Rozdział 4

100 8 1
                                    

Gdy wróciłem do siebie, postanowiłem trochę ogarnąć mieszkanie, bo nie powiem znudziło mi się już. Najpierw zacząłem szukać nowych mebelków.
Minęła jakaś godzina i wszystko co miałem to zamówiłem, wróciłem się do auta i pojechałem do sklepu malarskiego i kupiłem białą farbę, i zieloną w ciemnym odcieniu-Piękny był ten kolor.
Jak już w końcu wróciłem do mieszkania, przebrałem się w jakieś stare ciuchy, zakleiłem listwę i otworzyłem farbę.
Ściana przy której będzie stała kanapa, będzie w kolorze zielonym, a reszta białe. Włączyłem sobie playlistę na słuchawkach i zacząłem malować.

Pov:Julita
Patryk odwiózł mnie pod dom GenZie i pojechał do siebie, weszłam do środka i odrazu poszłam do pokoju przebrać się w coś wygodniejszego.
Gdy się przebrałam zeszłam na dół zrobić sobie coś do jedzenia, wzięłam kanapki i poszłam do pokoju Wiczki, weszłam do środka i odrazu przywitał mnie gengarek. Dziewczyna siedziała przy toaletce i się malowała.

- Dokąd się pani wybiera? - Zapytałam i usiadłam na jej łóżku

- Do Przemka - Powiedziała i uśmiechnęła się

- Uuu czyżby randeczka?

- Zaraz naślę na ciebie gengara - Powiedziała a ja zaczęłam się śmiać

- Miłej randeczki - Odpowiedziałam i szybko wyszłam z jej pokoju i poszłam do siebie

Położyłam się na łóżku i włączyłam na laptopie swój serial i zaczęłam oglądać.

Pov:Qry
Gdy sobie malowałem nagle do mojego mieszkania wparował Przemek - On to zaraz u mnie zamieszka.

- PATRYK - Krzyknął z korytarza i gdy wbiegł do salonu zapytał:
- Yyy co ty robisz?
- Maluje? Nie widać?
- E dobra nie ważne, umówiłem się dziś z Wiką. - Powiedział zestresowany
- No to chyba dobrze
- NO POMÓŻ MI - Krzyknął i zaczął łazić po całym salonie

- Boże dobra spokojnie - Odłożyłem pędzel i usiadłem na kanapie
Przemek usiadł obok mnie a ja zapytałem:

- No to w czym mam ci pomóc?

- Gdzie mogę ją zabrać.

- Yyyyyy no do restauracji, albo na łąkę czy coś

- ŁĄKA! TAK! - Krzyknął i zaczął skakać
Pobiegł do drzwi, szybko mi podziękował i wyszedł.

- Nic nie rozumiem ale buja - Powiedziałem sam do siebie i wróciłem do malowania.

Pov:Przemek
Wyszedłem od Patryka i pojechałem do siebie, żeby wiecie trochę się ogarnąć. Poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic a potem się przebrałem w coś eleganckiego.
Byliśmy umówieni na 17:30,a właśnie wybiła 17.
Wyszedłem z domu i pojechałem do kwiaciarni, kupiłem Wice czerwone róże i podjechałem pod dom GenZie.
Gdy dziewczyna wyszła z domu, otworzyłem jej drzwi od auta i pojechaliśmy na łąkę.
Wcześniej rozłożyłem tam kocyk i jakieś przekąski. Gdy zaprowadziłem ją do wyznaczonego miejsca i dałem bukiet róż dziewczyna przytuliła mnie co ja odwzajemniłem.
Usiedliśmy na kocyku, i pochłonęła nas łona natury-Nie no zaczęliśmy po prostu rozmawiać, ja też dużo pytałem jak się czuję itp.

Pov:Julita
Gdy Wika wyszła z domu, postanowiłam wbić do Qrego, żeby zobaczyć co u niego.
Spakowałam kilka rzeczy do torby i zamówiłam ubera, po około 20 minutach byłam pod jego blokiem, na całe szczęście jakaś pani wychodziła więc szybko podbiegłam i weszłam do klatki

- Teraz pod którym on mieszka numerem - Powiedziałam sama do siebie

Ruszyłam swoimi szarymi komórkami i podeszłam pod drzwi z numerem 12 i zapukałam.
Drzwi otworzył mi Patryk z farbą na rękach

- Yyy hej? - Powiedział zdziwiony chłopak i zaprosił mnie do środka

Gdy weszłam w głąb mieszkania spojrzałam na ścianę i na Patryka a potem zaczęłam się śmiać

- Co się hahasz habeciaro - Powiedział po czym sam zaczął się śmiać

- Może ci pomogę? - Zaproponowałam

- No to dawaj - Odpowiedział i dał mi pędzel do ręki

Znalazłam jakąś gazetę w jego kuchni i zrobiłam nam takie słodkie łódki na głowy.
Założyliśmy je i zrobiłam nam fotkę którą wstawiłam na stroke, odłożyłam telefon i zaczęłam malować z Patrykiem.

Nothing lasts forever |Qry|Where stories live. Discover now