3.Rozczarowania

741 22 9
                                    

Nie musiałam zerkać w stronę drzwi, żeby wiedzieć że to Will.

-Dzień dobry wszystkim- powiedział mój ulubiony brat- co się dzieje malutka?

Podszedł do mnie, a mi zaszkliły się oczy. Wiedziałam że Will będzie mnie najbardziej mnie wspierał ale też wiedziałam że będzie najbardziej rozczarowany.

-Will ja...- za trzęsła mi się broda a Adrien mnie jeszcze mocniej objął-...ja jestem w ciąży.

Mój ulubiony brat otworzył zszokowany oczy i przejechał rękami po twarzy w nerwowym geście.

-Nie będę ukrywał że jestem rozczarowany malutka- powiedział spokojnie widząc że mi zaczynają spływać po policzkach łzy- spokojnie.

Powiedział po czym Adrien mnie puścił, a Will mnie objął. Gładził moje plecy dłonią.

-Malutka spokojnie.- powiedział po czym odsuną się ode mnie i adrien znowu objął mnie ramieniem- Przede wszystkim chciał bym się dowiedzieć jakim cudem moja siostra jest w ciąży? Adrien może ty nam powiesz?

Will względem Adriena dalej był oschły ale zaczął go trochę tolerować. Lecz w tym momencie zaczęłam się bać że ta zgoda, którą zdążyli sobie powoli wypracować została zaprzepaszczona. 

Powoli zaczęłam kiwać głową w przeczącym geście. Choć wiedziałam że jeśli moi bracia się na coś uprą, to zawszę dopną swego.

-Adrienie uraczysz nas wreszcie swoją odpowiedzią- naciskał mój ulubiony brat.

-Nie zamierzam się tłumaczyć. Ponieważ ja i Hailie jesteśmy po ślubie i nie możesz tego wymagać ani ode mnie ani od niej Williamie- odpowiedział mu Adrien na co mina mu zrzedła i było widać że jest bardzo zirytowany.

-Byłam w ciąży przed ślubem Will- wypaliłam nagle na co on popatrzył się na mnie zszokowany.

-Ale jak to przed ślubem?- zapytał.

-Proszę przestańcie się już o to wypytywać. Nie chcę o tym rozmawiać- powiedziałam i zaczęłam powoli wstawać.

Adrien od razu do mnie dołączył.

-Wychodzimy- oznajmiłam.

Wyszłam za rezydencji i skierowałam się do auta, którym przyjechałam wraz z moim mężem. Adrien otworzył mi drzwi po czym weszłam do środka. Po chwili A również wsiadł, usiadł koło mnie na miejscu kierowcy.

-Hailie wszystko dobrze- zapytał i ułożył swoją dłoń na moim udzie.

-Teraz już tak nie miałam zamiaru się tłumaczyć każdemu z nich po kolei

-W takim razie jedziemy do domu- uśmiechną się Adrien po czym odpalił samochód i odjechał z pod rezydencji monetów.

Jechaliśmy około 30 minut. Kiedy dojechaliśmy do naszej willi Adrien otworzył mi drzwi i podał rękę, żebym mogła na spokojnie wyjść z auta. Po tym jak weszliśmy do środka ja od razu udałam się w stronę salonu, a Adrien w stronę swojego biura.

Odpaliłam sobie film na telewizorze i zaczęłam powoli odpływać.

-Hailie- usłyszałam głos mojego męża i się powoli przebudziłam- chodź musisz coś zjeść.

Adrien pomógł mi się podnieść. I udaliśmy się do kuchni. Tu już kucharz smażył coś na patelni i wydawało się to bardzo smakowite.

-Usiądź-od sunęłam sobie krzesło i chciałam usiąść, lec nagle poczułam niesamowity ból w podbrzuszu i się skuliłam- Hailie!

Można było usłyszeć spanikowany głos Adriena, który w ciągu sekundy do mnie doskoczył. Wziął mnie na ręce i udał się w stronę auta.

-Jedziemy do szpitala-oznajmił

-Ale naprawdę nie trzeba. Lekarz przecież mówił że to normalne na tym etapie ciąży.

-Wiem. Ale jednak chcę żeby obejrzał cię profesjonalista. Nie wiadomo czy to jednorazowy skurcz czy jakiś stan zapalny.

Nie kłóciłam się z nim tylko posłusznie usiadłam i czekałam aż on wsiądzie i odjedziemy do szpitala.




Rodzina Monet "Co by się stało gdyby"Where stories live. Discover now