Pov Ameryka
- Ameryka wyłącz ten cholerny budzik! - budzi mnie wrzask Kanady w moim pokoju.
Podnoszę się do siadu i przecieram oczy.
- Co ty tu robisz...? - sięgam po telefon i wyłączam budzik - Znowu pokłuciłeś się z Ukrainą...?
- Nie. - uśmiecha się dumnie - poprostu chcieliśmy was odwiedzić
- Z rana...?
- Czemu nie?
Przewracam oczami i wstaje z łóżka.
- Na ile przyszliście?
- Do czasu aż nas odwieziesz w drodze do pracy
- Co?? Dlaczego miał bym?
- Bo jesteśmy rodziną. No weź! Mamy iść z buta?
- A jak się tu znaleźliście?
- Przyjechaliśmy z przyjaciółką Ukrainy. Pomogliśmy jej wynieść jakąś szafę i wstawić nową. Przy okazji przyszliśmy tu.
- No dobra... - idę do mojej szafy i biorę jakieś ciuchy na przebranie.
Kanada wychodzi z mojego pokoju a ja przebieram się w czarne jeansy i białą koszulę.
Ogarniam się szybko w łazięce i schodzę na śniadanie. Wielka Brytania zrobił nam wszystkim Pancakes. Usiadłem przy stole i zaczołem je szybko jeść. Nie mam już zbyt dużo czasu jeśli mam jeszcze odwieść Kanadę. Tyle dobrze że to mniej więcej po drodze i stracę na ich odwodzenie tylko kilka minut.
O 7:40 wszyscy siedzieliśmy już w aucie. Ja z przodu tamta 2 z tyłu razem. Siedzieli obok siebie klejąc się do siebie i całując. Jakim cudem oni są raz tak bardzo blisko i się z sobą nie rozstają chyba nawet idąc do toalety a raz nie chcą ze sobą gadać ani się widzieć przez kilka dni?
Ruszam.
Po 10 minutach pozbyłem się z auta 2 nieproszonych gości i pojechałem do pracy. Byłem na miejscu o 7:55 czyli idealnie by wejść na góre i spokojnie zacząć pracę.
Polska przyszedł dziś do pracy spóźniony o prawie 15 minut. Wyglądał na zmęczonego i trochę smutnego. Mam ochotę do niego podejść ale teraz pewnie i tak mnie zleje i nic mi nie powie. Postanawiam więc porozmawiać z nim w przerwie na lunch lub po pracy.
Pierwsza opcja niestety odpadła bo Polska cały dzień nie wstał od biurka. Jego jedyny dziś posiłek - kanapkę zjadł przy biurku nad komputerem. Zostało więc jedynie zagadnie do niego po pracy.
O 16:10 gdy Polska wychodził poszedłem za nim. Dogoniłem go szybko i wsiadłem z nim do windy.
- Hej Polska - uśmiecham się. Fajnie że nie wymyśliłem o co i jak właściwie mam zapytać...
- Hej. Co chcesz? - przejrzał mnie... W sumie to nie było trudne...
- Martwię się o ciebie... Spóźniłeś się i wyglądasz na zmartwionego czymś... Coś się stało? - pytam zmartwiony
Polska patrzy w dół i wzdycha cicho.
- Chcą nas wyrzucić z mieszkania. Mamy czas do końca miesiąca czyli nieco ponad tydzień... - tłumaczy Polska - prubuje znaleźć jakieś mieszkanie ale w tak krótkim czasie to nie jest proste...
- Hm... Może chciał byś zamieszkać chwilowo u mnie? Mam duży dom. Tata powinien się zgodzić.
Polska uśmiecha się miło.
- Bardzo chętnie. Ale nie chce robić wam problemu...
- To nie będzie problem - odwzajemniam uśmiech.
![](https://img.wattpad.com/cover/336482411-288-k62687.jpg)
CZYTASZ
✨ Cholernie Trudny Wybór ✨ Countryhumans
FanfictionPolska zostaje szefem jednej z grup w firmie EU. Początkowo nie lubi swoich współpracowników, z czasem jednak ich relacje zaczynają się zmieniać. Ps Okładka nie jest moja