Rozdział 8

132 9 1
                                    

Stałam przed lustrem oglądając siebie w czarnej, obcisłej sukience. Wyglądałam przyzwoicie, jednak nie podobały mi się buty, które miałam na sobie. Były to zwykłe trampki, ale miałam je od 4 lat, więc wyglądały, jakbym wyciągnęła je że śmietnika. Nie stać mnie na nowe obuwie więc musiałam się zadowolić tymi.

Zeszłam na dół, aby napić się wody, bo przez następne kilka godzin napewno jej nie spróbuję. Weszłam do kuchni, gdzie stała babcia jedząc kanapkę i wtedy usłyszałam dźwięk telefonu.

- Halo - powiedziałam biorąc szklankę i nalewając do niej wody.

- Jesteś już gotowa? - usłyszałam głos Billa.

- Tak, miałam zamiar już wychodzić - oznajmiłam wkładając szklankę do zmywarki.

- To dobrze, czekam na ciebie pod domem. Nastąpiła lekka zmiana planów i jednak jedziemy taksówką.

- Okej - powiedziałam i usłyszałam dźwięk zakończonej rozmowy.

Wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Przed bramą zobaczyłam czarnowłosego, który palił papierosa.

- Nie wiesz, że palenie szkodzi zdrowiu? - powiedziałam sarkastycznie i wyrwałam papierosa chłopakowi.

- Ciebie też miło widzieć - odpowiedział przekręcając oczami. - Wracając do twojego pytania, tak wiem, jednak tak średnio mnie to interesuje, więc proszę bardzo abyś oddała mi moją fajkę - powiedział nachylając się w moją stronę.

- Nie ma szans - rzuciłam na ziemię papierosa i zgniotłam go butem.

- Odwdzięczę się - uśmiechnął się szarmancko.

Wtedy podjechała taksówka, a czarnowłosy złapał mnie za rękę i pociągnął w jej stronę. Otworzył mi drzwi jak prawdziwy dżentelmen, a ja wsiadłam do środka.

- Dzień dobry - powiedzieliśmy w tym samym czasie.

- Dzień dobry - mruknął od niechcenia mężczyzna. - Gdzie zawieść państwo - powiedział odwracając się w naszą stronę.

- Gewölbe - powiedział Bill przyglądając się mi. - Pięknie wyglądasz - dodał po chwili.

- Dziękuję - odpowiedziałam cicho. Zapewne spaliłam teraz buraka. Nikt nigdy nie prawił mi komplementów, więc była to dla mnie nowość.

Jechaliśmy w ciszy kiedy usłyszałam irytujący głos taksówkarza.

- A panienka to wolna jest? - zapytał, a ja nie wierzyłam co właśnie usłyszałam. Przecież on był ode mnie starszy ze 25 lat.

- A dlaczego pan pyta? - odpowiedziałam ze zdziwieniem patrząc na Billa.

- Wiesz, jest pani bardzo piękna i sądzę, że potrzebuje panienka dojrzałego mężczyzny, który by się panią dobrze zaopiekował - chyba go coś pojebało, że się z nim umówię. Przecież ja nawet pełnoletnia nie jestem, a on wygląda jakby witał czterdziestkę.

- Ym, ja mam już chłopaka i w 100% mnie zaspokaja - powiedziałam i zobaczyłam, że jesteśmy już na miejscu.

Kiedy chciałam już wychodzić znów usłyszałam głos tego gościa.

- Masz tutaj moją wizytówkę jakbyś chciała spróbować czegoś naprawdę dobrego - powiedział i oblizał usta w obrzydliwy sposób.

Nie wzięłam jej od niego tylko szybko wysiadłam z samochodu czekając na Billa. Kiedy czarnowłosy do mnie podszedł chciałam razem z nim ruszyć do klubu, jednak poczułam mocny uścisk na mojej dłoni.

- Zapomniałaś wziąć wizytówki - warknął taksówkarz, a kiedy chciałam coś powiedzieć usłyszałam czarnowłosego.

- Skoro dziewczyna nie wzięła twojego jebanego papierka, to znaczy że go nie chce i nie musisz chodzić za nią, aby jej to wręczyć, rozumiesz? Więc kulturalnie możesz spierdalać dopóki jesteś jeszcze cały.

Shiny ice surface - Bill Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz