Chapter XXI

317 33 9
                                    


Aurelia po tym jak Iris opuściła jej klasę miała w planach udać się na szybką kawę. Wiedziała, że pewnie tym razem spóźni się chwilę na lekcję, ale przynajmniej będzie bardziej ożywiona niż na poprzedniej godzinie. Poza tym zdenerwowało ją zachowanie Andersona. Potrzebowała tej kawy bardziej niż każdego innego dnia. Potrzebowała jakiegoś uspokojenia. Na jej nie szczęście, gdy przemierzała korytarz szkolny usłyszała głos, który był gwoździem do jej trumny. Przeklęła w myślach swój nie szczęśliwy los i spojrzała w kierunku mężczyzny.

- Aurelia, mam do ciebie pilną sprawę - powiedział brunet, wstając zza biurka. - Pozwól na chwilę i zamknij drzwi.

Lasocka ledwo co opanowała chęć przewrócenia oczami, słysząc jego prośbę. Kolejna pilna sprawa. To jest zawsze jego pretekst, aby porozmawiać. Nienawidziła tego mężczyzny całym swoim sercem. W głowie miała sto pomysłów jak pozbawić go życia, gdy tylko po raz kolejny ją zdenerwuje. Do tego jeszcze miała kolejne sto powodów, aby usunąć go z tego świata. Niechętnie weszła do jego sali, zamykając za sobą drzwi. Z zaciśniętą szczęka i nienawistnym spojrzeniem zmierzała w stronę Kevina.

- Wszystko w porządku? - spytał marszcząc brwi. - Wyglądasz jakbyś miała ochotę kogoś zabić.

Tak. Ciebie.

- Wszystko w jak najlepszym porządku - odpowiedziała posyłając mu najbardziej fałszywy uśmiech na jaki było ją stać. - Co to za ważna sprawa, bo się spieszę?

- Musisz się tutaj podpisać - brunet wskazał na kartkę i położył obok niej swój długopis.

Polonistka chwyciła go i podpisała się jak najszybciej. Z impetem odłożyła długopis na biurko i spojrzała na matematyka z chęcią mordu. Uznała, że miał słuszne spostrzeżenia. Chciała kogoś zabić i to bardzo. I chciała mu to pokazać jak bardzo go nienawidzi.

- To wszystko? - zapytała niezbyt przyjemnym głosem.

- Um, chciałem cię jeszcze o coś zapytać - powiedział zmieszany mężczyzna, czując się niekomfortowo, gdy kobieta patrzyła na niego w ten sposób.

- Więc pytaj - mruknęła z nadzieją, że pozbędzie się go jak najszybciej.

- Ta dziewczyna z twojej klasy... - zaczął mówić, a Aurelie przeszedł nieprzyjemny dreszcz, gdy zaczęła się domyślać o co chodzi. - Iris. Często kręci się wokół ciebie, widzę praktycznie codziennie jak zostaję u ciebie po lekcji i idzie z tą swoją przyjaciółką zacięcie o czymś dyskutując.

Lasocka miała ochotę wygarnąć temu mężczyźnie wszystko co o nim myśli. Powiedzieć mu jak bardzo go nienawidzi i pragnie, aby przestał wpieprzać się w jej życie i zapraszać ją na kolację czy drinka. Marzyła o tym, aby kiedyś strzelić mu z liścia, a najlepiej z pięści. Zobaczyć jak z jego nosa cieknie krew za każdy moment, w którym popsuł jej dobry humor. Wiedziała, że teraz musi opanować emocje, aby Anderson nie miał powodu do obserwowania Iris i jej samej. Musiała ich chronić.

- Słuchaj - zaczęła stanowczym głosem. - Nie wiem czemu tak bardzo zwracasz uwagę z kim rozmawiam dłużej niż z tobą. Nie wiem czemu tak bardzo zainteresowało cię dlaczego ta dziewczyna zostaje dłużej po lekcji - mówiła blondynka patrząc prosto w oczy Kevina z jawną nienawiścią. - To nie twoja sprawa i odwal się od tej dziewczyny, bo może ona akurat zaufała mi i szuka pomocy, a ty masz do tego jakiś problem. Chyba od tego są nauczyciele, aby pomagać, a nie doszukiwać się drugiego dna tam, gdzie go nie ma - Aurelia coraz bardziej unosiła się w swoim monologu, tracąc kontrolę nad tym co mówi. - I nigdy więcej nie zapraszaj mnie na drinka czy kolację, bo w życiu się z tobą nie umówię nie tylko z faktu, że masz żonę.

Anderson stał jak zamurowany. Nie spodziewał się takiego słowotoku ze strony Aurelii, gdy zawsze ograniczała się z nim do krótkich i olewających jego wypowiedzi zdań. Doskonale słyszał o czym rozmawiały jego uczennicę. Myślał, że może byłby w stanie uwierzyć w to, że Iris szuka pomocy u Aurelii, ale żart o ubraniu stroju króliczka z playboya mógłby świadczyć o ich głębszej relacji. Kevin był zbyt zazdrosny, aby to tak łatwo odpuścić, ale teraz znajdował się w zbyt dużym szoku, aby złożyć jakieś zdanie i wchodzić w dyskusję z kobietą.

Zdenerwowana Lasocka z impetem opuściła jego klasę i nie zważając jak bardzo spóźni się na lekcję poszła po mocną kawę. Po rozmowie z tym mężczyzna targały nią silne emocje. Nienawidziła tego człowieka całym swoim ciałem i duszą. Wiedziała, że musi się go pozbyć zanim zagrozi jej i Iris. Ten człowiek był dużym zagrożeniem, który trzeba usunąć. Aurelia miała pewien plan, z którym na razie postanowiła się powstrzymać. Starając się uspokoić zrobiła czarną, mocną kawę, z którą udała się do swojej klasy. W środku siedzieli już uczniowie czekając na nią. Była spóźniona prawie pięć minut na lekcje co praktycznie nigdy się jej nie zdarzało. Wzrok wszystkich spoczął na jej osobie, a ona starła się grać jak zwykle zimną i obojętna, pomimo że w środku niej trwała prawdziwa burza.

- Dzień Dobry wszystkim, przepraszam za spóźnienie, ale musiałam coś załatwić - powiedziała niby spokojnym głosem, próbując ukryć zdenerwowanie.

Kobieta zaczęła sprawdzać obecność w klasie czwartej. Czuła, że jest zbyt rozdrażniona, aby prowadzić lekcję, więc gdy tylko sprawdziła frekwencję rozdała karty pracy z przykładowymi zadaniami jakie mogą wystąpić na maturze. Teraz naprawdę potrzebowała chwili przerwy. Upiła spory łyk gorzkiej kawy i postanowiła, że napisze do Adler, aby poinformować ją o tym co się wydarzyło.

Aurelia Lasocka:
Rozmawiałam z Andersonem.

Blondynka wysłała pierwszą wiadomość, a zanim zaczęła pisać kolejną jej uczennica zdążyła już jej odpisać.

Iris Adler:
Czego chciał?

Aurelia Lasocka:
Początkowo mojego podpisu w dokumentach, a następnie zapytał o ciebie. Ciekawi go czemu zostajesz praktycznie zawsze po lekcji, a później idziesz przez korytarz z Niką i zacięcie o czymś rozmawiacie.

Iris Adler:
I co mu na to odpowiedziałaś?

Polonistka nie chciała przeszkadzać swojej uczennicy w lekcji, ale temat był zbyt ważny. Wiedziała, że musi działać, aby zapobiec najgorszemu. Widziała zazdrość w oczach tego mężczyzny, a w zazdrościć człowiek może posunąć się do najgorszego.

Aurelia Lasocka:
Powiedziałam mu, że to nie jego sprawa i że ty możesz po prostu szukać u mnie pomocy, a nauczyciele są po to, aby pomagać. Dodatkowo powiedziałam mu, że nigdy się z nim nie umówię chociaż dzisiaj nawet mi tego nie proponował.

Iris Adler:
Krótko z takimi.

Kobieta czytając ostatnią wiadomość uśmiechnęła się delikatnie. Po tej wiadomości uświadomiła sobie jaką swoją osobowość zbudowała. Ona musi wygrać z tym mężczyzną. W końcu niektórzy uważają, że jest bezuczuciową suką, więc musi wykorzystać tę cechę, mimo że nie do końca jest ona prawdziwa. Bynajmniej nie przy Iris.

★★★

Hejka! Dzisaj taki krótki rozdział poświęcony tylko Aurelii. Wieczorem może dodam kolejny o ile dzisaj dokończę pisać ostani rozdział i poprawię te poprzednie. Dziękuję po raz kolejny wszystkim, który czytają tę książkę, bo każdy komentarz, gwiazdka i rosnące wyświetlenia niezmiernie mnie cieszą i motywują!

Literary LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz