale nikogo na korytarzu więc poszedłem w stronę barku, o dziwo nie był zamknęty więc łatwo go otworzyłem. Adrenalina mi podskoczyła więc szybko wziołem pierwszy lepszy trunek do ręki i zaczołem go zerwać. Wyglądał na jakieś winko ale nie jestem do końca pewny, wiem że jest mocne ale jakoś udało mi się wypić na raz. Szybko odstawiłem butelkę nie zamykając barku bo po co? Ruszyłem do pokoju pijany i szczęśliwy. Chodziłem zygzakiem jak na pijaka przystało ale ja i moje szczęście zawsze musi wszystko popsuć. Znowu wpadłem na ZSRR i straciłem równowage upadajac na tyłek. ZSRR spojrzał na mnie pytająco a potem kucnął przede mną i złapał mnie za podbródek, nie mogłem walczyć więc spojrzałem w jego czerwone ślepe ponieważ jedno oko miał pod opaską.
-jesteś pijany. -stwierdził po chwili namysłu i się lekko uśmiechną. -coś ty chlał polsha?
  Po chwili mamritania wydukałem
-mmmhhh.... Jakieś winko.... Mocno kopie...
-ile wypiłeś?
-nie jesteś księdzem. Nie będę ci się spowiadał szatanie.
Dotkną ręką mojego czoła a ja z odruchu Wzdrygnołem się
-... Nie dotykaj mnie!
  Powiedziałem chyba zbyt głośno bo po chwili przyszedł zbawiciel
-co się tu dzieje?.
  ZSRR wstał i na niego spojrzał
-Polsha się upił mówił że jakiegoś winka
  Niemcy widać że się zdenerwował i na mnie spojrzał.
-ile wypiłeś?
-mało...
-ile?
-... Całą butelkę....
  Westchnął ciężko i wzią mnie na ręce.
-co ja z tobą mam.
-ej! To nie mój pomysł żeby mnie tu przetrzymywać ze zbrodniarzami wojennymi!
-masz niewyparzony język Polen
-to akurat zaleta.
-zależy dla kogo.
  I wtrącił się ZSRR
-Polsha po wypiciu zawsze taki jest.
  Wkurwiłem się.
-CIEKAWE KTO MNIE KURWA UPIJAŁ DO NIEPRZYTOMNOŚCI KURWA.
-Polen... Ciszej...
-pff...
  ZSRR odszedł bez słowa a Niemcy zaniusł mnie do sypialni i położył spowrotem na pogniecionej poscieli, podszedł do swojego psa go pogłaskać gdy ten śpi i ściągnął koszulę pokazując  umęśnione ciało przez co się zarumieniłem. Chłopak na mnie spojrzał i się lekko uśmiechną zakładając luźna koszulkę i położył się pod inną kołdrą koło mnie w bokserkach. Ja przez chwilę zjadłem resztki rozumu i schowałem się pod jego kołdrą wtulajac się w niego i mrucząc. Niemcy przed chwilą odważny i pewny siebie wyglądał jak burak ale po chwili rozluźnił się i położył pewniej a ja położyłem głowę na jego ramieniu.
-Polen.
-tak?
-opowiesz mi co oni ci robili?...
-....okej...

-------
CDN UWU

Przekonaj sie do mnie. Proszę... (gerpol) 18+Where stories live. Discover now