Rozdział 117

84 5 1
                                    

Jest rozdział 116

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pov: Ricardo

Leżę aktualnie na łóżku u mojego przyjaciela. Ma on na imię Terry. Poznałem go w tamte wakacje na jakimś obozie piłkarskim. No i jakoś tak wyszło, że się zaprzyjaźniliśmy.

Wtedy usłyszałem, że ktoś wszedł do pokoju. Odwróciłem się z myślą, że to wspomniany już biało włosy. Jakie było moje zdziwienie kiedy zamiast Terry'go zobaczyłem Garcie. Od razu odkręciłem głowę w poduszkę.

Po chwili poczułem, że ktoś siada na łóżku. Różowo włosy zaczął mnie lekko głaskać po głowie.

-Nie dotykaj mnie

-Riccardo...

Oczywiście ja który jest bardzo wrażliwą osobą, od razu się poleciały mi łzy.

-Słuchaj... Ja Ci to wyjaśnie

-Niby jak? Przecież ja wszytko wiem

-No właśnie nie. Nigdy nie byłem z Cazadorem i nie chce z nim być. On po prostu... Wyznał, że się mu podobam. Miałem go odrzucić, ale ty wparowałeś i uciekłeś. No to ja zacząłem Cię szukać po całej dzielnicy...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest opcja, że jutro coś dopisz Edo tego rozdziału... Bayoo<33

162 słów

Have you ever love me?Where stories live. Discover now