Rozdział 9

3.4K 131 48
                                    

Lara:

- Z czystą przyjemnością, ale pod warunkiem że Ty zjesz ze mną dzisiaj kolację- powiedział z mocą i przekonaniem a ja zapomniałam momentalnie jak się oddycha. Czułam jak serce bije mi w zastraszającym tempie
- ona się zgadza !- usłyszeliśmy krzyk Gin z góry na co chciałam ją właśnie osobiście utopić w kiblu. Spojrzałam Matteo w oczy w których znowu widziałam te niesamowite iskierki i nadzieję, ten niesamowity i gorący mężczyzna naprawdę chce zjeść ze mną kolację?
- tttak - wyjąkałam po chwili a on dosłownie wypuścił z siebie ciężkie powietrze
- nawet nie masz pojęcia jak długo na to czekałem - wyszeptał, a mnie zaskoczył tym bo znamy się stosunkowo krótko
- nareszcie kurwa !- usłyszeliśmy ponowny krzyk Gin i tym razem oboje wybuchnelismy śmiechem. Przysięgam ta moja kochana wariatka zginie kiedyś i ja osobiście tego dopilnuje.
- emmm to ja może pójdę zrobić to śniadanie - powiedziałam z uśmiechem co Matteo odwzajemnił
- umieram z głodu - zaśmiał się w ten swój cudowny sposób
- jak coś też jestem głodna!- ehhh dom wariatów pomyślałam
- głupia jesteś ale o dziwo nie głucha!- odkrzyknełam a następnie udałam się do kuchni.

Matteo usiadł przy stole i czułam jego palący wzrok na sobie. Miałam wrażenie że każdy mój najmniejszy ruch widzi ,to krępujące ale i też niesamowite. Postanowiłam zrobić kilka dań na śniadanie w końcu nie mam pojęcia co Matteo lubi jeść, Gin wiem że jej postawić stos moich puszystych naleśników i gofrów i nic jej więcej do szczęścia nie będzie potrzebne. Dlatego do tych słodkich rzeczy ugotowałam jeszcze jajka po holendersku, bekon i zawsze mam w lodówce trochę ciasta na bułeczki, więc dodatkowo uformowałam małe kuleczki i poszły do piekarnika. Nastawiałam wodę na kawę i odwróciłam się przodem do Matteo który patrzył na mnie z uwielbieniem i ogromnym uśmiechem
- emmm wszystko dobrze Matteo?- zapytałam niepewnie
- takie widoki to ja chciałbym codziennie śliczna - odpowiedział rozmarzonym głosem na co poczułam jak od razu się czerwienie
- jeszcze nie spróbowałeś, więc nie możesz być tego pewien - oznajmiłam poprawiając bluzę
- oj Lara , nie muszę próbować Twoich dań żeby wiedzieć że takie widoki chciałbym mieć każdego dnia - powiedział pewnym siebie głosem na co ja jeszcze bardziej zrobiłam się czerwona
- to od gotowania jesteś taka czerwona - nie wiem kiedy zakradła się Gin i patrzyła na mnie . Po chwili zaciągnęła się powietrzem - mmmmm naleśniczki....gofry ....no no i pełno wszystkiego innego....ej my wojsko będzie karmić? - zapytała z tym swoim głupim uśmiechem
- nie my tylko ja kochana....ja wolę żeby nasi goście przeżyli - odgryzlam jej się
- oh no błagam Cię umiem rewelacyjnie zrobić kawe - mówiąc to uniosła głowę w górę z dumą a ja zaczęłam się śmiać
- to zrób dla wszystkich te kawę a ja idę nakryć stół . I naszą jakże uroczą wymianę zdań przerwał telefon Matteo
- czego....tak....nie....że co kur....macie to szybko załatwić....przyjadę za jakiś czas....chce mieć do mojego powrotu raport z co do nano pieprzonym szczegółem - warczał dosłownie do tego telefonu i zrobiło mi się głupio bo chyba przeze mnie ma problemy w pracy. Ha nawet nie wiem gdzie on pracuje. Gdy skończył rozmawiać spojrzał na mnie przepraszająco - przepraszam śliczna ale po śniadaniu będę musiał wracać do....moich obowiązków - powiedział niepewnie
- to ja Cię przepraszam Matteo, odciągnęłam Cię od Twojej pracy, to pewnie moja wina że masz jakieś problemy - powiedziałam szybko i opuściłam głowę w dół. Poczułam jak stanął nagle przede mną
- spójrz na mnie Lara- poprosił delikatnie a ja podniosłam głowę - nigdy to nie była, nie jest i nie będzie twoją winą moja śliczna- gdy to powiedział wziął moje pasmo włosów i włożył za ucho, ja poczułam przyjemne dreszcze i zaraz zaraz on nazwał mnie jego? Jasna cholera zaraz zejdę tutaj na zawał
- kawa gotowa !- krzyknęła Gin a ja aż podskoczyłam i dosłownie wpadłam na klatę Matteo
- chodźmy jeść nim ta wariatka nas wykończy - oznajmiłam a Matteo tylko się zaśmiał pod nosem

