15. Zaklinacz fantomów

70 16 10
                                    

Ledwo udało im się przebić do hangaru, w którym były trzymane fantomy. Mieli za to szczęście, bo Białoocy obstawili inne wyjścia nie spodziewając się, że zbiegowie spróbują uciec tą konkretną drogą, dlatego na miejscu zastali niecały tuzin strażników, z którym szybko się rozprawili zamykając ich w jednej z pustych klatek.

Rudolf sprawnie zamknął i zaryglował drzwi prowadzące do hangaru, po czym z pomocą Doknesa i MWKi zastawił je dodatkowymi skrzyniami.

- Długo ich to nie zatrzyma, ale lepsze to niż nic - stęknął przepychając jedną z cięższych skrzyń.

- Czy to na pewno jest dobry pomysł? - Sheo spojrzał sceptycznie na fantomy agresywnie miotające się w klatkach.

- Raczej nie, ale innego nie mamy - Rudolf dokończył barykadowanie drzwi i wyprostował się. - Musicie być wobec nich twardzi i stanowczy, a jeśli będzie trzeba to użyć przemocy. Musicie im pokazać, że to wy tu rządzicie i...a co on za przeproszeniem wyprawia?! - Rudolf nagle wybałuszył oczy.

Chłopaki podążyli za jego wzrokiem i dostrzegli Tritsusa, który bez pytania o cokolwiek, otworzył jedną z klatek, w której były osiodłane i mocno rozwścieczone fantomy. Byli pewni, że te zaraz go rozszarpią i już mieli się mu rzucić na pomoc, gdy zrozumieli, że interwencja wcale nie jest potrzebna.

Tritsus powoli wszedł do klatki nie wykonując przy tym żadnych gwałtownych ruchów i patrząc najbliższemu fantomowi prosto w oczy. Potwór nieco miotał się na boki, jakby nie mogąc podjąć decyzji czy uciekać, czy atakować, ale cały czas utrzymywał kontakt wzrokowy z Tritsusem.

Gdy znalazł się tuż przed nim, ostrożnie wyciągnął rękę, żeby złapać za lejce. Wtedy fantom szarpnął się do tyłu i wydał z siebie niespokojny pomruk. Jednak Tritsus się nie cofnął.

- Spokojnie - powiedział do potwora nie spuszczając z niego wzroku. - Nie zamierzam zrobić ci krzywdy. Możemy pomóc sobie nawzajem, tylko musisz mi na to pozwolić. Ja was stąd uwolnię, a wy pomożecie nam uciec. To jak, będziemy współpracować?

Przez chwilę mierzyli się wzrokiem, po czym fantom wydał pomruk aprobaty i pozwolił Tritsusowi złapać lejce. Ten zaś powoli go wyprowadził na zewnątrz. Fantom mruknął na swoich towarzyszy, a ci powoli wylecieli za nim i posłusznie trzymali się blisko niego.

Chłopaki patrzyli na tę scenę będąc w całkowitym oszołomieniu.

- Jak on to zrobił? - spytał Rudolf z niedowierzaniem. - Jeszcze nigdy nie widziałem, by fantom sam pozwolił podejść jeźdźcowi tak blisko. A gdy jakiś już próbował, zazwyczaj kończył bez ręki.

- Ostatnio Tritsus nie jest do końca sobą - przyznał dealer mimowolnie czując dumę z przyjaciela. - Sam nie wiem co jeszcze potrafi.

Wtedy za drzwiami rozbrzmiały czyjeś głos. Ktoś próbował je otworzyć, a gdy się zorientował, że drzwi są zamknięte i zastawione, zaczął używać siły.

- Tych fantomów jest w sam raz - zauważył Rudolf licząc je szybko. - Wystarczy dla każdego z nas.

- Musimy uwolnić je wszystkie - powiedział Tritsus.

Zapadło ciężkie milczenie, które raptownie zostało przerwane przez uderzenia w drzwi.

- Nie mamy na to teraz czasu! - zawołał Rudolf. - Gdy się tu dostaną...

- Dosiądą pozostałych fantomów i będą nas ścigać - przerwał mu Doknes. - Tritsus ma rację. Powinniśmy uwolnić je wszystkie, żeby Białoocy nie mieli czym nas gonić.

dealer odniósł wrażenie, że oświadczenie Tritsusa nie było propozycją taktyczną. Dostrzegł, że jego przyjaciel patrzy na pozostałe uwięzione fantomy, które teraz miotały się jeszcze mocniej niż wcześniej. Jednak ich ruchy nie były agresywne, tylko raczej rozpaczliwe.

Minecraft Ferajna: Czas BohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz