Rozdział XX: Nowa ścieżka.

83 13 3
                                    

~~RASIEL MORE~~

Razem z Zeno, czekaliśmy pod pokojem nauczycielskim.

– Myślisz, że się zgodzi? – zapytałem, a Zeno wzruszył ramionami.

– Nie ma takiej opcji – blondyn pokręcił głową, chciałem zapytać się go, w takim razie, dlaczego zgodził się i w imieniu klasy chcę przełożyć sprawdzian, wiedząc od samego początku, że to nie wypali.

– Jednak mamy delikatną przewagę w postaci ciebie – powiedział i spojrzał na mnie.

Lubię towarzystwo Zeno, nawet jeśli znamy się tak krótko, to chyba mogę nazwać go przyjacielem.

– Nie rozumiem – podrapałem się po brodzie.

Zeno westchnął głośno i nachylił się nade mną:

– W twojej poprzedniej szkole byliście do tyłu z materiałem, powiemy, że nie zdążyłeś jeszcze opanować materiału i potrzebujesz jeszcze kilku dni na przyswojenie tego materiału – wytłumaczył – Na to na pewno się zgodzi – dodał.

– Wybrali cię na przewodniczącego klasy, bo jesteś sprytny? – zapytałem, a Zeno w odpowiedzi tylko wyszczerzył zęby.

– Poniekąd – odparł – Ja wiem, że wyglądam jak przykładny uczeń, ale pozory mylą – puścił w moją stronę oczko – O idzie.

– Dzień dobry, proszę pana – powiedział, a nauczyciel zatrzymał się, spoglądając najpierw na Zeno, a później na mnie. Czerwone oczy nauczyciela spojrzały na mnie kilka sekund dłużej niż na Zeno, a ja poczułem jakiś napływ gorąca w moim ciele. Co się ze mną dzieje? Dlaczego sama obecność nauczyciela tak na mnie działa?

– Jeśli mam zgadywać, macie do mnie jakąś sprawę, prawda? – nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego każdy w tej szkole boi się pana Azriela, przecież jest miły, a na lekcjach opowiada z największą pasją. Owszem na jego zajęciach panują pewne zasady, ale jak u każdego nauczyciela.

– Jest taka jedna, chodzi o jutrzejszy sprawdzian.

– Zeno, chyba już jaśniej nie da się wytłumaczyć, że nie przekładam terminów – mówi.

– Wiemy, proszę pana, ale chodzi o Rasiela, który jest do tyłu z materiałem, ponieważ w jego poprzedniej szkole nie zdołali wyrobić się z wszystkim i nasz biedny Rasiel nie jest w stanie być na bieżąco – wytłumaczył Zeno, a wzrok nauczyciela padł na mnie.

– To prawda, Rasielu? – zapytał, a ja kiwnąłem głową, będąc zbyt onieśmielonym, by się odezwać.

– Nie szkodzi, jestem pod wrażeniem, że dbacie o nowego kolegę w klasie, ale Rasiel w takim razie dostanie inny termin – powiedział stanowczo, jakby zdążył przejrzeć nasze zamiary. Zeno zerknął na mnie. To chyba znak dla mnie, żebym się odezwał, bałem się, że palnę głupotę, ale nie mogłem ich zawieść. Ja naprawdę chciałem znaleźć znajomych i nie być wyrzutkiem w klasie.

– Nie chcę sprawiać kłopotów – mruknąłem. Oczywiście, że musiałem palnąć głupotę. Głupi ja.

Nauczyciel uniósł brwi, spoglądając na mnie, czułem się jak totalny kretyn! Wiedziałem, że tak będzie! Zawsze tak jest...

– Nie to miałem na myśli – powiedziałem szybko, chcąc ratować resztki swojego honoru, ale przy panu Azrielu trudno było mi się skoncentrować.

– Chodzi o to, że... że... że... Zeno mi pomaga i źle bym się czuł, gdybym dostał niższą ocenę przez braki w mojej edukacji – znowu palnąłem głupotę, ale próbowałem. Nie będą źle jeśli się nie uda?

My crimson bride //BLWhere stories live. Discover now