rozdział 11

4 3 0
                                    

Siedziałam w salonie. Razem ze mną byli tam Mark i Cristin oraz trójka innych osób. Brązowo włosa kobieta, mężczyzna, który wyglądał jak starsza wersja Kevina oraz sam Kevin.

— Dziękuję, że przyjęliście nasze zaproszenie. — odezwała się mama.

— Nie ma za co. Jesteśmy ciekawi co macie nam do powiedzenia. Co takiego się zmieniło? — zapytała kobieta.

— Już Ci mówię, Anna. — odrzekła mama. — Tydzień temu z Ariel wydobyło się światło. Później pojawił się Smok wraz z Radą i Smok powiedział, że poprzednia Królowa zmarła i jej moc wybrała moją córkę.

— Ariel jest teraz Królową magii? — zapytał Kevin.

— Tak. Wiem, że ty masz dwadzieścia a moją córka czternaście. — Mama zwróciła się do Kevina. — Obecnie te sześć lat to duża różnica ale kiedyś nie będzie taka. Nie będę ukrywać, że sojusz z waszą rodziną bardzo by pomógł.

— Dobrze rozumiem. Skoro Ariel jest Królową a Kevin Królem chcesz doprowadzić do ich ślubu? — Zapytała Anna.

— Jeżeli ty, twój mąż i Kevin się zgodzicie. — odrzekł tata. — Wszystko zależy od was.

— Nie. — odezwał się mężczyzna, zapewne tata Kevina. — Wszystko zależy od mojego syna, jest dorosły i niech sam podejmie decyzję.

— Ja uważam, że mogę się lepiej poznać z Ariel. Zobaczymy co później z tego wyjdzie. — odezwał się Kevin. — W końcu gdy opanuję magię będziemy parą nie do pokonania.

*****

Otworzyłam oczy i przetarłam twarz słysząc dźwięk przychodzącej wiadomości.

— Komu się znowu nudzi aby nie dać nam spać? — zapytał zaspany Kevin.

Sięgnęłam po telefon i odblokowałam go a następnie przeczytałam wiadomość.

— Scarlet. Pyta czy wstałam już.

— Nie odpisuj jej. Chodź jeszcze spać.

— Twój poranny trening na ciebie czeka. — odrzekłam przytulając się do niego jeszcze mocniej.

— I niech sobie czeka. Jeżeli mam wybierać trening a ciebie to wybór jest prosty. Chodź jeszcze spać.

Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy.

Ponownie obudziło mnie delikatne głaskanie po ramieniu. Powoli zatrzepotałam rzęsami i odchyliłam głowę aby spojrzeć na przystojną twarz Kevina. To on głaskał mnie po ramieniu.

— Dzień dobry ślicznotko.

— Hej.

— Musimy zaraz zbierać się na śniadanie. Chcesz iść pierwsza pod prysznic?

— Nie trzeba. Możesz iść pierwszy. — odrzekłam.

— Oki.

Kevin podniósł się i w momencie gdy zniknął za drzwi do łazienki, ja zaczęłam myśleć o śnie.

Miałam brać ślub z Kevinem?  Król magii faktycznie istnieje? Miałam o to pytać Aierrasa ale nie zapytałam. Wzięłam ten ślub? Czy koniec końców nic z tego nie wyszło?

Kolejne pytania i ponownie zero odpowiedzi.

— Czekam na ciebie w jadalni. — odrzekł Kevin wychodząc z łazienki.

— Dobrze. — odrzekłam podnosząc się.

Kevin wyszedł zostawiając mnie samą. Zanim poszłam do łazienki aby się ubrać przeszukałam jego sypialnię ale nic tam nie było. Chociaż z drugiej strony nie wiem czego dokładniej powinnam szukać.

W końcu gdy doszłam do wniosku, że już nic tu nie znajdę udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam się żelem Kevina który pachniał pomarańczą i ubrałam na siebie wczorajsze ubrania. Jednak za nim poszłam na śniadanie coś mi się przypomniało o czym Kevin chyba też zapomniał. Wyciągnęłam telefon i wysłałam wiadomość do Kevina.

Ja
Dzisiaj nie jest przypadkiem sobota? Bo jeżeli tak to nie powinnam sama zrobić sobie jedzenia?

Odpowiedź szybko przyszła.

Kevin
Właśnie sobie przypomniałem, że tak właśnie jest i robię ci śniadanie. Gdzie ci przynieść?

Ja
Ammmm możesz do mnie.

Zablokowałam urządzenie i poszłam do siebie. W salonie siedziała Scarlet.

— Hej. Przepraszam, że nie odpisałam. — odrzekłam.

— Rozumiem cię. Gdybym ja była u takiego przystojniaka to pewnie też bym straciła poczucie czasu.

— Apropo przystojniaka to przejdzie tu ze śniadaniem. Jak przyjdzie to powiesz aby chwilę zaczekał? Skoczę się przebrać.

— Oki. — odrzekła.

Weszłam do swojej sypialni i z szafy wyciągnęłam dres i przebrałam się. Gdy wyszłam z pokoju, w salonie był tylko Kevin.

— Gdzie Scarlet? — zapytałam.

— Potrzebujesz przyzwoitki? — odrzekł rozbawiony.

— Nie.

— A tak serio to wpuściła mnie, uśmiechnęła się a potem zmyła.

Podejrzane. Nie powinna, no nie wiem przekonywać mnie, że to nie właściwe? Że skoro jest moim nauczycielem to nie powinno dochodzić do takich sytuacji jak spanie w jednym łóżku czy jedzenie razem śniadania a nawet całowanie. Chyba, że ona coś ukrywa. Tylko co?

— Jest z tobą w zmówię? — zapytałam.

— Gdyby była to bym Ci nie powiedział.

— Bawisz się mną? — zapytałam

— Nie. Skąd ten pomysł?

— Nie wiem. — usiadłam obok niego na kanapie. — Mam pytanie. Bo ogólnie to ja mam amnezje i wiesz może czy wspomnienia mogą wracać w snach?

— Mogą. Dość często właśnie w takich postaciach wracają. Czasami jakieś urazy głowy odblokowują wspomnienia. Ale nie rób sobie specjalnie krzywdy. Jeżeli wspomnienia już zaczynają Ci wracać to po pewnym czasie wrócą wszystkie. — odrzekł Kevin.— A teraz śniadanie ślicznotko. — podał mi talerz, który przyjęłam.

SPEŁNIĆ PRZEPOWIEDNIE Onde histórias criam vida. Descubra agora