Pov* Adrien
- Jesteśmy - oznajmiłem mojemu ojcu, gdy tylko zaparkowałem na podjeździe do mojego rodzinnego domu, w którym już moje siostry czekały przed drzwiami.
Monetowie zaparkowali tuż za mną, bo stwierdzili, że mają po drodze do naszego domu i też odprowadzą mojego ojca, no i przy okazji rozprostują nogi po kilku godzinach jazdy.
- No nareszcie! - krzyknęła Maya wychodząc z samochodu.
I że ja miałem za nią kiedyś wyjść. Katorga.
- Hej, zmęczony...- przywitały się moje siostry, lecz chciały coś jeszcze powiedzieć tylko przerwał im mój dzwonek do telefonu.
Dzwonił Dylan.
Gdy tylko powiedziałem kto dzwoni, wszyscy przybrali poważny wyraz twarzy. Nawet moje siostry i ojciec bo byli wtajemniczeni.
W tedy jeszcze nie wiedziałem jak bardzo złe miał informacje Dylan. I nie wiedziałem jak szybko się obudzę.
Pov* Dylan.
Otworzyłem drzwi a tam zobaczyłem... moją siostrę w wielkiej kałuży krwi.
Jej krwi.
Podbiegłem do nie i sprawdziłem czy ma puls.
Był puls.
Żyła.
Następnie sprawdziłem oddech.
Niestety nie oddychała.
Zacząłem uciskać klatkę piersiową, a w głowie miałem tylko 3 rzeczy.
1. Miałem rację i coś się stało.
2. Sonny też miał rację.
3. Zabiję tego dowódcę włącznie z tym kto jej to zrobił.
Ponownie sprawdziłem oddech.
Oddychała.
Odetchnąłem z ulgą.
Szybko napisałem do Sonnego by wezwał jakiegoś lekarza.Dylan: Szybko wezwij lekarza!
Sonny: już, a co się stało?
Dylan: Hailie została postrzelona! Powiedz to temu idiocie!
Sonny: zapytałbym którego, ale chyba wiem.
Na tym nasza rozmowa się zakończyła.
Wybrałem numer Adriena.*Rozmowa Dylana i Adriena*
- Halo, Dylan?- usłyszałem głos Adriena.
O Kurwa jaką ulgę poczułem gdy tylko go usłyszałem, lecz po chwili moja ulgą wyparowała, gdy tylko spojrzałem na moją siostrzyczkę.
- ADRIEN, KURWA! SZYBKO ZMIERAJ WSZYSTKICH I PRZYJEŻDŻAJ DO HAILIE!!! NATYCHMIASTOWO!! - darłem się ja głupi.
- Ale co się stało?! - usłyszałem już o wiele bardziej zaniepokojony głos Adriena.
- HAILIE ZOSTAŁA POSTRZELONA!! A TEN JEBANY CHUJ NIE POZWOLIŁ NIKOMU WEJŚĆ DO ŚRODKA!! - dalej si3 darłem i nie byłem do końca pewien czy mnie rozumieją, ale chuj.
- Kto?! Jaki chuj?! Dobra nie ważne już jedziemy, ale Dylan uciskaj ranę cały czas rozumiesz?!! - polecił mi.
- NIE JESTEM GŁUPI!! CAŁY CZAS UCISKAM!! PRRZYJEŻDŻAJCIE JUŻ!! - po tym się rozłączyłem i położyłem telefon obok.
* Koniec rozmowy*
Po dosłownie minucie do łazienki wbiegł Lekarz, Sonny i ten jebany chuj!
Lekarz zają się Hailie w specjalnym pokoju, a ja skąfrątowałem się z dowódcą.
- Bardzo przepraszam, ale nie zauważyliśmy... - nie dokończył, no mu przerwałem.
- Nie zauważyliście?! Sonny zauważył, ale nie pozwolono mu wejść!!
- T..tak..bo..o nie...poz...wolo.....no nam wchodzić - jąkając się próbował wytlumaczyć.
Zaciskałem pięści i jeszcze dosłownie chwilę tego pierdolenia, a nie będę miał skrupułów, by go walnąć z całej swojej siły.
- Było powiedziane, że jeśli coś zauważycie to macie wejść do cholery jasnej!! - krzyczałem coś dalej, ale nagle weszła cała moja rodzina i Santan że swoją.
CZYTASZ
Rodzina Monet W Innym Wydaniu Tom 1
Teen Fiction(Wstęp) Hailie monet mieszka z ciocią Gabriellą (tak to jest w książce mama Hailie) i jej partnerem oboje znęcali się nad nią psychicznie i fizycznie. (Jak coś to mama Hailie to Lindsay monet i Camden monet ) Zapraszam do czytanie Przepraszam za b...