⊱ Rozdział 40 ⊰

209 53 11
                                    


#nicilosuwatt

˚**✿❀༓❀✿**˚


Dola próbowała skupić się na kultywacji, ale nie szło jej dobrze. Nie potrafiła się wyciszyć myśli, ponieważ moc księcia była tego dnia zachowawcza i bardzo ostrożna. Widocznie nadal przeżywał to małe draśnięcie na jej policzku, chociaż zagoiło się w kilka minut jeszcze tego samego dnia.

Starała się wygładzić rysy twarzy, nie marszczyć czoła, nie zaciskać ust podczas medytacji. Szukała rozluźnienia i wyciszenia, jednak jej umysł nieustanie wracał do rzeczywistości.

Czy naprawdę nie potrafiła kultywować bez pomocy Heidiego?

Gorące źródła parowały, mgła wiła się wokół mlecznym całunem, gdy siedzieli naprzeciw siebie jak lustrzane odbicia z zamkniętymi oczyma. Chociaż energia wypływająca z wody przyjemnie wzmacniała dusze rodzanicy, od czasu do czasu wstrząsał nią nieprzyjemny, bolesny dreszcz.

– To nie ma sensu. Jesteś zbyt zdystansowany. – Otworzyła z irytacją oczy.

– Szłoby nam łatwiej, gdybyś nie była rozproszona. – Również na nią spojrzał.

Chciała zaprotestować, ale otworzywszy usta, szybko je zamknęła. Miał trochę racji. Od wczorajszego spotkania z Change czuła się rozbita i niepewna. Zastanawiała się, czy powiedzieć księciu o ich rozmowie, o tym, że księżniczka coś knuła, a Wan Gong był najpewniej w to wszystko zamieszany.

Heidi nie zdawał sobie z tego sprawy. Dziwne, przecież nic nie umykało jego uwadze.

– Dola? – Zwrócił się do niej, gdy patrzyła na niego otępiałe.

– Co? Ach, tak... jestem dzisiaj rozproszona – przyznała niechętnie.

– W takim razie na dzisiaj koniec. – Podniósł się z miejsca, jakby nigdy nic.

Patrzyła na niego z zaskoczeniem. Koniec? Tak po prostu? Cały czas dawał jej do zrozumienia, jakim priorytetem jest wykucie miecza, a teraz rezygnował po niecałej godzinie kultywacji?

Irytacja wzięła nad nią górę.

– Nie udawaj, że to tylko moja wina! – Zagrzmiała, zrywając się na nogi. Woda ciężko spłynęła po jej ciele. Na szczęście miała dość grubą koszulę, by nic nie prześwitywało.

– Nic takiego nie powiedziałem. – Spojrzał na nią obojętnie.

– Dystansowałeś się ode mnie. – Postawiła stopę na kamieniu i dźwignęła się, by wyjść z basenu. – Wiem, że się boisz. – Wskazała na niego palcem ku zdziwieniu mężczyzny. – Boisz się, że mnie skrzywdzisz, prawda? To wszystko przez to małe draśnięcie. – Dotknęła policzka. – Przecież nawet nie ma śladu. Nie jestem taka delikatna jak myślisz! – Ostatnie zdanie prawie wykrzyczała.

Nie była pewna, czy złości się, ponieważ odsunął ją od siebie, czy dlatego, że czuła się bezradna wobec zdarzeń minionej nocy. Z jednej strony targało nią poczucie winy, z drugiej nie mogła się przemóc, by mu powiedzieć, co się działo.

Mimo wszystko Change znała piosenkę Niedy, a to znaczyło, że nawiązała z nimi jakoś kontakt. Dola była tak samo podekscytowana jak i przerażona.

Heidi w tym czasie podał jej suche ubranie na zmianę. Nadal zachowywał się jak chodząca stoickość.

– Mógłbym cię uszkodzić w kilka sekund – przyznał. – To oczywiste, że zachowuje odpowiednią ostrożność.

NICI LOSUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz