Sheyla
Wstałam i od razu spojrzałam na zegarek . Była pierwsza czternaście. No to pięknie pospałam . Dopiero teraz zauważyłam że w buzi mam kompletną susze . Bałam nie ale po chwili namysłu poszłam do kuchni sie napić . Schodziłam ze schodów gdy usłyszałam rozmowę dwóch męskich , głębokich głosów :
- Nie możemy jej teraz wypuścić. A jak pójdzie na psy i powie jak wyglądamy !? Nie po to przez prawie całe trzy lata nosiliśmy maski żeby teraz jakaś gówniara wydała nas policji !- Krzyknął jeden głos a ja domyśliłam się że chodzi o mnie . Momentalnie zrobiło mi się przykro .
- Nie rozumiesz ze musiałem wziąć ją do domu !? Chciałeś aby umarła na ulicy?! Ty nawet nie wiedziałeś jaka ona jest wychudzona ! Ja myślę że albo się głodziła albo ktoś ją głodził . - Powiedział a ja rozpoznałam w nim głos Arla .
- Dobra , sory . Może to nie najgorszy pomysł żeby ją przygarnąć ... W końcu będziemy mieli towarzystwo inne niż nasza szóstka. - Powiedział ze spokojem .
- A tak poza tematem kiedy jedziemy do tego kurdupla po resztę hajsu z naszego kasyna ? - zapytał Arlo drugiego mężczyznę.
- Nie wiem trzeba zapytać Zeydena to on tutaj o tym decyduje - powiedział mężczyzna a jego wzrok dostrzegł mnie wiem udawałam że się przeciągam i idę dalej i mogę się założyć ze powiedział do Arla :
- Cicho bo idzie - Szepnął
- Hej . Po co przyszłaś? - zapytał Arlo i niespodziewanie mnie przytulił. Nie spodziewałam się takiego gestu wiec stałam chwile w osłupieniu ale chwile później oddałam uscisk .
- Po wodę ... - powiedziałam szeptem i oglądałam moje buty jakby były jakim bardzo znanym arcydziełem .
- Choc to ci naleje ale najpierw zobacz. To jest Colin . - Powiedział i pokazał ręką w stronę przyjaciela .
- Hej . Jestem Sheyla . -powiedziałam nadal z głową w dół .
- Ta... fajnie jestem Colin ale to juz wiesz- powiedział i sie lekko uśmiechnął a ja pomyślałam że nie musi być taki znowu zły .
- Choć dam ci wody i pójdziesz na górę- rzekł Arlo .
- Mam pytanie ... - - powiedziałam nie pewnie do Colina .
- No , co tam ? - zapytał
- Chcesz iść coś obejrzeć ? Bo bardzo nie chce sama a wiem ze nie usnę... - powiedziałam i dopiero zorientowałam się jak to żałośnie brzmi .
- Hm... - mruknął i sie zastanowił- No... dobra . Lubisz horrory ? - Zapytał
- W sumie tak - skłamałam . Nie chciałam aby pomyślał że się czegoś bałam .
- No to ty się napij a ja włączę jakiś film - Powiedział i zanim zdążyłam odpowiedzieć on już był w salonie .
- Proszę tu Twoja woda . - Rzekł Arlo i podał mi kubek z cieczą .
- Dziękuję - Mruknęłam i się napiłam .
- Shey ! Choć już . - krzyknął chłopak .
Nic nie odpowiedziałam tylko poszłam do salonu i usiadłam obok Colina a do nas przyłączył się Arlo .
- Oglądałaś " Obecność" ? - Zapytał a ja tylko pokręciłam głową na znak że " Nie " .
Po chwili włączyli film na początku wydawał się spoko i nie był taki straszny ale potem dopiero się zaczęło.
Colin
Gdy zaczął się horror przyglądałem się Sheyli . Nie wyglądała jakby się bała . Wręcz przeciwnie była ciekawa . Po dziesięciu minutach poczułem jak coś ciągnie mnie za ramie . Spojrzałem w bok i ujrzałem brunetke ktora ewidentnie nie lubi horrorów. Gdy zorientowała się że mnie tuli od razu sie ode mnie odsunęła a ja przygarnąłem ją tak aby dalej sie we mnie wtulała .
Horror skonczyl się około trzeciej nad ranem a wtedy przeniosłem dziewczynę do pokoju bo zasnęła. Wtedy zauważyłem że ona naprawdę bardzo mało waży. Postanowilem że porozmawiam z nią o tym jak się obudzi.
--------------- ----------------
Tym razem musi być 7 ☆ bo nie wyrabiam trochę i chce opóźnić rozdział . Papa !!!
![](https://img.wattpad.com/cover/358019681-288-k799326.jpg)
YOU ARE READING
Uwięziona I Zakochana
ActionHej ! Mam na imię Sheyla . Mam 19 lat i mieszkam w Nowym Yorku . Studiuje medycynę i stopnie mam raczej dobre . Moje życie było normalne . Właśnie... Było ... Tamtego dnia szłam na uczelnie gdyby nie ten kierowca i mój Zbawiciel...