🍎Lucyfer x Alastor

319 10 54
                                    

Pov: Alastor

Wszyscy dzisiaj byli zapracowani w hotelu, ponieważ miał przyjechać gość specjalny - ojciec Charli we własnej osobie, król piekła Lucyfer!! Nie rozumiałem czemu wszyscy sie tym ekscytują, a zwłaszcza Niffty bo jakby... To jakiś bezsilny idiota, którego pewnie w minutę bym pokonał XD Mimo, że miał wysoką pozycję, odkąd przybyłem do piekła nie słyszałem żeby kiedykolwiek wychodził z swojego pałacu. Może właśnie to był ten powód ekscytacji?... Ehh Nigdy nie zrozumiem.

-JUŻ PRZYJECHAŁ!! AAAAAAAA!! -krzyknęła przejęta Charlie.

-Boże, kochanie nie drzyj tak ryja... - uspakajała ją Vaggie.

Gdy tylko usłyszałem te wieś, mój wzrok skierował się ku drzwi. Właśnie wtedy wszedł przez nie ten odludek co nie wychodzi nigdy z swojego domu. O dziwo nie wyglądał na takiego, tylko bardziej... przystojnie. Chyba się zakochałem od pierwszego wejrzenia.

-Tata!! Jesteś!! - podbiegła do niego Charlie.

-Witaj córeczko - przytulił ją do siebie, po czym puścił i rozejrzał się. - Cóż za... wspaniały hotel...??

-Cieszę, że ci się podoba!! A no właśnie, przedstawię cię innym!! Chodź ze mną!!

Charlie wzięła za nadgarstek ojca i pociągnęła za sobą. Ja natomiast nie miałem innej możliwości, niż zrobienie dobrego wrażenia. Szybko przejrzałem się w lustrze, które było w holu i poprawiłem delikatnie włosy. Pierwszą osobą do której Charlie podeszła była Vaggie. Co się dziwić, w końcu to jej dziewczyna ALE ON MIAŁ MNIE POZNAĆ PIERWSZEGO. Zdenerwowany pobiegłem błyskawicznie do nich i zepchnąłem Vaggieta na bok. Wkurwiona popatrzyła się na mnie morderczym wzrokiem.

-A to jest właśnie Va...- Charlie popatrzyła się na mnie z zdziwieniem, w końcu przed chwilą tu stała Vaggie. - Alastor?! Co ty tu robisz?! Przecież ty stałeś tam, a tu była Vaggie!!

-Chciałem się przywitać z naszym gościem jako pierwszy!!! Witaj drogi - wyciągnąłem do niego rękę. - Miło poznać króla piekła we własnej osobie!!! Jam być Alastor.

-Taa jasne.... - nie chętnie podał mi rękę, po czym szybko puścił i wytarł ją w płaszcz.

-Jak na króla, jesteś taaaaakiiii niskii! A to niespodzianka!! - powiedziałem to w znaczeniu pozytywnym, jednak on odebrał to odwrotnie.

-A weź spierdalaj.

-HAHAHAHAHA nie.

-HAHAHAHA tak.

-HHAHAHAHAHA nie.

-HAHAHHA tak

-HAHAHAHHAHAHAHAHAH nie.

-HAHAHAHHA ta-

-Stop!! W tym hotelu nie tolerujemy kłótni >:( - przerwała nam wkurzona Charlie.

-Dobra... Może przedstawisz mnie innym?? - zmienił temat ojciec. 

-Okej tato!! Wiec tutaj masz...

-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEE - wydarłem się.

-Hmmm?? O co chodzi Alastorze? - popatrzyli się na mnie obaj.

Nie miałem pojęcia co powiedzieć. Nie miałem pojęcia czemu się tak wydarlem. Jakby sam z siebie to zrobiłem. Nie kontrolowałem tego. Czemu?? Przecież ona chciała mu tylko przedstawić inne osoby, a ja nie potrafiłbym tego faktu zaakceptować... Czyżbym... był zazdrosny?! Ale jak to... Boję się, że pozna kogoś innego i pokocha.... Być może tak jest... Gdy się zastanawiałem, inny patrzyli się na mnie dalej, oczekując ode mnie odpowiedzi. Szybko zacząłem wymyślać jakoś wymówkę.

Hazbin Hotel ⚝ One shots  || PLDonde viven las historias. Descúbrelo ahora