Po skończonym śniadaniu Matteo oznajmił że nigdy nie jadł czegoś tak fenomenalnego i że powinnam chyba otworzyć własną restaurację, a po wszystkim pojechał i zaznaczył że będzie po mnie o 20stej. Gdy wszystko posprzątałam usiadłam na chwilę na swoim łóżku i zastanawiałam się jak to się z Matteo wszystko dalej potoczy....w końcu zaprosił mnie na kolację i sama nie wiem co do niego czuję, jak jest przy mnie to normalnie glupieje i nie umiem racjonalne myśleć, a ten pocałunek!? To była eksplozja odczuć i uczuć no i doznań aż chciała bym więcej . Uhhh czy to musi być takie skomplikowane?
- dupo mózg Ci się pali!- usłyszałam koło siebie moją uroczą Gin, no i wtedy mnie olśniło
- co ja mam na siebie włożyć?!- spanikowałam bo zrobiła się nagle godzina 16 a ja siedzę nieogarnięta totalnie
- i właśnie dlatego masz mnie , kochana - cmokneła do mnie Gin- marsz najpierw się zrelaksować w kąpieli a ja przygotuje wszystko co trzeba - klasnęła w dłonie i dosłownie wypchnęła mnie z łóżka. Grzecznie posłuchałam się tej wariatki i szczerze...tego właśnie potrzebowałam, długiej i gorącej kąpieli która oczyści mój umysł i ciało. Gdy weszłam do pokoju na łóżku leżały trzy różne sety ubraniowe, na toaletce były ułożone kosmetyki oraz sprzęt do czesania - witam w salonie piękności dupo, siadaj i działamy.

Cały czas gdy Gin robiła mnie na bóstwo ,rozmawialiśmy i śmialiśmy się z różnych historii ale gdy tylko skończyła i kazała obejrzeć mi się w lustrze....ooooo jasna kurwa.....to nie ja! Miałam długą do samej ziemi czarną suknię z rozcięciem od połowy ud, z głębokim dekoltem i odkrytymi plecami, do tego srebrne szpilki i oczywiście delikatna srebrna biżuteria. Makijaż sam w sobie był bardzo delikatny, jedynie usta pomalowała mi na krwistą czerwień, i te delikatne fale na włosach które dopielnialy wszystko
- ja pierdole Gin!- nie wiedziałam jak jej podziękować....czułam się naprawdę wyjątkowo - jjja dziękuję kochana - popatrzyłam na nią a ona stała z uśmiechem który wyrażał sukces
- nooo laska wyglądasz ja bilion dolarów, więc bzykanie murowane - oznajmiła triumfalnie na co się zaśmiałam, ale przerwał nam dzwonek do drzwi, spojrzałam na zegarek i jasna cholera to już. Gin szybko popsikała mnie perfumem i zeszła otworzyć drzwi, ja wzięłam torebkę i zaczęłam schodzić powoli na dół, a tam stał mój....znaczy Matteo, który wyglądał oblednie seksownie w tym idealnie dopasowanym czarnym garniturze i jasna cholera wpasował się we mnie bo miał też czaną koszulę i srebrny krawat. A w ręku trzymał piękny bukiet kolejnych białych róż. Gdy stanęłam przed nim widziałam jak pożera i chyba rozbiera mnie wzrokiem, przełknął głośno ślinę a po chwili jakby się ocknął
- wyglądasz......o kurwa....zjawiskowo, obłędnie, jak bogini - oznajmił patrząc mi w oczy a po chwili wręczył kwiaty. Włożyłam je szybko do wazonu i chwyciłam ramię Matteo które mi wystawił.
- tylko nie wracajcie za wcześnie dzieci!- no musiała wtrącić swoje trzy grosze Gin, pomachałam  jej a po chwili zobaczyłam jak limuzyna czeka przed domem
- taka bogoni zasługuje na wszystko co najlepsze - wyszeptał mi do ucha, a następnie poszliśmy wsiąść. Oczywiście w limuzynie czekał już słodzony szampan i truskawkami, on zadbał o każdy cholerny szczegół.

Całą drogę w nieznane, Matteo siedział tak cholernie blisko mnie, i miałam wrażenie że rzuci się zaraz na mnie....i chyba nie miałabym nic przeciwko temu. Ale gdy zatrzymaliśmy się i wysiedliśmy, myślałam że padnę do końca z wrażenia.
-Osteria Francescana- wyszeptałam - aaale jak.... przecież tutaj to czasem pół roku czeka się na stolik - spojrzałam na Matteo który widać że był zadowolony
- dla Ciebie moja śliczna to nawet gwiazdkę z nieba zdobędę - oznajmił i znowu poczułam jego usta na swoich.....

Nooo dzień dobry moje kochane wattpadziątka w to niedzielne popołudnie 😍😍😍jak podoba się rozdział?🙈🙈

Obsesja Gangstera Where stories live. Discover now