XVII.Plany Urodzinowe

82 6 0
                                    

Korekta: _mtsjwriter

 -Czy ty serio powiedziałaś mu, że możecie zostać tylko przyjaciółmi? - spytała dziewczyna.

-Skąd wiesz? - zapytałam. - A no tak, pewnie Alan ci powiedział, w końcu to twój chłopak – zreflektowałam się.

-Tak, Alan mi to powiedział, a jemu powiedział Patryk i tak wyszło, że teraz jestem u ciebie i się pytam, żeby się upewnić, że sobie tego nie ubzdurał albo coś - powiedziała Julka.

-Niestety nie ubzdurał – westchnęłam. - A to wszystko przez to, że nagle tak palnęłam, mimo że wiem, że nie wyjdzie przyjaźnienie się, bo przecież kocham go cały czas i dziwnie dla mnie będzie tylko przyjaźnienie się z nim. Cofnąć tego nie mogę, bo w końcu ja dałam tę propozycję przyjaźni – powiedziałam, kładąc twarz w poduszkę, żeby ukryć się sama przed sobą.

-Ale odwaliłaś dziewczyno - powiedziała krótko.

-Nie musisz mnie bardziej dobijać, Julka – odpowiedziałam trochę niewyraźnie przez poduszkę, którą nadal mam przed twarzą.

-Sorki. Masz za dwa dni urodziny, powinnaś się cieszyć z tego, a nie smucić przez Patryka. Myśl tylko o dobrych rzeczach, na przykład imprezie urodzinowej – stwierdziła.

-Nie mam co się cieszyć z urodzin, wręcz przeciwnie - nie ciesze się, bo wiem, że z każdym rokiem bliżej mi do grobu - powiedziałam poważnie.

-A tam, dwadzieścia trzy lata to jeszcze nie starość. Pomyśl o mnie, ja jestem ponad trzy lata starsza od ciebie i nie przejmuje się tym. Będę się przejmować dopiero jak nadejdzie moment śmierci. Teraz to ja mam luz i cieszę się każdego roku z urodzin – powiedziała, wykrzywiając usta w pokrzepiającym uśmiechu.

-Może masz trochę racji - mruknęłam. - A co do imprezy to żadnej nie będzie. Spędzę ten dzień sama, a jak będziecie chciały to możecie przyjść na trochę z Oliwką. Nie potrzebuję wielkiej imprezy, wystarczą mi tylko najbliższe osoby, czyli wy - powiedziałam również się uśmiechając.

-Chyba nie myślisz, że pozwolę ci siedzieć w twoje urodziny na tyłku i nic nie robić! Spędzisz te urodziny bardzo dobrze inaczej nie nazywam się Julka, twoja jedna z dwóch przyjaciółek - powiedziała z przekonaniem na co ja prychnęłam, bo nie po to jej tłumaczyłam, że nie chcę imprezy, żeby ona ją zrobiła albo co gorsze gdzieś mnie wyciągnęła. Wolę zostać w mieszkaniu.

-Julka - powiedziałam krótko.

-No co Julka? Zadzwonię zaraz do Oliwi, żeby tu przyjechała i będziemy planować ci najlepsze urodziny jakie kiedykolwiek miałaś. - Wzięła telefon, aby zadzwonić.

Myślałam, że nie doczekam się momentu, gdy się rozłączy. Dziewczyny rozmawiały chyba z pół godziny.

-Przyjedzie? - zapytałam.

-Przyjedzie, ale za maksymalnie godzinę, bo jest u ginekologa i zaraz będzie wracać – odpowiedziała.

Kiwnęłam na to tylko głową i poszłam zrobić sobie którąś już dzisiaj kawę, żebym mogła funkcjonować.

-Chcesz kawę? - zapytałam z kuchni, ale tak, żeby mnie usłyszała.

-Ja nie chcę, ale ty znowu ją dzisiaj pijesz. Która to już? - zapytała. - Twoje serce za niedługo od nadmiaru kofeiny siądzie i dopiero wtedy wyjdzie ci to twoje picie kawy codziennie po kilka razy – powiedziała, widząc jak bardzo mocną kawę sobie robię.

