Ogień i siarka

63 24 44
                                    

Leżąc na łóżku, przygryzałam delikatnie końcówkę rysika do tabletu. Zamyślona kreśliłam kolejne kółko na otwartej karcie mojej ulubionej aplikacji do notowania. Obmyślałam właśnie cały plan. Zbierałam informacje na temat Nathana Fostera od tygodni. Teraz czas na mój ruch. Musiałam go dobrze zaplanować, w końcu próbowałam pokonać samego pieprzonego władcę piekieł.

Im dłużej analizowałam wątki z życia Fostera, tym bardziej rozumiałam, dlaczego obrał sobie samego Szatana jako swoją personę. Byłam pewna, że w ten sposób leczy swoje kompleksy i niepewność siebie. Mimo to, gdy na niego patrzyłam, nie widziałam w nim ani cienia zwątpienia w swoją osobę.

Wpatrując się w jego zdjęcie na ekranie, odpływam całkowicie. Mocno zarysowana szczęka, mięśnie pokrywające niemalże całe jego ciało. Krótko ścięte włosy i tatuaż na plecach przedstawiający skrzydła. Wygląda jak pierdolona perfekcja. Diabeł nie tylko kusił Jezusa na pustyni, ale także i mnie, tutaj w Mieście Aniołów. O ironio... 

Wiedziałam, że jeśli chcę pokonać samego Szatana, muszę uważać na każdy swój czyn, każdy ruch, każde wypowiedziane przeze mnie słowo. 

„Źródłem pokus człowieka są jego własne żądze. To one go pociągają i nęcą".

Mój telefon wydał z siebie ten iście irytujący dźwięk informujący mnie, że ktoś właśnie wysłał do mnie wiadomość tekstową. Leniwie podniosłam urządzenie, aby zobaczyć, kto i co ode mnie chce.

Lucek: Aniele, czy powinienem zacząć się martwić?

Przewróciłam oczami, po czym przekręciłam się na plecy. Mój stalker nie odzywał się od blisko trzech tygodni. Tyle samo czasu ja spędziłam na tropieniu go i mieszaniu się w jego kręgi. Ciekawe jak się z tym czuje, tym razem to ja zaburzam jego świat, a nie on mój. Przygryzając policzek od wewnątrz, wystukiwałam na ekranie odpowiedź.

Ja: Wówczas diabeł, który ich zwodzi, zostanie wrzucony do jeziora ognia i siarki [...], tam będą dręczeni dniem i nocą — na wieki.

Dumna z siebie kliknęłam w przycisk „wyślij", po czym odrzucilam telefon z powrotem na łóżko. Zeszłam na dół, aby nalać sobie szklankę zimnej wody. Stałam chwilę przy kuchennej wyspie, nasłuchując czy telefon na piętrze poinformował mnie już o kolejnej wiadomości. 

Zwariowałam, kompletnie zwariowałam. I choć wstydziłam się do tego przyznać, wiedziałam, że taka jest prawda. 

Ostatnie dni były trudne. Czekałam tylko na kontakt z jego strony, zabiegałam o niego. Wrzucałam głupie wpisy na social media, licząc na to, że wywołam tym jego zainteresowanie. Nie chcę grać w jednostronną grę. Do tańca i różańca potrzeba dwojga.

Kiedy tylko usłyszałam powiadomienie, ruszyłam z powrotem do sypialni, karcąc się w myślach za to, jak bardzo zależało mi na jego aprobacie w tym momencie. Nie tylko prześledziłam całe życie Nathana Fostera, ale i zagłębiłam się w Biblię tak mocno, że zapewne przez sen recytuję już przypowieści Salomona. Chciałam, aby o tym wiedział. Nie jestem pustą, głupią lalą, która podda się przy pierwszej lepszej okazji. Jestem gotowa na wojnę, na grę, na niego.

Lucek: Chcesz, abym przyszedł Cię wyruchać czy tylko bluźnisz dla zasady?

Ja: Podnieca Cię cytowanie Biblii?

Odpisałam zbyt szybko, będzie wiedział, że czekałam na jego wiadomość... 

Lucek: Pytasz dzika...

Skurwysyn.

Ja: Cios poniżej pasa!

Ja: Czy czasem seks nie jest grzechem?

Behind the MasqueradeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz