Rozdział IX

1.1K 19 1
                                    

Rozdział VIII

Clove

Całą resztę popołudnia spędziłam w pokoju po prostu leżąc w łóżku. Rozmyślałam, płakałam i miałam ochotę krzyczeć przez niesprawiedliwość tego świata.

Hope zeskoczyła z materaca, na którym wcześniej leżała razem ze mną. Przewróciłam się na brzuch zaciskając dłonie na poduszce, w którą następnie wbiłam twarz. Pisnęłam w materiał a po moich policzkach spłynęły kolejne łzy. Z każdym dniem było mi coraz ciężej, a ja nie wiedziałam jak sobie z tym radzić.

Zacisnęłam mocniej powieki po czym załkałam cicho. W tym samym momencie usłyszałam dźwięk powiadomienia. Oderwałam się od poduszki a następnie cała zapłakana i opuchnięta zaczęłam szukać telefonu, który zginął gdzieś w kołdrze. Gdy udało mi się już go znaleźć spojrzałam na ekran.

Od Mama: Kochanie zejdź na dół, zrobiłam kolację.

Odczytałam wiadomość a wtedy poczułam ukłucie w sercu. Szybko zerwałam się z łóżka podchodząc następnie do lustra. Wyglądałam okropnie źle. Rozmazany tusz rozprowadzony był po całej okolicy moich oczu, twarz miałam opuchniętą a włosy w kompletnym nieładzie. Zaczęłam panikować, musiałam szybko się ogarnąć, aby zejść na dół i sprawić, aby nikt niczego nie zauważył.

Rozpuściłam więc niechlujnego warkocza zbierając następnie pokręcone blond włosy w wysokiego kucyka. Chwyciłam leżący na komodzie płyn micelarny oraz waciki, aby zmyć resztki makijażu. Na koniec nałożyłam jeszcze korektor po czym wzięłam głęboki wdech. Założyłam na usta sztuczny uśmiech i wyszłam z pokoju.

Już po chwili pokonałam ostatni stopień schodów wchodząc następnie do jadalni. Tam przy stole zastawionym jedzeniem siedziała już mama oraz Noah.

Zajęłam miejsce naprzeciwko chłopaka unikając kontaktu wzrokowego z brunetem. Wciąż miałam świadomość, że jestem opuchnięta, więc wolałam się nie narażać.

Brązowooki rozmawiał o czymś z moją mamą, jednak nie skupiałam się na temacie ich rozmowy. Zamiast tego musiałam zebrać siły, aby się nie rozpłakać. Przełknęłam z trudem ślinę chwytając kanapkę. Zupełnie nie miałam ochoty jeść, jednak dla zachowania pozorów musiałam się zmusić.

Wzięłam pierwszego kęsa po czym z ogromnym trudem go przeżułam a następnie przełknęłam. Spojrzałam na całą resztę kanapki a mój żołądek ścisnął się.

Siedziałam jak na szpilkach słuchając tylko śmiechów mojej mamy, które docierały do mnie jak przez wodę. Uniosłam wzrok rzucając Noahowi przelotne spojrzenie. Wpatrzony był w moją mamę wydając się być mocno zaangażowany w rozmowę. Jednak niespodziewanie w pewnym momencie popatrzył na mnie a ja poczułam okropny ucisk w żołądku.

Nasze spojrzenia się skrzyżowały się. Wbiłam niepewna wzrok w jego oczy. Patrzył na mnie w specyficzny sposób. Nigdy w jego spojrzeniu nie widziałam czegoś takiego co w tamtym momencie. W jego tęczówkach tkwiło coś jakby troska lub niepokój. Patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwilę tak jakby nagle czas się zatrzymał. Uczucia, które dojrzałam w jego oczach były zupełnie nie podobne do Noaha, więc stwierdziłam, że być może to tylko moje wrażenie.

Spuściłam, więc speszona a zarazem zdezorientowana wzrok.

Jakimś cudem udało mi się zjeść jedną kanapkę jednak przyszło mi to z ogromnym trudem. Spojrzałam na pozostałe kanapki na talerzu i przygryzłam dolną wargę od środka. Wstałam od stołu po czym rzuciłam tylko krótko w stronę mamy:

- Dziękuję, ja już pójdę. -

Poczułam na sobie wzrok kobiety przez co spięłam się.

- Clove, zjadłaś tylko jedną kanapkę. - zauważyła na co przełknęłam ciężko ślinę

Rich Homeless [POPRAWIANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz