⊱ Rozdział 32 ⊰

255 49 23
                                    


#nicilosuwatt

˚**✿❀༓❀✿**˚


– Hm. – Baosheng z zamyśleniem studiował ramię Doli, gdy ta siedziała na drewnianym stołku w swoim pawilonie o poranku. – Wygląda na to, że blizna powoli znika. – Medyk pogładził kciukiem niewielką, różowawą szramę, która była praktycznie niewidoczna w tamtym momencie. – Boli? – Wbił kciuk nieco głębiej.

– Nie. – Dola pokręciła głową i zerknęła w stronę księcia Heidiego. Mężczyzna stał z założonymi rękoma i z wyraźnym napięciem na twarzy.

Przez niego sama się denerwowała, choć wystarczyło, że spojrzała na swoje dłonie, by widzieć, jak polepszyły się jej zdolności regeneracyjne.

Baosheng przesunął palce na czoło dziewczyny i uaktywnił jej główny meridian na czole. Tym razem zjaśniał mocniejszym, żywszym światłem, niemal kłując księcia w oko.

Odwrócił wzrok, tymczasem medyk uśmiechnął się z satysfakcją.

– No proszę, co za postęp. Jestem pod wrażeniem.

– Czy to znaczy, że moja dusza się wzmocniła? – Dola wyciągnęła rękę i pomacała czoło z ciekawością.

– Oh tak. – Bogin gestem kciuka zgasił znak, po czym się wyprostował. – Zdrowiejesz. Nie ma co do tego wątpliwości, jednak potrzebujesz jeszcze trochę czasu, by odzyskać dawną witalność, dlatego nie zalecam żadnego forsowania się.

– Jak długo? – Heidi przybliżył się do medyka, wykazując gotowość do działania.

Dola nie mogła oprzeć się wrażeniu, że jeżeli książę nie posiadał konkretnych wytycznych w każdej, najmniejszej nawet sprawie, to czuł się zagubiony jak dziecko. Nie bez powodu ściągnął do pałacu Baoshenga już po pierwszej kultywacji.

– Przy aktualnym tempie regeneracji najwcześniej za pięć-sześć tygodni – oznajmił medyk po chwilowym zastanowieniu.

Zarówno Dola jak i Czarny Bóg popatrzyli na siebie z rozczarowaniem.

– Tak długo? – wymamrotała niepocieszona.

– Długo? – Baosheng drgnął z zaskoczeniem. – Dziewczyno, byłaś na granicy unicestwienia, cud, że nadal tu jesteś, a kultywacja dała rewelacyjne efekty. Nie ma powodów do narzekań – prychnął niemalże urażony jej posępnością.

– Musi być sposób, by przyspieszyć proces – sprzeciwił się Heidi, nie mogąc znieść myśli, że był skazany na weleską dzikuskę tak długo.

Baoshegn spojrzał na księcia chmurnie. Schował dłonie w obszernych rękawach odzienia i mlasną z niezadowoleniem.

– No cóż, nie zalecam nadwyrężać duszy dziewczyny. Zwłaszcza zważywszy na jej stany upojenia po kultywacji, ale... – Zawahał się. – Może gdyby zmieniła otoczenie...

– To znaczy? – Heidi od razu się zainteresował.

Oczy medyka błysnęły ze wzburzeniem.

– Góra Heng nie jest najlepszym środowiskiem do regeneracji, książę. Mało tutaj ognia, którego dziewczyna szczególnie potrzebuje w tym momencie. – Zmierzył boga takim wzrokiem, jakby upatrywał w tym jego winę.

– Zalecasz zatem pałac księżniczki Chidi? – Heidi zjeżył się na myśl, że miałby dobrowolnie postawić nogę na terenie tej przeklętej kobiety, lecz była pierwszą osobą, która przyszła mu do głowy, jako, że Południowy Filar aż kipiał ogniem.

NICI LOSUWhere stories live. Discover now