-Moje serce, moja sprawa - mruknęłam. - To, że ty niezbyt lubisz kawę to nie oznacza, że ja mam jej nie pić – stwierdziłam, siadając już z gotową kawą, której upiłam łyka.

Po ponad czterdziestu minutach w końcu usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć i po chwili w moim mieszkaniu znalazła się moja przyjaciółka. Przywitałam się z nią przytulasem i przeszłyśmy do salonu, w którym Oliwia przywitała się z Julią. Usiadłyśmy na kanapie, ja popijając kawę, a dziewczyny po prostu siedząc.

-To po co mnie tu wezwałaś? - spytała Oliwka, spoglądając na Julkę.

-Musimy przekonać Aurelię, żeby w urodziny nie siedziała w domu - odpowiedziała. - Skoro nie chce żadnej imprezy to niech chociaż gdzieś z nami wyjdzie - ciągnęła.

-Moim zdaniem to bardzo dobry pomysł - zaakceptowała Oliwka. Zdrajca. - Wyjście gdzieś we trzy jest dobrą alternatywą dla imprezy, której nie chcesz - skierowała się w moją stronę. - Możemy na przykład pójść do klubu - zaproponowała. - Tylko oczywiście ja przez ciążę jako jedyna z was piłabym drinki bezalkoholowe - powiedziała.

-To akurat nie jest problem, do klubu nie chodzi się tylko pić, ale też potańczyć, więc po prostu nie będziesz pić tego co my. Ale tańczyć we trzy możemy bez problemu, więc i tak będziemy się super bawić - powiedziała Julka.

-Racja. Prosimy, Aurelka, zgódź się. Będzie fajnie, obiecujemy ci. Spędzisz fajnie urodziny nie siedząc w domu tylko dobrze się bawiąc i w dodatku nie sama tylko z nami. No nie daj się już więcej prosić - poprosiła Oliwia, robiąc maślane oczy.

-No dobra, niech wam będzie - westchnęłam. - Możemy iść w moje urodziny do klubu albo gdzieś indziej - powiedziałam, a po tym dziewczyny zapiszczały z radości i się na mnie rzuciły, przytulając mnie. Uśmiechnęłam się na ten gest i zaczęłam się zastanawiam czy może faktycznie ten dzień nie okaże się taki zły jak myślałam, że będzie.

Później z dziewczynami siedziałyśmy sobie na kanapie plotkując. Przy okazji powtórzyłam Oliwce wszystko o sytuacji z Patrykiem. Nim się obejrzałam przyjaciółki poszły, a ja ponownie zostałam sama, nadal próbując obejrzeć ostatni sezon serialu do końca, bo nie lubiłam zostawiać niedokończonej serii. Mogła być ona nudna czy coś, ale i tak ją skończę, bo później będę myśleć o tym, że tego nie zrobiłam. Akurat ten serial był moim ulubionym, więc nie miałam problemów z oglądaniem, wręcz przeciwnie. Spędziłam całą noc oglądając go i finalnie zostało mi do obejrzenia chyba siedem odcinków, więc nie jest źle jak na to, że jeszcze chwilę temu było ich o wiele więcej. 


~~~~~~~~~~
Jest wyczekiwany rozdział, nie było go ponad miesiąc ale mam nadzieje ze mi to wybaczycie i nastepny postaram się trochę szybciej wstawić ale nic nie obiecuję, wiadomo ten rozdział nie jest jakoś długi ale ja się najlepiej czuję właśnie w takich na max ponad tysiąc słów a nie więcej ale dla was lepiej bo wtedy wyjdzie więcej rozdziałów niż gdybym pisała długie.
Mam nadzieję że wam się podobał i życzę wam udanych wakacji bo to dosłownie parę dni i wakacje.
Chce w tym momencie się pochwalić tym że udało mi się przetrwać pierwszą klasę liceum i teraz przedemną druga klasa, obawiałam się tak pierwszej klasy A nie bylo tak źle, miło się zaskoczyłam co do osób, możecie też napisać jak minął wam ten rok szkolny.

After All |  𝓜𝓸𝓻𝓽𝓪𝓵𝓬𝓲𝓸Where stories live. Discover now