A New Way To Love

219 17 1
                                    

Camila's POV

- Z kim tak piszesz, córcia? - gdy tylko usłyszałam słowa mamy podniosłam głowę do góry, zerkając na nią. Nie wiedziałam czy powinnam o tym mówić, choć przecież nie robiłam nic złego.

- Ah, z taką pewną osobą.. - mruknęłam bez przekonania. Mój telefon wydał z siebie dźwięk sygnalizujący przychodzącą nową wiadomość, przez co gwałtownie do niego powróciłam. Uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej buzi, gdy odczytałam kolejną wiadomość od brunetki. Zawsze wiedziała jak poprawić mi humor.

- "Z pewną osobą"? - usłyszałam ponownie głos rodzicielki. Westchnęłam cicho i po odpisaniu spojrzałam na kobietę.

- Moja uczennica.. Ma pewne problemy, ale też mimo tego dużo nas łączy i mamy wiele wspólnych tematów. - zaczęłam. - Gdy mamy okazję to rozmawiamy sobie w szkole na przerwach. Albo tak, jak dzisiaj, piszemy ze sobą.

- Piszesz ze swoją uczennicą?

- Wiem, że może to wydawać się dziwne, ale ona.. Jest inna. Wyjątkowa.

- Nie będzie z tego problemów? - mama spojrzała na mnie z troską, jakby bojąc się o mój dalszy los.

- Tylko ze sobą piszemy, mamo. - odpowiedziałam spokojnie. - Ten tydzień był dla mnie wyjątkowo ciężki psychicznie, co Lauren zdążyła od raz zauważyć. Od wczoraj wysyła mi śmieszne obrazki czy głupie żarty, aby choć trochę poprawić mi humor. Cenię to sobie bardzo.

Spojrzałam na rodzicielkę, która mimo wszystko nie wyglądała na zadowoloną z mojej odpowiedzi. Ale przecież nic się nie dzieje. Nie robimy nic złego. Po prostu się wspieramy, gdy tego potrzebujemy i poprawiamy sobie nawzajem humor. Na tej granicy pozostajemy.

- Pamiętaj, że mimo wszystko to twoja uczennica, dziecko. - powiedziała. - Nie przekraczaj pewnych granic.

- Oczywiście, nic złego się nie zdarzy.







Lauren's POV

Siedziałam na kolejnej nudnej lekcji i notowałam to, co mówiła nauczycielka. Moje oczy same się powoli zamykały i z całych sił starałam się walczyć ze zmęczeniem, które mnie dopadało. Jej monotonny głos uśpiłby dosłownie każdego. Z niecierpliwością czekałam na upragniony dzwonek. Chciałam już tylko wyjść z tej klasy. Spojrzałam błagalnie na zegarek, lecz ten wydawał się stać w miejscu. Westchnęłam na to ciężko.

- Widziałaś się dzisiaj z Panią Cabello? - usłyszałam pytanie mojej przyjaciółki, z którą siedziałam w ławce. Spojrzałam na nią ledwo przytomnym wzrokiem.

- Jeszcze nie. - odpowiedziałam. - Nie było zbytnio okazji.

- Ja się minęłam z Nią na korytarzu.. Wydawała się jakaś smutna.

Odwróciłam spojrzenie od Dinah i wbiłam je w zeszyt przede mną. W mojej głowie pojawiło się milion możliwych scenariuszy, które mogły mieć miejsce przez ten weekend. Nie chciałam myśleć o tym, że dzieje się coś złego. Lecz mimowolnie takie myśli pojawiły się u mnie.

W końcu zadzwonił dzwonek. Nauczycielka skończyła swój nudny monolog. Wstałam z krzesełka i zaczęłam pakować swoje rzeczy, a następnie wyszłam z klasy. Wraz z blondynką udałam się w nasze miejsce, gdzie zawsze przesiadujemy w czasie przerw. Usiadłam sobie wygodnie, a do mojej głowy ponownie wpadła Pani Camila. Chciałam Ją zobaczyć. Chciałam się dowiedzieć co jest grane. A najbardziej to chciałabym być w stanie, aby razie potrzeby Jej pomóc.

Nagle drzwi od Jej klasy się otworzyły. Chmara uczniów wyszła z pomieszczenia, a zaraz za nimi drobna brunetka. Mój wzrok od razu spoczął na Jej twarzy i próbowałam cokolwiek z niej wyczytać. Niestety bezskutecznie. Jedyne co widziałam to obojętność. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Mimowolnie uśmiechnęłam się do Niej i pomachałam ręką. Kobieta z lekka niepewna odwzajemniła mój gest.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 30, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

one - shoty | CamrenWhere stories live. Discover now