👽❄️Bryce Whitingale/Suzuno Fuusuke❄️👽

151 12 26
                                    

Rozdział na prośbę kocham-inazume
Mam nadzieję że coś pisanego w moim stanie "jestem gównem i wszystko co tworzę jest gównem" się spodoba

____________________________________

Siedziałaś w pokoju, gdzie miałaś się spotkać z osobą, która zgłosiła się by spełnić twoje marzenie. Co nim było? Chciałaś pójść na sanki, ulepić bałwana, albo porzucać się śnieżkami. Długo przekonywano twoich rodziców, że to jak chorowita jesteś, nie stoi na przeszkodzie. Jednak nic to nie dało. Więc co tu robiłaś? Długa historia...
W pewnym momencie do środka wszedł twój rówieśnik. Miał jasnoszare włosy i niebieskie oczy. Wydawał się naprawdę miły pomimo poważnego wyrazu twarzy.

-Dzień dobry!- Przywitałaś się z ciepłym uśmiechem na ustach. Chciałaś wstać i go przytulić, jak często robiłaś, jednak pokazał ci dłonią byś została na miejscu. Sam usiadł naprzeciwko.

-___ Byrd? Nazywam się Bryce Whitingale. Jak się pewnie domyślasz jestem tu by spełnić twoje marzenie.- Trochę jak robot. Nie wydawał się szczęśliwy z faktu, że musiał tu być.

-Miło mi cię poznać Bryce. Może napijesz się herbaty? Z tego co wiem masz to ze mną omówić...- Spojrzałaś na dzbanek z herbatą. Chłopak nalał sobie trochę do filiżanki.

-Tak. Może opowiem czemu tu jestem. Mieszkam w sierocińcu słoneczny ogród. Stamtąd były wszystkie drużyny Aliusa pewnie słyszałaś o tej sytuacji. Projekt spełniania marzeń powstał przez to że chcieliśmy w pewien sposób przeprosić za to co zrobiliśmy.- Gdy to mówił zaczął przeczesywać grzywkę. Widać było że żałuje.

-Widziałam w wiadomościach... To naprawdę miłe że robicie coś takiego! I spełnicie nawet moje, mimo że jest takie głupie...- Zaszkliły ci się oczy i uśmiechnęłaś się na myśl że w końcu to zrobisz.

-Myślę że żadne nie jest głupie... Nawet hodowla tulipanów mojego przyjaciela, nie jest głupia. Jakie jest twoje marzenie?-

-Ja... Chcę przeżyć taką typową zimę. Z sankami bałwanami i bitwą na śnieżki! Od dziecka byłam bardzo chorowita i raz omal nie umarłam na zapalenie płuc przez co przeprowadziłam się w cieplejsze rejony. Ale teraz jest lepiej i myślę że mogłabym przeżyć jeden dzień w śniegu... Tylko rodzice się bardzo bali. Do tego stopnia że przez lata nie jadłam lodów. Nie mogę ich winić, raz już mnie prawie stracili...-

-Rozumiem. Myślę że nie będzie ciężko go spełnić. I rozumiem już czemu ten mały, rudy, idiota się od tego wymigał.- Bryce wyciągnął telefon i napisał do kogoś wiadomość. Zaśmiałaś się widząc to.

-Czyli na początku miał się tym zająć twój przyjaciel? Czemu się z tobą zmienił?-

-Claude po prostu nienawidzi zimna. To w sumie nawet lepiej że nie pracuje z tobą straszna z niego wrednota.-

Milczał przez chwilę. W tym czasie przyjrzałaś mu się dokładnie. Miał delikatną twarz, szaroniebieskie oczy, i zadbane białe włosy. Był bardzo ładny. W końcu otworzył usta, i powiedział najpiękniejszą rzecz, jaką w życiu słyszałaś.

-___... Przysięgam że spełnię twoje marzenie, najlepiej jak będę umiał. I że będzie to najszczęśliwszy dzień twojego życia.- Powiedział cicho, lecz niepewnie.

W miejscu gdzie powinno być serce, miałaś mokrą plamę. Ta obietnica je roztopiła. Byłaś wdzięczna, i ufałaś chłopakowi że ją spełni.

Rozmawialiście jeszcze chwilę. Opowiedział ci trochę o śmiesznych sytuacjach z akademii Aliusa. Że taki chłopak jak Jordan gdy przegrał z Raimonem dostał karę by ukraść jednej z sióstr sukienkę a potem w niej zatańczyć z Xavierem. A Dave musiał upiec zapas sernika na tydzień. Nie wiedziałaś kim byli ci ludzie ale miło się tego słuchało.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 29 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Inazuma Eleven x Reader ||one shoty||Where stories live. Discover now