1

64 3 0
                                    

Spieszyłam się właśnie na uczelnie bo była prawie siódma czterdzieści pięć na zajęcia mam być o ósmej.  Spakowałam do torby najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z mieszkania uprzednio je zamykając. No cóż w Nowym Jorku dużo osób chciałoby wkraść się do otwartych mieszkań a ja ledwo spłacam za nie opłaty , ponieważ pracuje w kawiarni na rogu gdzie stawki nie są za wysokie . Mój tata nie może mi dołożyć do czynszu bo nie utrzymujemy kontaktu a moja mama umarła przy porodzie . Z moich myśli wyrwałam się dopiero przy pasach dla pieszych . Zaczełam wchodzić na pasy gdy nagle poczułam mocne uderzenie w lewy bok i potem tylko ciemność.

Arlo

Jechałem do domu gdy na pasach zobaczyłem nieprzytomną kobietę. Nie miała więcej niż dwadzieścia lat i była szczupłą brunetką . Ale , jak to ja musiałem jej pomóc . Zatrzymałem auto na poboczu i podeszłym do niej . Sprawdziłem czy oddycha.  Oddycha. Postanowilem że wezmę ją na ręce i zaniosę do auta . Jak pomyślałem tak też zrobiłem . Włożyłem ją do pojazdu i pokierowałem się do domu . Po kilku minutach byłem pod domem. Zaparkowałem moje srebrne porsche koło zielonego mustanga i wyjąłem nieprzytomną dziewczynę. Weszłem z nią do salonu gdzie siedział Zeyden i Carl . Ten drugi zapytał od razu :

- Kto to jest ? I czym ty ją naćpałeś Arlo ? - Zapytał z wyrzutem chłopak .

-Po pierwsze to jest jakaś dziewczyna którą prawdopodobnie potrąciło jakieś auto a po drugie , naprawdę myślisz że byłbym w stanie naćpać obcą osobę ? - Także Zapytałem z wyrzutem . 

- Myślę że byłbyś w stanie Arlo - Odpowiedział Zeyden i
Nie odrywając wzroku od telewizora .

- Czyli mam rozumieć że Wziąłeś do naszego domu jakąś obcą laske nie mówiąc nic reszcie !? - zapytał zdenerwowany .

- Zamknij morde bo ją obudzisz . - Powiedziałem i poszłam na górę do mojego pokoju i położyłem dziewczynę na łóżku a sam wyszedłem z pomieszczenia

***

Sheyla

Powoli zaczęłam się budzić i rozumieć co się stało . Uczelnia,  pasy, auto ... O mój Boże... W prędkość światła podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam. Po lewo od łóżka zobaczyłam drzwi . Pokój był koloru szaro- niebieskiego i miał trochę czarnych dodatków po  zimie wywnioskowałam że mieszka tu mężczyzna.  I to dość bogaty . Po obu bokach łóżka były małe szafeczki a na jednej z nich była butelka wody . Dopiero teraz zorientowałam się jaka spragniona byłam. Po mimo pragnienia nie sięgnęłam po butelkę tylko kontynuowałam oględziny pokoju . Na przeciwko łóżka była wielka szara szafa z czarnymi raczkami .Po prawo od łóżka było wielkie okno z granatowymi zasłonami i szaro granatowym marmurowym parapetem . Postanowilam że wyjdę z pokoju . Podnosząc się z łóżka stanęłam na czarnym , puchatym dywanie po czym skierowałam się do szarych, eleganckich drzwi i je otworzyłam.  Przed moimi oczami był piękny korytarz w stylu nowoczesnym z dużą ilością obrazów . Z lewej strony były schody do których podeszłam i z nich zeszłam . Domyśliłam się ze jestem w salonie po tym że było tu dużo puf , kanapa oraz wielki telewizor. Na kanapie siedział blondyn ale mnie nie zauważył bo siedział do mnie tyłem. Odchrząknęłam lekko a on szybko się odwrócił i obdarzył mnie bardzo szerokim uśmiechem. 

- No cześć- odezwałam się jako pierwsza bo nie wiedziałam jak zacząć. 

- Hej . Wiesz że powinnaś odpoczywać potrąciło cie lekko auto ale jak sprawdzałem nic ci nie jest . - powiedział i znów się uśmiechnął .

Uwięziona I ZakochanaWhere stories live. Discover now