4

649 48 14
                                    

Do hotelu nie wróciłam rano. Jakoś tak wyszło, że z Camilą nie mogłyśmy wyjść z łóżka. Spędziłyśmy razem cały kolejny dzień i noc. Poza seksem jadłyśmy kilka posiłków i trochę spałyśmy. Mimo tego praktycznie nie rozmawiałyśmy. Jakoś tak wyszło, że usta miałyśmy zajęte innymi czynnościami. W tym wszystkim zapomniałyśmy o rzeczywistości. Dopiero Dinah wyrwała mnie z cudnego snu, gdy zadzwoniła, aby spytać, czy żyłam. Gdy ją przeprosiłam za brak odzewu, sama uznała, że powinnam była korzystać, póki miałam okazję. I tak zrobiłam. Do dziewczyn wróciłam dwie noce po tym, jak wyszłam na małe spotkanie z nieznajomą.

Wcale nie chciałam wracać do swojego hotelu. Wiedziałam, że na miejscu czekały mnie awantury, ogrom pytań i pretensji. Nie umiałam nawet sobie wytłumaczyć, dlaczego to zrobiłam, a tym bardziej dziewczynom. Miałam pewność, że Ally tego nie zrozumie, Mani od razu oceni po swojemu, a Dinah będzie za ciekawska, aby nie odpuścić sobie wnikania, chociaż wcale nie chciałam mówić o tym, co przeżyłam z Camila. Pragnęłam sama się oszukiwać, że to się stało i tyle. Koniec historii. Jedynie miłe wspomnienie.

-Patrzcie, kto sobie przypomniał, że wyjechał z nami na wakacje – rzuciła Ally, gdy weszłam do pokoju. Jakimś cudem miałam nadzieje, że będą na basenie albo plaży. – Jak było? Już myślałyśmy, że cię sprzedała do jakiegoś burdelu.

-Po co miała ją sprzedawać? Sądzę, że Lauren dała jej bez problemu i to nie za kasę – westchnęła głośno Normani. – Czy ty uznajesz, że co się zdarzyło na wakacjach, to cudem się nie liczy? Nie wiem, jakich filmów się naoglądałaś Laur, ale to tak nie działa.

-Cześć Kochanie – spokojny głos Dinah był dla mnie ratunkiem. – Wszystko w porządku? Nie przejmuj się nimi. Po prostu powiedz nam, czy ten czas minął ci dobrze i jak się teraz czujesz – podeszła do mnie. Od razu padłam w jej ramiona, aby zyskać siłę, która była mi niezwykle potrzebna. – Gadałam z nimi. Może teraz sobie trochę ponarzekają, ale nic więcej nie powiedzą. Wiedzą, że mają milczeć.

-I wcale nie czujemy się z tym dobrze! – pisnęła Ally, na co cicho westchnęłam. Nie chciałam ich stawiać w takiej sytuacji. Wolałam, żeby nic nie wiedziały i nie musiały się tym przejmować. Jednak to, co stało się między mną i Camilą było silniejsze od czegokolwiek, co czułam w życiu i nie umiałam tego wyjaśnić nikomu. – I jak było?

-Za dobrze. Kurewko za dobrze. Mogłabym przez nią zwariować. Jest tak idealna. Pod każdym względem. Ma ciało nie z tej ziemi, a umiejętności... Jezu. Na samo wspomnienie robi mi się gorąco – wymamrotałam. Jednak miałam pewność, że dziewczyny tak wysiliły słuch, aby na pewno zrozumieć, co mówiłam.

-Czemu mi się wydaje, że Laur dała jej na każdy możliwy sposób i we wszystkich pozycjach, jakich się dało? – zachichotała Normani. Zamilkłam. Może było w tym ziarno prawdy. Duże ziarno. Wręcz ogromne. Nie moja wina, że Camila robiła wszystko tak dobrze, że mogłam oszaleć z zachwytu. Na pewno miałam wiele do wspominania.

-Chcesz nam o tym opowiedzieć? – od razu pokręciłam głową. Wiedziałam, że nawet jeśli odpuściły temat, to na chwilę. Były za ciekawskie, aby nie poznać prawdy i nie wyciągnąć ze mnie wszystkich szczegółów tego spotkania. – Cieszmy się, że mamy jeszcze kilka dni. Przynajmniej ślady z ciebie zejdą i może pizda ci się uspokoi.

-Chcę o tym zapomnieć. Nie zrozumcie mnie źle. Nic złego się nie stało. Wręcz przeciwnie. To wszystko było tak dobre. Idealne. Jakbyśmy na te niecałe dwa dni zamknęły się w jakiejś bańce i nie myślały o niczym innym niż to, żeby było nam dobrze. Jezu. Mogłabym w tym pozostać. Leżeć obok niej. Podziwiać to piękno. Kurwa... Bardzo muszę o niej zapomnieć. Inaczej oszaleję – jęknęłam żałośnie.

-Lauren, dwie sprawy. Po pierwsze. Nie chcesz się do niej odzywać, skoro planujesz zapomnieć? Rozmawiałaś z nią o tym? – zamilkłam na słowa przyjaciółki. Powinnam była w życiu więcej nie zerkać nawet na profil Camili w social mediach, ale wiedziałam, że to za bardzo kusiło. – Czy mówiła coś o tym? – lekko pokręciłam głową. Uprawiałyśmy seks praktycznie do samego końca. Gdy skończyła się doba hotelowa, odprowadziłam ją na postój taksówek, a ona jedynie powiedziała, że nigdy nie zapomni naszej nocy. Jakoś nie myślałam o tym, aby ustalić z nią, czy będziemy się kontaktować. Sama nie wiedziałam, czy tego chciałam. Liczyłam, że to ona się pierwsza odezwie, a ja będę się łudzić, że to nie z mojej winy ten kontakt się zaczął i tak właściwie to byłam grzeczna, a ona sama chciała.

Holiday Adventure - Camren PLWhere stories live. Discover now