3.

84 10 14
                                    

What is bad for your heart is good for your art

Co jest złe dla twojego serca, jest dobre dla twojej sztuki

Następnego dnia obudziłam się po szóstej. Miałam na ósmą, więc jak chciałam dobrze wyglądać i się nie spóźnić, musiałam naprawdę szybko się zbierać.

Dziś nałożyłam czarną spódniczkę, biały golf i ciemno czerwony sweter. Włosy spięłam w luźnego koka, ponieważ miałam dzisiaj zajęcia artystyczne i malarstwo, co w większości przypadków oznaczało malowanie i praktykę, nie teorię.

Zaczęłam robić makijaż. Lekka czerwona kreska, rozświetlacz, pomalowałam usta i zakryłam wszystkie niedoskonałości. Te na twarzy jak i na całym ciele.
Za każdym razem gdy na nie patrzyłam brzydziłam się sobą, matką, ojcem. Powinnam już dawno wyprowadzić się z tego domu, ale nie mogłam. Coś mnie powstrzymywało. Świadomość, że to wciąż moi rodzice? Może.

Spojrzałam na zegarek.
7:28.
Wzięłam plecak i zeszłam na dół.
Założyłam czerwone trampki i wyszłam z domu.

W trakcie drogi przeczytałam wiadomość od Cami, że nie będzie jej w szkole. Co za szuja. Zrobiła to specjalnie bo ja wczoraj się zwolniłam.

Cami 🌺:

Nie ide dzisiaj do szkoly 😽😽😽

Ja:

Nikt cię nie pytał 😽😽😽

Schowałam telefon do plecaka.

***

Lekcje zaczynałam historią sztuki. Potem miałam dwa pod rząd zajęcia malarskie. Trzy lekcje z profesorem Harrisem. Zabijcie mnie.

Usiadłam w swojej ławce. Wyjęłam zeszyt, piórnik i brudnopis.

Nauczyciel zaczął prowadzić lekcję, przestałam go słuchać niemalże od razu, z nadzieją, że mnie nie zapyta. Zaczęłam bazgrać na kartce to co miałam w głowie. Całe czarne postacie stojące za jakąś kobietą. Nie rysowałam tego jakoś starannie.

- W następnym tygodniu odbędzie się konkurs malarski. Osoby chętne niech zostaną w klasie na przerwie. Omówimy temat, technikę i wielkość płótna.

Uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie zeszłorocznego konkursu. Zajęłam pierwsze miejsce. Uśmiech jednak zszedł mi z twarzy, gdy przypomniałam sobie reakcję mamy na mój udział. Nie skończyło się to dla mnie dobrze.

- Panno Blossom. - podniosłam głowę na nauczyciela - Mam nadzieję, że zostaniesz. Dyrektor mówił, że w tamtym roku wygrałaś konkurs.

Chciałam wystartować, ale nie chciałam znów przeżywać tego samego. Dobrze wiedziałam jaka będzie reakcja matki. To było nieuniknione.

Dzwonek na przerwę zadzwonił.

Zawahałam się chwilę, ale wyszłam z klasy.

Całą przerwę przesiedziałam na ławce pod klasą rozmyślając o swojej sytuacji. Po rozpoczęciu lekcji, nauczyciel poprosił nas o zajęcie miejsc przy naszych sztalugach. Tak myślałam.

I'll heal youWhere stories live. Discover now