10

59 3 0
                                    

- Ada idę po jakieś jedzenie wziąć też coś dla Ciebie?

- Ja mogę iść i tak już prawie kończę - uśmiechnęłam się.

- Już wszystko skończyłaś? Kurde myślałam, że dłużej Ci to zajmie.

- Zostało mi jeszcze dwa lata wstecz i ten rok. Ale na dniach to skończę chyba. Przyda mi się mały spacer. Nie wiem jak możesz siedzieć przed komputerem całe dnie.

- Robie sobie dłuższe przerwy. Ty od rana do południa siedzisz a ja co godzinę czy dwie odpoczynek robię. Gdybym nie robiła to pewnie już bym musiała chodzić w okularach cały czas.

- Kojarzę, że raz miałaś okulary, ale tylko na chwilę.

- Czasem noszę, ale tylko do czytania. Jak mam mało co czytać to nie noszę, ale jeśli chodzi o sprawy firmowe to już wolę wszystko dokładnie widzieć.

- No dobra - wstałam od biurka - co byś zjadła?

- Dla mnie weź to samo co sobie będziesz brać - uśmiechnęła się - tylko nie każ długo na siebie czekać.

- Wrócę najszybciej jak będę mogła - powiedziałam zamykając drzwi.

Zjechałam windą na sam dół i wyszłam z budynku. Niedaleko było jakieś bistro z dobrym jedzeniem. Przynajmniej tak mówiła Oliwia. Przyspieszyłam trochę kroku.

Po rozmowie z Polą zrobiło mi się dużo lepiej. Nawet do mamy zadzwoniłam na drugi dzień i opowiedziałam jej wszystko. Dobra prawie wszystko. Nie wspomniałam nic o tematach które chciałam poruszyć z Oliwią pod wpływem. Wtedy bym już nie miała życia. Mama nie dałaby mi spokoju.

Weszłam do tego bistro i rozejrzałam się. W środku było bardzo przytulnie a pachniało jeszcze lepiej. Od samego zapachu zrobiłam się głodna. Wzięłam dla nas dwa takie same zestawy obiadowe i coś słodkiego na deser. Pani mi wszystko zapakowała i ruszyłam jeszcze szybciej do firmy.

Prawie się wywróciłam wysiadając z windy, ale obyło się bez wypadku. Jeszcze tego by brakowało, żebym dziesięć metrów od biura kobiety rozwaliła jedzenie na podłodze.

- Mam nadzieję, że to Ci posmakuje. Poszłam tam gdzie mi polecałaś ostatnio. A jak zjesz wszystko to dostaniesz deser.

Na moje słowa Oliwia odchrząknęła i się zawstydziła przez co ja też się zarumieniłam. Miałam na myśli ciastko z czekoladą, ale teraz to moje myśli pobiegły w zupełnie inną stronę i chyba zostaną tam dłużej.

Przysiadłam obok kobiety i zaczęłyśmy jeść. Muszę powiedzieć Poli, bo ona też lubi sobie czasem coś dobrego i zdrowego zjeść a jak nie chce się jej gotować to je śmieciowe żarcie a później ją brzuch boli.

- Nie sprawdzasz kto to? - zapytala, gdy mój telefon zawibrował już trzeci raz.

- To pewnie Pola nudzi jej się w domu, bo przedłużyła sobie zwolnienie w pracy.

- Sprawdź może to coś ważnego.

Odłożyłam pudełko z jedzeniem na stolik i wstałam po telefon, który leżał na biurku.

Od Nieznany : Hej chciałabyś się spotkać w tym barze co ostatnio?

Jutro mam wolne to mogę trochę zaszaleć.

Może udało by się nam dłużej porozmawiać niż ostatnio. Fajnie spędziłam czas z Tobą.

Do Nieznany : Hej nie pije na tygodniu a w weekend nie będzie mnie w mieście. Odezwę się do Ciebie jak ogarnę swoje sprawy, ok?

Schowałam telefon do kieszeni i usiadłam na kanapie.

- Dobra widzę, że ładnie wszystko zjadłaś to czas na ciasteczko.

Życie z Tobą.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz