Rozdział 16

2.6K 110 51
                                    

Matteo:

- LARA!- krzyknąłem przerażony i pobiegłem w ich stronę
- Sergio błagam nie nie nie - wolała Lara a po chwili byłem przy nich
- Lara musimy stąd iść - powiedziałem twardo
- on jest ranny! Nie zostawię go !- powiedziała płacząc
- dam radę małpeczko- trzymał się za bok i było widać jak plama krwi się powiększa
- zabierzemy Cię do nas, tam zajmie się Tobą lekarz - stwierdziłem a Lara spojrzała na mnie z wdzięcznością
- ratuj ją, mną się nie przejmuj - dodał kaszląc
- zamknij się debilu i nie stawiaj się teraz - wrzasnęła na Sergio Lara a my oboje aż się zdziwiliśmy - zabierzcie go do auta i macie go teleportować do Michaela - zawołała do ochrony a oni jej posłuchali słysząc jak twardo zarządza....mmmm moja Pani. Już po chwili ochrona wzięła Sergio i my też ruszyliśmy z Gin w stronę samochodu. Ruszyłem z piskiem opon i cieszę się że Lara jest cała , ale teraz najważniejszych pytanie...kto za tym wszystkim stoi, ktoś ewidentnie podszywa się pod Sergio, może to ktoś z jego otoczenia? Nie mam pomysłu , muszę o tym na spokojnie pomyśleć.

Gdy dotarliśmy do mojego domu, zaprowadziłem dziewczyny do sypialni
- co z nim będzie Matteo?- zapytała Lara patrząc na mnie
- to silny facet, wyjdzie z tego a Michael jest najlepszy w swoim fachu - powdzialem uśmiechając się do niech a wtedy przyszła ochrona
- szefie złapaliśmy dwóch z tej strzelaniny, czekają w piwnicy - powiedział po czym zacząłem wychodzić , nooo i w końcu coś dobrego, czyli czeka mnie noc pełna wrażeń
- zabijesz ich?- spojrzałem na Larę która patrzyła na mnie niepewnie, podszedłem do niej po czym namiętnie pocałowałem
- kochanie to by było zbyt humanitarne od tak zabić ścierwa które chciały zabić Ciebie...zrobię z nimi takie rzeczy ze oni będą mnie błagać o śmierć- mówiłem powoli i spokojnie ale widziałem jak lekko się wystraszyła - każdy kto ośmieli się kurwa źle spojrzeć na Ciebie spotka się ze mną - dodałem po czym wyszedłem zostawiając dziewczyny same.

Schodząc do piwnicy czułem już ekscytujące z tego iż będę mógł w jakimś stopniu zrewanżować się za to co spotkało Larę, gdy tylko przekroczyłem próg pokoju dwóch złamasów już wisiało nagich na środku pokoju.
- nic Ci Marchetti nie powiemy więc możesz od razu nas zabić - odezwał się od razu jeden z nich. Ja się zaśmiałem i pokiwałem mu palcem
- oj słoneczko dzisiaj nie jestem Matteo Marchetti, dzisiaj mów mi Lucyferze - po czym wziąłem dwa małe metalowe pręty i wbiłem mu w oba uda , zawył ale próbował udawać twardziela. Wziąłem następnie kable które były podłączone pod prad i przypiąłem do prętów, wsadziłem mu do gęby kawałek drewna żeby od razu zębów nie zgubił i od tak nadusiłem włącznik. Przez jego ciało właśnie przechodził prąd, on cały się trząsł, z ust wypływała piana i było słychać krzyk i smród jego ciała. Wyłączyłem po chwili i się uśmiechnąłem szeroko - noo teraz czujesz te iskrę między nami słoneczko?- chłopaki którzy byli ze mną w piwnicy zaczęli się śmiać - na śmierć trzeba sobie zasłużyć, Wam jeszcze daleko do tego - klepałem go po policzku - Piter przynieś grilla- powiedziałem do swojego człowieka a ten po chwili przyszedł ze sprzętem, bez ostrzeżenia temu odważnemu ujebalem kutasa po czym zacząłem go grillować. Oczywiście ten darł się i wył ale nie robiło to na mnie wrażenia. Gdy mięsko było usmażone podszedłem do nich i podłożyłem pod usta drugiemu który ciągle milczy - teraz twój kolega zje twojego....kolege może poczujesz jak robi Ci tym dobrze - zaśmiałem się złowieszczo - jedz albo osobiście Ci w  tym pomogę - zawarczałem a ten zaczął gryźć, przy każdym kęsie miał odruch wymiotny ale nawet jak by płuca wyrzygał, zeżarłby to wszystko. Gdy skończył kazałem chłopakom włożyć obręcz w usta tego bez chuja dzięki czemu miał otwarty ryj cały czas, wsadziłem mu kutasa kolegi co wpierdolił jego a następnie uruchomiłem włącznik, ten znowu dostał dawke energii z prądu i normalnie stworzyłem ludzki wibrator i to na prąd, ciekawe prawda. Jeden krzyczał a drugi próbował , ja po chwili odłączyłem prąd i wyjąłem kutasowi z ryja obręcz - no słoneczko on zjadł twojego kutasa  więc czas i ciebie nakarmić - zaśmiałem się a ten drugi zaczął krzyczeć i się szarpać, ale cóż z tego piekła nie ma ucieczki - ty opierdolisz jego kutasa na żywca - dodałem - no już jedz, częstuje się - dodałem a chłopaki trzymali kolesia tak żeby ten miał jego chuja przy ryju, ten zaczął się szarpać więc na chwilę uruchomiłem prąd i wyłączyłem - żryj suko albo za Ciebie się wezmę - oznajmiłem twardo podwijając rękawy i ten wgryzł się po dłuższej chwili w kutasa kolegi. Krzyk był ogromny i niejeden zapewne by spierdolił
- no szefie, ma dzisiaj szef rozmach - zaśmiał się jeden z moich ludzi
- dziękuję chłopcy, dzisiaj ewidentnie wena się mnie trzyma - gdy to powiedziałem wszyscy razem się zasmialismy. Po którymś kęsie ten któremu zjadał kutasa zemdlał, buuuu nie umie się bawić - no nic skoro twój koleszak odpadł narazie to my się zabawimy, co powiesz na meni i pedi?- zapytałem po czym wziąłem cęgi i zacząłem wyrywać każdy jego paznokieć na dłoniach jak i na stopach
- bbbbłagam.....zzzabij... bbbbłagam... zzzabij - jęczał ledwo co żywy ale ja chciałem bawić się jeszcze
- słoneczko mam dla nas jeszcze tyle atrakcji!  chłopaki czas na ognisko - powiedziałem do nich a oni od razu przynieśli specjalne żeliwne palenisko i rozpalili ogień. Postawili obok specjalny pręt do którego przywiązali te ryczącą ciotę i postawili nad ogniskiem. Krzyk był tak ogromny że aż ten drugi zaczął się budzić , więc podszedłem do niego szybkim krokiem
- to jak suko, powiesz kto za tym stoi czy bawimy się dalej - zapytałem patrząc mu w oczy a ten tylko zaczął ryczeć....serio, takie kurwa coś jest zabójcą?- zobacz Twojego kolegę trochę opalamy bo jakiś taki blady się wydawał - stwierdziłem śmiejąc się
- jjjjesteś kurwa potworem - wyjeczał kutas a mi się śmiać chciało
- specjalnie dla was suko nim jestem - powiedziałem i kazałem opuścić łańcuchy tak żeby leżał na podłodze - oj ktoś tu ma parę ubytków w zębach, czas się ich pozbyć, skalpel proszę - zawołałem do chłopaków i od tak zacząłem wycinać skalpelem wszystkie jego żeby, ten wpadł w takie wstrząsy, dławił się własną krwią i pewnie zębami też ale nie przestałem aż nie wyciąłem ostatniego zęba - możesz wypluć i przepłukać - zaśmiałem się a ten znowu zemdlał - ej no kurwa ten to jakiś wrażliwy jest- Wstałem i podszedłem do tego opalanego - to jak misiu powiesz dla kogo pracujesz? Obiecuje że jeśli tak się stanie to usmierce Cię szybko - dodałem szybko z uśmiechem
- pppowiem- wysapał, chłopaki przesunęli pręt znad ognia
- nooo to słuchamy słoneczko - powiedziałem kucając pod nim żeby mnie widział
- każe mówić na siebie vendetta....

No dzień dobry moje mafijne wattpadziątka 🙈🙈jak się podoba taki rozdział?😁😁

Obsesja Gangstera Where stories live. Discover now