17

275 22 12
                                    

Minho pov

Leżałem na łóżku rozmyślając sytuacje z wczoraj, czuje się rozjebany tym, że tak nakrzyczałem na Jisunga, nie zrobił nic złego ale z emocji poprostu nie wiedziałem jak zareagować. Jednak teraz bardziej interesowała mnie rozmowa mojego Taty i Sary z wczoraj wieczorem którą przypadkiem podsłuchałem kiedy Han u mnie był.

***

Wyszedłem z swojego pokoju aby zapytać się Ojca czy kupił karmę dla moich kotów i gdzie ją ma, ponieważ dawno nie jadły swoich ulubionych przysmaków a przez tę wyprowadzkę i spanie w obcych miejscach napewno się dużo stresowały.

Już miałem wejść do ich sypialni ale nagle usłyszałem ich rozmowę a raczej padnięte imię w niej.

-Aaa teraz już rozumiem, zainteresowałeś się mną po tym jak się skapłeś, że masz przejebane? -Sara zaśmiała się ironicznie do mojego ojca kiedy rozmawiali przy łóżku a ja stanąłem w progu drzwi tak aby nie było mnie widać i idealnie mógł się wszystkiemu przyglądać.

-Nie o to chodzi, wiesz dobrze, że zawsze byłaś u mnie gdzieś głęboko a teraz kiedy ty się rozwiodłaś a ja zostałem sam mogłem się zbliżyć do ciebie. -Odparł zakłopotany mój ojciec, pierwszy raz widziałem go w takim stanie.

-Nie pierdol, jesteś ze mną po to abyś nie musiał spłacać długu po swojej żonce i moi ludzie was nie pozabijali - Wyjaśniła zaciskając szczękę widocznie zdenerwowana po czym odwróciła się w stronę drzwi a ja szybko odszedłem nie zostając zauważonym.

Dlaczego rozmawiali o mojej mamie i o jakie długi chodzi? Może to nic wielkiego i nie powinienem się wtrącać. Po wzięciu kilka wdechów wróciłem do pokoju całkiem zapominając o karmię, jednak nie miałem już sił, jutro z rana ich nakarmię.

***

Myśl dlaczego rozmawiali o mojej matce nie dawała mi spokoju, rozważyłem, że musze zapytać o to ojca tak aby nie wyjść, że ich podsłuchiwałem.

Zszedłem na dół do salonu gdzie idealnie obojga siedzieli przy wysepce kuchennej jedząc kolację. Usiadłem, obok Ojca przerywając im jedzenie swoją obecnością jednak kiedy znów zaczęli jeść, zacząłem.

-Wczoraj wieczorem jak przechodziłem usłyszałem jak rozmawialiście coś o mamie ale nie słyszałem co, o co chodziło? -Zapytałem ciekawy a oni od razu na mnie spojrzeli.

-Co usłyszałeś? -Zapytał poddenerwowany Ojciec.

-Nie wiem do końca tylko coś, że gdyby mama nie umarła. -Skłamałem chcąc wyjść nie winnie. Sara wzruszyła brwiami podnosząc kącik ust po czym znów zaczęła się zajadać a tata westchnął myśląc.

-To nie było nic konkretnego, poprostu rozmawialiśmy co by z nami było gdyby wciąż żyła. -Skłamał nie chcąc ciągnąc tematu a rozbawiona Sara przymknęła oczy z irytacji.

-Dongwook, nie powiesz swojemu synkowi prawdy o jego ukochanej mamusi? -Zapytała go ironicznie a ja już wiedziałem, że nie szykuje się dobrze. Tata patrzył na nią wściekły a ta zaśmiała mu się w twarz po czym przeniosła wzrok na mnie.

-Twoja ukochana mamusia nie była taka grzeczna jak każdy myślał. -Odparła ignorując gesty mojego ojca. -Miała dużo problemów u niebezpiecznych ludzi, teraz twój tatuś musi sobie z nimi jakoś poradzić i oczekuje na moją pomoc. -Wyjaśniła z udawaną miną zawiedzenia.

𝙈𝙞𝙙𝙣𝙞𝙜𝙝𝙩 𝘿𝙧𝙪𝙜𝙨 |minsungWhere stories live. Discover now