~13~

144 3 2
                                    

Minął miesiąc od czasu kiedy Max się do mnie dobierał.Aktualnie nie mam z Bartkiem tak super kontaktu jak wtedy.To boli i to bardzo...
Pewnego dnia gdy leżałam z brunetem u mnie w salonie i oglądaliśmy jakiś film zadzwonił jego telefon.
B:Oo ktoś dzwoni!Niunia moje odebrać i zaraz wracam-powiedział brunet
F:Tylko szybko-odpowiedziałam po czym musnęłam delikatniej jego usta
Kiedy Bartek zniknął za drzwiami do mojej łazienki ja przeglądałam sobie tiktoka.Po jakiś 5 minutach usłyszałam tylko głośne „Co!?" po czym chłopak wybiegł z mojego domu bez wyjaśnień!Próbowałam się do niego dodzwonić ale za każdym razem chłopak nie odbierał.Nawet w szkole go nie ma!Martwię się i to bardzo.Nawet Patryk nie ma z nim kontaktu a przecież to najlepsi przyjaciele.Hania mnie bardzo wspiera.Widzi jak to wszystko na mnie wpłynęło.W szkole udaje że nic mi nie jest i się uśmiecham ale kiedy przychodzę do domu mogę się wypłakać...Przychodziłam do niego pod dom ale za każdym razem nikogo nie zastawałam.A co jak on po prostu chciał się mną zabawić?A co jak wtedy dzwoniła do niego jakaś laska i powiedziała mu że jest z nim w ciąży?Miliony pytań krążyło mi po głowie ale niestety na żadne z nich nie znałam odpowiedzi...

Minęły 3 miesiące od tego dnia w którym ostatni raz widziałam Bartka.Bardzo za nim tęsknię...Dzisiaj moja paczka wyciągnęła mnie na spacer po parku.Pamietam jak kiedyś podczas porannego biegu wpadł na mnie nikt inny jak Bartula...Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.To pewnie Hania.
H:Hej stara!-przywitała się ze mną niska blondynka
F:Hejka-odpowiedziałam trochę smuta
H:Ej niunia nie smutaj-powiedziała a mi momentalnie napłynęły łzy do oczu.Bartuś tak do mnie mówił...
Hania widząc mnie w takim stanie od razu mnie przytuliła.A kiedy się uspokoiłam poszłyśmy do parku gdzie czekali już na nas nasi przyjaciele.Na spotkaniu było przyjemnie.Patrys poszedł wcześniej do domu bo rozbolała go głowa.Nalegałam że pójdę z nim ale on upierał się że sobie poradzi.Odprowadziłam Hanię do jej domku i sama ruszyłam w stronę mojego.Jako iż nie mieszkamy daleko od siebie stałam już pod swoimi drzwiami bo podróż zajęła mi mniej niż 2 minuty.Wchodząc do domu krzyknęłam do Patryka.
F:Patryś już jestem-krzyknęłam
Zrobiłam sobie herbatkę i udałam się do pokoju brata sprawdzić czy żyje.To co zobaczyłam wchodząc do jego pokoju mega mną wstrząsnęło...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka kochani jak myślicie co znaczyła Faustyna?Dajcie znać w komentarzu!
Miłego dnia/wieczoru/nocy🩷

Szkoła Fartek🩷💚Where stories live. Discover now