2

40 4 21
                                    

Sheyla

Wstałam i od razu spojrzałam na zegarek . Była pierwsza czternaście.  No to pięknie pospałam . Dopiero teraz zauważyłam że w buzi mam kompletną susze . Bałam nie ale po chwili namysłu poszłam do kuchni sie napić . Schodziłam ze schodów gdy usłyszałam rozmowę dwóch męskich , głębokich głosów :

- Nie możemy jej teraz wypuścić. A jak pójdzie na psy i powie jak wyglądamy !? Nie po to przez prawie całe trzy lata nosiliśmy maski żeby teraz jakaś gówniara wydała nas policji !- Krzyknął jeden głos a ja domyśliłam się że chodzi o mnie . Momentalnie zrobiło mi się przykro .

- Nie rozumiesz ze musiałem wziąć ją do domu !? Chciałeś aby umarła na ulicy?! Ty nawet nie wiedziałeś jaka ona jest wychudzona ! Ja myślę że albo się głodziła albo ktoś ją głodził .  - Powiedział a ja rozpoznałam w nim głos Arla .

- Dobra , sory . Może to nie najgorszy pomysł żeby ją przygarnąć ... W końcu będziemy mieli towarzystwo inne niż nasza szóstka.  - Powiedział ze spokojem .

- A tak poza tematem kiedy jedziemy do tego kurdupla po resztę hajsu z naszego kasyna ? - zapytał Arlo drugiego mężczyznę. 

- Nie wiem trzeba zapytać Zeydena to on tutaj o tym decyduje - powiedział mężczyzna a jego wzrok dostrzegł mnie wiem udawałam że się przeciągam i idę dalej i mogę się założyć ze powiedział do Arla :

- Cicho bo idzie - Szepnął

- Hej . Po co przyszłaś? - zapytał Arlo i niespodziewanie mnie przytulił. Nie spodziewałam się takiego gestu wiec stałam chwile w osłupieniu ale chwile później oddałam uscisk .

- Po wodę ... - powiedziałam szeptem i oglądałam moje buty jakby były jakim bardzo znanym arcydziełem .

- Choc to ci naleje ale najpierw zobacz. To jest Colin . - Powiedział i pokazał ręką w stronę przyjaciela .

- Hej . Jestem Sheyla . -powiedziałam nadal z głową w dół .

- Ta... fajnie jestem Colin ale to juz wiesz- powiedział i sie lekko uśmiechnął a ja pomyślałam że nie musi być taki znowu zły .

- Choć dam ci wody i pójdziesz na górę- rzekł Arlo .

- Mam pytanie ... - - powiedziałam nie pewnie do Colina .

- No , co tam ? - zapytał

- Chcesz iść coś obejrzeć ? Bo bardzo nie chce sama a wiem ze nie usnę... - powiedziałam i dopiero zorientowałam się jak to żałośnie brzmi .

- Hm... - mruknął i sie zastanowił- No... dobra . Lubisz horrory ? - Zapytał

- W sumie tak - skłamałam . Nie chciałam aby pomyślał że się czegoś bałam .

- No to ty się napij a ja włączę jakiś film - Powiedział i zanim zdążyłam odpowiedzieć on już był w salonie .

- Proszę tu Twoja woda . - Rzekł Arlo i podał mi kubek z cieczą .

- Dziękuję - Mruknęłam i się napiłam .

- Shey ! Choć już . - krzyknął chłopak .

Nic nie odpowiedziałam tylko poszłam do salonu i usiadłam obok Colina a do nas przyłączył się Arlo .

- Oglądałaś " Obecność" ? - Zapytał a ja tylko pokręciłam głową na znak że " Nie " .

Po chwili włączyli film na początku wydawał się spoko i nie był taki straszny ale potem dopiero się zaczęło. 

Colin

Gdy zaczął się horror przyglądałem się Sheyli . Nie wyglądała jakby się bała . Wręcz przeciwnie była ciekawa . Po dziesięciu minutach poczułem jak coś ciągnie mnie za ramie . Spojrzałem w bok i ujrzałem brunetke ktora ewidentnie nie lubi horrorów.  Gdy zorientowała się że mnie tuli od razu sie ode mnie odsunęła a ja przygarnąłem ją tak aby dalej sie we mnie wtulała .

Horror skonczyl się około trzeciej nad ranem a wtedy przeniosłem dziewczynę do pokoju bo zasnęła. Wtedy zauważyłem że ona naprawdę bardzo mało waży.  Postanowilem że porozmawiam z nią o tym jak się obudzi.

---------------                       ----------------

Tym razem musi być 7 ☆ bo nie wyrabiam trochę i chce opóźnić rozdział . Papa !!!

Uwięziona I ZakochanaWhere stories live. Discover now