22

193 18 16
                                    

Keeho po dosyć spokojnym dniu na uczelni, wracając do domu postanowił wejść jak zawsze do swojej ulubionej kawiarni po swoją ulubioną kawę, pełen radości wszedł do środka witając się z pracownicą a następnie odczekał, stojąc obok, aż jego ulubiony napój, oczywiście zaraz po Soju, będzie gotowy.

Nie wiedział jednak, że pewien szatyn z jasnymi pasemkami ściętymi na mullet ubrany w czarne luźne ciuchy intensywnie obserwował go, siedząc na kanapach w rogu kawiarni. Cóż, szatyn musiał przyznać, że jego zadany cel był dosyć interesującą jak i pociągającą osobą.

Widząc jak blondyn idzie z kubkiem w ręce w jego stronę zamierzając pewnie usiąść w wolnym miejscu, wstał z miejsca "przypadkowo" wpadając na młodszego przez co ten wylał kawę na ich obu.

-Ah, Kurwa! Patrz jak wstajesz. -Oburzył się Keeho niezadowolony robiąc awanturę. -Masz szczęście, że była mrożona.

-Spokojnie, nie chciałem. -Uspokoił go z cwanym uśmiechem na co młodszy jeszcze bardziej się zdenerwował.

-Spokojnie? Nawet nie przeprosisz i zero wstydu. -Przewrócił oczami biorąc chusteczki rozłożone na stoliku i zaczął się nimi wycierać wiedząc, że i tak żadnego efektu to nie przyniesie.

-Racja, przepraszam za nie ostrożność Ke... właściwie jak ci na imię? -Zapytał o imię aby nie robić podejrzeń.

-Myślę, że to nie jest ważne, odpuszczę ci bo się nie znamy ale chcę pieniądze za wylaną kawę z twojej winy. -Odparł pewnie wyciągając dłoń w stronę starszego na co ten prychnął kręcąc głową. -Śmieszy cię coś? -Zapytał poważny sytuacją.

-Tak, ty. Nie oddam ci pieniędzy, ty też powinieneś uważać dzieciaku, mogę za to pożyczyć ci świeżą koszulkę, mieszkam obok. -Machną głową proponując, mając za zadanie spędzać jak najwięcej czasu z nim.

-dzieciaku? Mam 20 lat i studiuję i chyba cię coś pojebało jeśli mam iść z tobą do twojego mieszkania dziadzie. -Warknął odpuszczając całą niepotrzebną sytuację i wyszedł nie zauważając biegnącego za nim starszego.

-Dobra będę szczery, chciałem cię jakoś zaczepić bo mi się podobasz. -Odparł za nim improwizując na co młodszy się zatrzymał.

-Słuchaj, wiem, że jestem zajebisty ale nawet cię nie znam i ty mnie też więc odjeb się bo wezmę policję i zgłoszę cię za stalkerstwo. -Wytknął palcem zirytowany całą sytuacją. Keeho chciał tylko wypić w spokoju kawę a potem wrócić do mieszkania i zasnąć w najlepsze.

-Skoro się nie znamy to możemy się poznać. -Starszy nie rezygnował. -Jung Hoseok. -Wyjął dłoń przedstawiając się.

-Keeho. -Mruknął ignorując gest wyższego.

-Wredny jesteś. -Zauważył do trzymając mu tępa.

-Dzięki, jak masz z tym problem nie musisz ze mną gadać. -Keeho chciał jak najszybciej odpędzić przystojnego nieznośnego szatyna który wziął się z dupy i truje mu życie. -Zamierzasz iść tak ze mną do mojego domu, stalkerze? -Zapytał nie chcąc aby nieznajomy wiedział gdzie mieszka.

-Jeśli będzie taka potrzeba to tak. -Uśmiechnął się szeroko. -Mogę dostać twojego kakaotalk czy mam cię wystalkować? -Zapytał starszy wyciągając telefon mimo iż miał dostęp do wszystkich jego kont.

-Jeśli dam ci to dasz mi spokój? -Blondyn przystaną poważniąc.

-Zastanowię się.

Młodszy przewrócił zażenowany oczami wyciągając telefon i podając starszemu swoje id, następnie odszedł szybko kierując się w inną stronę niż jego mieszkanie gdyby przypadkiem jego dziwny stalker nie chciał śledzić go.

𝙈𝙞𝙙𝙣𝙞𝙜𝙝𝙩 𝘿𝙧𝙪𝙜𝙨 |minsungOnde histórias criam vida. Descubra agora