V

10 2 0
                                    

- Nie wytrzymam tutaj jeszcze czterech godzin- zrezygnowana Ana zaczęła wsadzać kolejne książki do torby
- Kto wymyślił lekcje od 7:30 do 17:50?!- zapytałam opierając się o szafki
- Nie wiem ale jak się dowiem to zabije normalnie
- Część dziewczyny-zawołała uradowana Kally
- A ty co taka ucieszona?- zapytał Ana podczas zamykania szafki
- No to tak, po pierwsze zaraz kończę lekcje, a po drugie Nitro w końcu mi przyszło
- Co ci przyszło?- spytałam nie pewnie
- No jak to co Nitro, czyli inaczej gaz do samochodu- wyjaśniła dalej podekscytowana dziewczyna
- A jak mogę tak zapytać skąd ty masz to auto nie żeby mi  przeszkadzało czy coś ale tak znienacka się wzięło- Od dawna chciałam o to zapytać lecz nigdy nie miałam odwagi teraz Ana mnie wyręczyła
- Dowiecie się już za niedługo, mogę wam powiedzieć tylko tyle że nie planujcie sobie niczego- Kally zawsze była tajemnicza ale jednocześnie chamska i to było dziwne u niej
- Szacując kiedy się dowiemy?
- Nie mam pojęcia ale jak będę mogła powiedzieć to na pewno się dowiecie
- Ech przeklęty dzwonek, widzimy się później- pożegnaliśmy się z Kally i poszłyśmy na lekcje

                                                                  ***

- Dzisiaj będziemy robić w parach, które ja wybiorę- powiedziała  pani od chemii- No to tak: Sophia z Rickiem, Ana z Lucasem, Emma z Milą,
Olivia z Nathanielem, Lucy z Aidenem, Grayson z Anabel, Angela z Jackonsem. No to teraz się przesiadać i zaczynacie doświadczenie
- To są chyba jakieś żarty że ja muszę być z tym typem- powiedziałam cicho do Lucy
- Ja muszę być z Aidenem on jest straszny.

Podeszłam do chłopaka bo on nie był łaskawy ruszyć swojej dupy żeby do mnie podejść
- Nie no to ty myślałam że to jakaś lepsza laska - przewróciłam oczami na słowa blondyna
- Też się nie cieszę że muszę z tobą pracować ale zróbmy to i miejmy to z głowy
- Nie zbliżaj się tak do mnie, jeszcze się czymś zarażę- zareagował od razu jak tylko usiadłam obok niego
- To jak ci to przeszkadza to się rusz i idź po potrzebne rzeczy- rozkazałem mu
- Ty myślisz że ja wiem co my robimy sama sobie idź- Nathaniel rozłożył się na krześle najwidoczniej nie miał zamiaru by czegokolwiek dzisiaj robić. 
- Pieprz się blondasku- powiedziałam do niego kiedy zaczęłam wstawać po przyrządy.
- Dobra to tak ty wlewasz to tu- pokazałem chłopakowi co ma robić
- A ty czym niby będziesz się zajmować- zrezygnowany chłopak zaczął coś robić
- Będę...- zaczęłam tłumaczyć mu lecz znikąd pojawiła się moja głupia siostra- Czego chcesz?- Warknęłam do niej
- Od ciebie nic mam sprawę do Nathanielka- po usłyszeniu tych słów wybuchłam śmiechem- Z czego rrzysz?
- Nathanielem nie wytrzymam zaraz podajcie mi więcej tlenu- powiedziałam dalej się śmiejąc
- Co chcesz Angela?- zapytał blondyn
- Masz może tą całą kolbe czy jak to się tam nazywało- spytała słodkim głosem
- Nie wiem nie znam się na tym
- Tam są wszystkie rzeczy potrzebne więc nie zakłócaj moich myśli i idź- po opanowaniu się starałam się jej pozbyć
- Ale ja z tobą nie rozmawiam- obróciła się zakręcając tyłeczkiem i poszła do szafki z przyrządami
- Nie gap się na nią tylko rób co ci każe- walnęłam chłopaka w tył głowy żeby się ogarnął
- Ał to bolało- złapał się za głowę Nathaniel
- Miało boleć, bierz się do roboty.

                                                             ***

Wieczorem pojechałam z całą rodziną do sklepu.
Niby to nudne, ale zobaczyłam tam Patricka.
Byłam tak wściekła ostatnim spotkaniem go z inną i chciałam się na nim odegrać.
-Co ty tu robisz?
-Przyjechałam na rodzinne zakupy, a ty?
-Hmmm... Ja tu pracuje.
Byłam tak zaskoczona tym co powiedział. P-R-A-C-U-J-E!!!
-Nigdy nie chwaliłeś się mi że tu pracujesz.
-Bo nie miałem do tego powodów, szukasz coś konkretnego?
-Aha.-Byłam tak zmieszana że chciałam już z tego sklepu wyjść. A miałam tyle nikczemnych planów żeby zapamiętał sobie że nie powinien mnie zdradzać.
-A i wracając do tej dziewczyny na plaży.-Chwilę wejrzał w moje zszokowane, obojętne i smutne oczy. Mogłam się w każdej chwili rozpłakać.- Przepraszam cię za to, nie powinienem cię zdradzać wybaczysz mi?
-Bądźmy w kontakcie.-Otuliłam go swoim uroczym wzrokiem i wyszłam z marketu.

We were striving for loveWhere stories live. Discover now