Chapter II

496 42 22
                                    


Iris odnalazła w sobie na tyle odwagi, aby odejść od krzesła i oprzeć się o stolik. Może faktycznie lepiej, aby była chociaż trochę oparta niż stała na nogach, bo przy tej kobiecie kończyny mogą w ułamku sekundy odmówić posłuszeństwa. Aurelia z gracją zmierzała do swojego biurka, wypalając wzrokiem dziurę w ciele nastolatki, a po klasie roznosił się tylko stukot jej szpilek. Uczennica starała się być opanowana, ale nie mogła, kiedy blondynka również oparła się o swoje biurko i obie znajdowały się centralnie naprzeciwko siebie. Mało brakowało, aby ich nogi się ze sobą zetknęły.

— Czemu kazała mi Pani zostać? — Adler wydusiła z siebie pytanie, aby przerwać niezręczną cisze, podczas której polonistka patrzyła na nią intensywnym wzrokiem.

— Nie masz jeszcze dostępu do dziennika, więc nie będziesz mieć nawet planu lekcji — wyjaśniła Lasocka, zakładając ręce na piersiach, przez co jej dekolt się znacznie uwydatnił.

Nastolatka wzięła głębszy wdech, gdy zobaczyła to kątem oka. Pokusa była tak wielka, aby spojrzeć na jej dekolt, ale przecież nie mogła, bo co by sobie pomyślała nauczycielka? Czuła, że jest tak nie wyżyta seksualnie, że najchętniej oddałaby się tej kobiecie. Tu i teraz. Ale przecież to się nigdy nie wydarzy, bo Aurelia to jej polonistka. To po pierwsze. A po drugie jak tak piękna kobieta mogłaby się zainteresować zwykłą nastolatką?

— O czym tak rozmyślasz kochanie, że masz takie rumieńce na twarzy? — spytała rozbawiona Lasocka.

— Ja... tak tylko się zamyśliłam — wydukała zawstydzona Adler. — To nic interesującego.

— A ja myślę, że wręcz przeciwnie — kobieta uśmiechnęła się cwaniacko, a następnie odbiła od biurka, z którego chwyciła małą karteczkę.

Iris przeklinała się w myślach za swoje własne, niestosowne myśli o polonistce. Zastanawiała się czemu akurat muszą podobać jej się dużo starsze od niej kobiety, a nie dziewczyny w jej wieku. W ogóle uważała, że najlepiej by było, gdyby podobali się jej chłopacy, ale to było nie możliwie chociażby ze względu na to, jak przedmiotowo ją traktują. Miała do nich zbyt duży uraz. Sama myśl o jakimś bliższym kontakcie fizycznym z chłopakiem ją odrzucała.

— Tu jest twój login do dziennika i wstępne hasło. Gdy się zalogujesz zmień je na jakieś swoje własne, okej? — wychowawczyni podała dziewczynie kartkę, a ich dłonie przez chwilę delikatnie zetknęły się ze sobą.

Uczennicą wstrząsnął przyjemny dreszcz, gdy poczuła jej skórę. Było to dla niej takie przyjemne uczucie. Przez myśl przebiegło jej, że te dłonie mogłyby ją dotykać po jej całym ciele. Jednakże szybko skarciła się za tą myśl i spojrzała w oczy polonistki. Chciała ukryć swe myśli, o których lepiej, aby ta kobieta nigdy się nie dowiedziała.

— Tak zrobię — potwierdziła brunetka i nieświadomie oblizała swoje wargi.

Ku jej zdziwieniu wzrok niebieskich oczu spoczął na jej ustach. Adler poczuła kolejną falę rumieńców na jej twarzy. Zastanawiała się dlaczego spojrzała na to jak oblizuje usta w szczególności, że są tak cholernie blisko siebie. Właśnie. Dlaczego nauczycielka zbliżyła się do niej na tak niebezpieczną odległość? Głowa Iris była przepełniona od pytań. Bała się, że po prostu wyolbrzymia zachowanie nauczycielki.

— Tak bardzo stresuję cię nowa szkoła, czy może jednak ja? — spytała aksamitnym i cichym głosem kobieta.

— Chyba... Pani — wydusiła z siebie uczennica.

Nawet nie miała pojęcia czemu powiedziała prawdę. Może to wszystko przez te hipnotyzujące spojrzenie? Gdyby Lasocka patrzyła tak na nią i pytała o jej grzechy chyba byłaby w stanie wyznać je przed nią. Nie potrafiłaby w tym momencie skłamać. Nie wtedy, kiedy patrzyła jej wprost w oczy. Jej spojrzenie było takie przyszywające aż czuła się, jakby była naga. W każdym znaczeniu tego słowa.

Literary LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz