STELLA
– O czym teraz myślisz? Tak naprawdę? – Przez ostatni kwadrans albo milczeliśmy, albo wymienialiśmy się żartami, ale gdy tylko zatrzymujemy się na moim podwórku nastrój nabiera ciężaru powagi, a Gabriel zagradza mi drogę i spogląda w oczy. – Zastanawiasz się, czy to wszystko między nami nie było twoim największym błędem, co? – Znów wykrzywia wargi w uśmiechu, ale jego ciemne tęczówki pozostają pełne obawy.
Nie chcę go takiego widzieć. Oglądanie go takiego... przygnębionego i niemal bezbronnego kruszy moje postanowienie, by zbyt łatwo mu nie wybaczać.
Przez niego teraz wulkanem sprzecznych emocji, część mnie chce na niego krzyczeć za to, że tyle przede mną zataił, ale inna pragnie tylko go przytulić i pocieszyć.
Może więc jestem równie walnięta jak on?
– Dlaczego pobiłeś tamtego chłopaka? – pytam, ignorując jego słowa.
Gabriel opiera się plecami o jedno z drzew rosnących w naszym ogrodzie. Sięga palcami do porośniętej różowobiałymi kwiatami gałązki.
– Mike. Tak ma na imię. Bardzo kochał Lucy, wierzył, że ona czuje do niego to samo – zaczyna cichym tonem. – Obije byliśmy tak bardzo przez nią omotani, że nie było rzeczy, której byśmy dla niej nie zrobili. Kłamstwa, w które byśmy jej nie uwierzyli.
Niepewnie zbliżam się do niego o krok. Intuicja podpowiada mu, że będzie mu łatwiej mierzyć się z demonami przeszłości, jeśli będzie czuł, że nie zamierzam uciekać.
– Oni byli parą? – Układam swoją torbę na trawie i przykucam pod drzewem obok niego.
Gabriel osuwa się po pniu dębu i sam również przysiada.
– Tak – mamrocze.
– Więc ty...
Jezu, nawet nie wiem, jakich słów powinnam użyć. Co to była za destrukcyjna relacja?
– Lucy go zdradzała. Ze mną – ciągnie. – Spotykała się z nami obojgiem jednocześnie.
To...
Od natłoku nowych odkryć kurczy mi się żołądek.
– Rety, jakie to porąbane. – Skubię nerwowo listki rozsianej wokoło kończyny. – Wiedziałeś, że oni są parą i mimo to...
Jak mógł?
Gabriel przeciąga dłońmi po twarzy.
– Tak. To, co zrobiłem, było pojebane i wstyd mi za to. – Kiedy ponownie wbija we mnie wzrok wydaje się wręcz udręczony. – Lucy wmawiała mi, że wcale nie kocha Mike'a, że tylko ja się liczę, ale nie chce złamać mu serca. Dopiero długo potem odkryłem, że on słyszał dokładnie te same bzdury z jej ust – kończy, krzywiąc się. Uderza głową o korę drzewa i opuszcza powieki.
Nie ma ochoty o tym wszystkim mówić, ale nie mogę odpuścić. Muszę wiedzieć, z czym mam walczyć i czy w ogóle mamy szansę wygrać.
Gdyby okazało się, że muszę pogodzić się z porażką... Moje serce zostałoby roztrzaskane na setki odłamków.
– Oszukiwała was obu? – wyszeptuję kolejne pytanie.
Gabriel parska wymuszonym śmiechem.
– Chyba podobało jej się to, że trzyma w garści serca dwóch facetów. – Napręża mięśnie do tego stopnia, że drgają mu żyły na szyi. – Nigdy nie miała zamiaru z żadnego z nas rezygnować.
Co za podła, wyrachowana suka.
– Ale dlaczego go pobiłeś?
– Ona nastawiała nas przeciwko sobie. Chciała, żebyśmy o nią walczyli. Dzięki temu czuła się wyjątkowa. – Otwiera oczy i znienacka ujmuje moją dłoń. – Żałuję, kurwa, żałuję, że wtedy tego nie widziałem. Naprawdę.
Tajemnicza desperacja pobrzmiewająca w jego głosie, skłania mnie do odwzajemnienia jego uścisku.
– Czego? – Gładzę uspokajająca kciukiem jego skórę.
Gabriel zaczerpuje odrobinę rozdygotany oddech i zmusza się do rozluźnienia.
– To ona namówiła mnie do udziału w nielegalnych wyścigach – wyjawia. – Zawsze lubiłem prędkość i to uczucie wolności, jakie ogarnia mnie, kiedy dociskam pedał gazu, a świat za szybami znika, jakby był czymś nieistotnym i...
– I? – powtarzam.
– I któregoś wieczora Lucy zabrała mnie na obrzeża miasta na wyścigi. – Wolną rękę zwija w pięść na swoim udzie – Była taka podekscytowana tym, że mnie na nie wcisnęła. To była jej niespodzianka dla mnie, a ja... nie będę kłamać, też miałem ochotę tego spróbować. Bo dlaczego nie?
– A potem?
– Potem były kolejne wyścigi, niebezpieczeństwo i adrenalina, aż Lucy zaczęła się nudzić.
– Nudzić? – Znowu dopada mnie to złowieszcze przeczucie, że za moment Gabriel wysadzi kolejną bombę.
Gdy przełyka ciężko ślinę, ja przyciskam kolana do piersi i obejmuję je ramionami.
– Nie lubi rutyny. W jej życiu wiecznie musi się coś dziać. – Zaczepia palcem o rząd kolorowych bransoletek połyskujących na moim nadgarstku. – Lubi balansować na krawędzi.
Jasne, założę się, że tak.
Od naszego pierwszego spotkania miałam wrażenie, że ta dziewczyna to same kłopoty i coś mi mówi, że one wcale się jeszcze na dobre nie zaczęły. Widziałam to w jej twarzy. Ta zaciekłość ostrzegała, że zamierza zrezygnować z Gabriela.
– Ależ sobie wybrałeś obiekt westchnień – prycham wkurzona, ale zaraz robi mi się głupio. – Przepraszam.
Gabriel unosi kącik ust.
– Nie, masz rację. – Przyciska wargi do mojego nadgarstka. – Przez nią babrałem się w gównie i to dlatego masz ze mną tak przerąbane.
CZYTASZ
THE LOVE BETWEEN US | Zakończone
Teen FictionOna oddała mu serce, ale on wciąż nie potrafił wyrzucić ze swojego innej dziewczyny. Kiedy Stella zaczyna wierzyć, że jej związek z Gabrielem pokonał już wszystkie przeszkody i przegnał dzielące ich dotąd sekrety, niespodziewanie do życia Gabriel...