Budzę się ściśnięta pod brzemieniem snu
Oblewam twarz lodowatą wodą
Czuję dreszcze na dłoniach
Włóczę się ciężko stąpając zmarzniętymi kończynami
Gdzieś w mojej głowie przemyka wspomnienie nocnego deszczu
Zaciskam suche wargi aż trochę boli
Przyodziewam przykrą maskę niczym w teatrze groteski
Pachnące japońską brzoskwinią strąki włosów powiewają za mną kiedy kroczę pod latarniami
Wiatr wieje agresywnie ale mruga do mnie zawadiacko
Ściska mnie żal niczym wyjęczane wiktoriańskie cudzołóstwo
W moim żołądku pożoga podsuwa odrealnienie
Ona nie widzi że tęsknię za latem
Słodkim ukropem i lepkim powietrzem okraszonym zimną ulewą
Wieczór płynie niczym senna gondola
W teatrze bólu brzucha
CZYTASZ
Dziwna Poezja
PoetryPoezja to tylko w teorii. Amatorskie, dziwne, niepokojące teksty w praktyce.