4

0 0 0
                                    

rok później
Koniec maja
Była sobota i Victoria nie miała żadnego dyżuru na rano więc w końcu mogła się wyspać. Od około tygodnia Victoria chodziła przygnębiona-zbliżały się jej urodziny -a właściwie rocznica pobytu w sierocińcu nikt nie wiedział kiedy ma naprawdę urodziny ale założono że 3 czerwca.
Wstała z łóżka ubrała  się i poszła na śniadanie, gdzie były już tylko resztki po innych. Gdy siedziała przy stole zjadając pozostałą kanapkę podbiegła do niej Jaśmina
-nie uwierzysz !!- była tak podniecona że aż skakała - ktoś adoptował Zuze! I mogę mieszkać tutaj !! Rozumiesz ? Będę tutaj mieszkała!
Victoria  nieprzytomnie się uśmiechnęła bo nadal była zaspana
-jak to mieszkała? Czemu ktoś adoptował Zuze przecież nikt nie adoptuje takich starszych już.
-nie cieszysz się ze będę tutaj ?
-nie no cieszę ale nie widziałam że można tu tak sobie mieszkać
-bo nie można ,ale pamiatasz jak w 1 dzień zostałam w sali - Victoria kiwnęła głową - no to ja wtedy pytałam się pana Willow czy mogła bym tutaj spać no a on powiedział że mogę jeśli kogoś adoptują. Pewnie myślał że to się nie stanie - dodała ściszając głos-wzięła z talerza kanapkę i wybiegła z jadalni.
.przez ostatni rok dziewczyny zbliżyły się do siebie, Konrad nie dokuczał im tak bardzo jak przewidywała Jaśmina, ale ciągle chodziła przestraszana.te wiadomości polepszyły jej trochę humor. Gdy siedziała i rozmyśla z myśli wyrwał ją jakiś młodszy chłopak klepiąc ją po ramieniu
-przepraszam ale jest takas paczka do ciebie-wyglądał na przestraszonego.
-dla mnie ? Dzięki , gdzie jest ?
-przy drzwiach- i uciekł jak by bał się że Victoria coś mu zrobi.
Podeszła do drzwi stała tam paczuszka z karteczką, podniosła ją i zaniosła do sypialni, w sypialni siedziała już na łóżku Zuzy Jaśmina i rozpakowywała się.
-co masz ?-wstała podchodząc do Victorii i biorąc od niej paczkę.
-sama nie wiem.
-Otwórz, otwórz - zawołała szczęśliwa ciągle ciesząc się przeprowadzką. 
Victoria przeczytała na głos  karteczkę
-"wszystkiego najlepszego w 13 urodziny, najważniejsze urodziny w życiu".- Victoria stała z otwartymi ustami wpatrując się w kartkę. Jaśmina wyrwała ją i sama zaczęła czytać.
-Otwórz ją zobacz co w środku.
Victoria otworzyła paczkę a w niej było pudełko z koralikami z kamieni szlachetnych.
-po co mi to ? I czemu 13 są najważniejsze ? I czemu się nie podpisał ?
-jak to nie wiesz ?!-patrzyła na nią z zdziwieniem - na 13 urodziny obcina się włosy - spojrzała na głowę Victorii- ale ty chyba nie musisz.
Victoria niego ponad rok temu spaliła sobie włosy podczas dyżuru w kuchni i było trzeba je obciąć aż do ucha.
-a koraliki po co  mi ? -chwyciła podelko i zaczęła obracać je w dłoniach.
-Ty nic nie wiesz. Nikt tu nie
Miał 13 urodzin ? -z oburzeniem usiadła na łóżko.
-no mieli ale nie interesowało mnie to. Chciaz jak se przypomnę to Dalia pewnego dnia przyszła z krótszymi włosami. Ale po co są te koraliki?
-zapląta się je w warkocz. Taka tradycja-dodała wzruszając ramionami.
-okej. Teraz tylko pytanie kto mi to wysłał? I czemu się nie podpisał To musiał być ktoś kto nie wie że mam krótkie włosy.
-może twoi rodzice ?
Victoria zrobiła smutną minę -no ale po co by mnie oddawali żeby potem nagle po 12 latach wysłać mi prezent ?
-masz rację.
Nastała chwila niezręcznej ciszy.
-a wiesz kto adoptował Zuze ?
-nie ale podobno ktoś ją adoptował jako pomoc domowa. Ciekawe kiedy się zorientuje że nic nie umie.
Dziewczyny zaczęly się śmiać.
-chcesz zapleć mi te warkoczyki ?-zapytała patrząc na podelko.
-ale to dopiero w urodziny trzeba.
-i tak nie wiem kiedy mam urodziny. Różnie dobrze mogę mieć je dzisiaj.
-no dobra. Gdzie chcesz?
-a gdzie się je robi? Jak obojętnie gdzie to poproszę z tyłu. Żeby nie przeszkadzało mi.
-dobrze.
Włosy Victoria sięgały jej ledwo do ramion więc warkocz nie był długi ale jasmina wykorzystała na niego wszystkie koraliki więc cała długość warkocza była nimi zakryta.
-Dziękuję ładnie wygląda-stwierdziła przeglądając się w oknie. - a  kiedy ty masz urodziny ?
-10 sierpnia.
Kiedy Victoria chciała coś powiedzieć do pokoju weszła Dominika.
-czemu cię nie ma na dyżurze ?!- była bardzo wściekła-miałaś się opiekować dziećmi.
Nauczycielka wyszła z drzwi i poszła w stronę wyjścia,  Victoria wybiegła bez słowa. Opiekowała się niemowlakami do wieczora.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 21 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

ViWhere stories live. Discover now