Treat You Better

1.3K 65 5
                                    

One - shot inspirowany na podstawie piosenki [Shawn Mendes - Treat You better]

—————




- Dzień dobry, wszystkim. - brunetka uśmiecha się promiennie do każdego, na co moje serce przyśpiesza. - My się już znamy, ale widzę, że do naszej klasy dołączyły nowe osoby. - podchodzi do pierwszych ławek. - Nazywam się Camila Cabello i uczę matematyki oraz jestem waszą wychowawczynią.

Pani Camila przechodzi między naszymi ławkami i opowiada, jak będzie wyglądać jej nauka oraz lekcje. Czego będzie od nas wymagać.. I opowiedziała nam resztę rzeczy, które nauczyciele powtarzają co roku. Gdy rozdała nam plany lekcji oraz życzyła nam miłego ostatniego dnia wakacji, pozwoliła nam wyjść z klasy.

- Lauren, zostaniesz na chwilę? - zwróciła się do mnie, gdy już miałam wychodzić.

- Oczywiście. - kiwnęłam głową i usiadłam w pierwszej ławce, przed jej biurkiem.

Gdy drzwi się zamknęły, kobieta zwróciła całą uwagę na mnie. Uśmiechnęła się szeroko, pokazując przy tym rząd białych zębów.

- Jak ci minęły wakacje? - zapytała i oparła się wygodnie na krześle.

- W porządku. - wzruszyłam ramionami. - U mnie nic ciekawego się nie działo. Byłam trochę tu trochę tam. - pokazywałam rękami różne kierunki. - A jak pani wakacje?

- Też dobrze. - spojrzała mi w oczy. - Wraz z moim mężem...

I w tym momencie się wyłączyłam. Otóż.. Czekoladowooka miała męża i czasem patrząc na nią widziałam, że jest nieszczęśliwa w tym małżeństwie. Ale co ja mogłam zrobić..? Jestem tylko zwykłą uczennicą, którą w końcu przestanie uczyć i o mnie zapomni.

- Tak to mniej więcej wyglądało. - zakończyła, a ja dopiero teraz na nią spojrzałam. O czym ona mówiła? - Lauren?

- Tak? - próbowałam opanować drżenie rąk.

- Wszystko dobrze? - jej spojrzenie wykazywało troskę.

- Oczywiście. - kiwnęłam szybko głową, urywając nasz kontakt wzrokowy.

- Umm.. No dobrze. - westchnęła. - Cóż.. Nie będę cię już zatrzymywać. Idź i wykorzystaj dobrze ostatnie godziny wolności. - zaśmiała się, a ja razem z nią.

- Na pewno tak będzie. - uśmiechnęłam się szeroko w jej stronę. - Miłego dnia, proszę pani.

- Miłego dnia, Lauren.



*



Dwa miesiące później


Przez te dwa miesiące roku szkolnego przeprowadziłam tyyyyle rozmów z Panią Camilą, że nie jestem w stanie ich zliczyć. Na naszej ostatniej rozmowie zwróciłam uwagę, że brunetka jest strasznie smutna. Zapytałam ją o powód jej złego humoru. Na samym początku nie chciała mi powiedzieć, lecz później sama nie wytrzymała i opowiedziała mi wszystko.

Mówiła o tym, że jej mąż ma coraz częściej ataki agresji i nieraz bała się, że zrobi jej krzywdę. Słuchałam wszystkiego z uwagą, a na sam koniec pozwoliłam czekoladowookiej wtulić się w moje ramiona i moczyć moją koszulkę łzami.

Było mi jej szkoda. Camila jest wspaniałą kobietą i zasługuję na kogoś o wiele lepszego.



*



Dwa miesiące później


Siedziałam właśnie na lekcji matematyki u pani Camili. Podczas, gdy pisała jedno z równań na tablicy rękaw jej koszuli podwinął się, ukazując tym samym czerwone ślady na ręku. Brunetka szybko poprawiła rękaw i rozejrzała się po klasie, patrząc czy nikt tego nie widział. Ja natychmiastowo spuściłam głowę, nie pokazując jej tego, że wiem.

one - shoty | CamrenWhere stories live. Discover now