Lecę właśnie samolotem nie moim prywatnym tylko publicznym(1klasa of course). Postanowił nie mówić na razie bracią o mojej pracy.
W trakcie lotu sprawdziłam swoich braci i nie zgadnięcie. Też są w organizacji. No ja i moje szczęście (czujecie ten sarkazm🤭).
[Po wylądowaniu]
Odebrałam bagaż i dostałam sms'a od nieznanego numeru "czekam pod apteką" i nic więcej żadnego Hej no trudno to wkońcu członkowie organizacji czego ja się spodziewałam.Szłam pod wskazane miejsce gdy nagle zaatakowało mnie 6 uzbrojonych facetów.
Ja jak to ja pokonałam ich bez większego trudu, dwum złamałam ręce i nos a pozostałych poprostu pobiłam do nie przytomności. Nawet nie zauważyłam gdy zebrał się w okuł nas mały tłum.
Popatrzyłam lodowatym wzrokiem na nich i ludzie uciekli. Ktoś wtedy do mnie potszedł i wymówił moje imię
Natychmiast się odwróciłam i zobaczyłam Williama. no nie powiem spodziewałam się Vincenta, ale trudno. Odezwał się William
-cześć jestem Will, jestem twoim bratem i miło cię poznać. Nie jestem twoim opiekunem prawnym, jest nim Vincent, ale nie mógł przyjechać coś mu w pracy wypadło -w
-cześć jestem Hailie -H. Postanowiłam grać miłą i dobrą nic nie świadomą dziewczynkę. Przynajmniej na razie.
Po krutkiej wymianie zdań i pytaniach odnośnie podróży i tego czy jestem głodna, pojechaliśmy do willi Monetów
W trakcie drogi zadzwonił mi telefon...
﹏
Cześć miśki🧸 oceniajcie, komentujecie, i dajcie znać czy fajnie się zapowiada
Zostaw po sobie ślad⭐
Postaram się jutro napisać kolejny rozdział jutro
Buziaki pa♥️
CZYTASZ
Rodzina Monet - Hailie Szefowa Organizacji (Niebezpieczna i piękna)
Actionco gdyby hailie miała tyle chłodu w oczach co Vincent jak nie więcej. co gdyby mama hailie miała ją gdzieś i hailie robiła by co chciała. co gdyby hailie prowadziła mafię narkotykową największą na świecie i co gdyby bracia się dowiedzieli że hailie...