⊱ Rozdział 42 ⊰

264 54 26
                                    


@Necco93 - dedykuję ten rozdział Tobie, bo wiem, jak go kochasz <3


#nicilosuwatt

˚**✿❀༓❀✿**˚


– Chidi! Jak miło! – Bixia powstawała na widok gościni, która zawitała do ogrodu razem z księciem Heidim.

Południowa Księżniczka pozdrowiła boginie skinieniem głowy i odetchnęła pełną piersią. Wreszcie mogła chwile odpocząć od dotychczasowych zmartwień.

– Widzę, że dzieciaki rosną jak szalone. – Spojrzała na bawiące się rozkosznie pociechy: dwóch chłopców i jedną dziewczynę, które na jej widok skłoniły się dostojnie, ale zaraz wróciły do zabawy jakby nigdy nic.

Chidi zachichotała. Pamiętała jeszcze czasy, gdy sama brykała beztrosko jak niesforna kozica, mając zupełnie gdzieś wydumane zasady dorosłych. To było w innym życiu.

– Dziękuję – rzekła Bixia uprzejmie. – Co za wiatry przygnały cię w progi Wschodniego Pałacu? – Kobieta wiedziała, że pojawienie się księżniczki nie ma na celu złożenia kurtuazyjnej wizyty, ale podszyte było czymś istotniejszym.

– Przynoszę wieści od samego Cesarza. – Na dowód Chidi uniosła zwój, który zalśnił w promieniach słońca. Pachniał drzewem sandałowym i miał oficjalny, niebiański emblemat, budzący w bogini niepokój. – Muszę porozmawiać z twoim mężem.

– Ach, każę przygotować stół. – Bixia zaaferowała się, nie mogąc wyzbyć się uczucia, że cesarska wiadomość niosła jakieś kłopoty. Spojrzała na Heidiego, świadoma, że między nim a Południową Księżniczką toczy się niewerbalna rozmowa.

– Gdzie jest Dola? – zapytał Heidi, rozglądając się po ogrodzie.

– Oh... zdaje się, że udała się nad strumień razem z Taibaiem? – rzekła Bixia.

– Mój syn? – Niespodziewanie w ogrodzie zmaterializował się również książę Baidi. Poprawił białe szaty i z marsem na twarzy zbliżył się do Chidi, która powitała go uniesionymi brwiami. – Słyszałem, że zaczął was niepokoić – rzekł, zamiast przywitania. – Zapewniam, że każę go porządnie wychłostać.

– Nie ma potrzeby. To... niesforny młodzieniec, ale umila nam popołudnie swoimi historiami – odparła ugodowo Bixia, dając polecenie dwórkom, by zajęły się przygotowaniem miejsc dla znamienitych gości.

Wszystkie Filary obecne w jej pałacu. To musiało oznaczać coś złego.

Wkrótce postawiono dodatkowe krzesła, na których wspólnie mogli zasiąść. Tylko Heidi jedynie położył rękę na oparciu.

– Chcecie powiedzieć, że ona i ten bawidamek są zupełnie sami? – Palce mu zbielały, gdy mocniej je zacisnął.

– To jest teraz takie istotne? – Chidi spojrzała na niego karcąco. – Mamy sporo rzeczy do omówienia, Heidi, rytuał...

– Jest pod moją opieką. – Zniecierpliwił się mężczyzna. – Nie wyraziłem zgody, żeby opuszczała pałac. Zwłaszcza teraz, gdy sprawy się pogmatwały.

– Nie musisz być od razu taki zaborczy. – Chidi parsknęła głośno. Mimo wszystko żadne kłopoty nie mogły pozbawić ją okazji do drwiny, a nigdy nie widziała Heidiego tak rozstrojonego z powodu jakiejś dziewczyny. – Niech biedaczka się trochę zabawi. Nie jest dzieckiem. Taibai wie doskonale, jakie potrzeby mają kobiety. Mogłam się sama o tym przekonać. – Uśmiechnęła się sugestywnie, na co Biały Książę zacisnął usta.

NICI LOSUWhere stories live. Discover now