03. Chwila. Gdzie jest Bentley?

28.2K 1.5K 251
                                    

Przetarłam twarz dłońmi, kiedy zobaczyłam na zegarku godzinę 20. Powinnam już wcześniej być przyszykowana na tą imprezę, ale jednak robiłam wszystko, by jednak to jakoś odkręcić i nie iść, chociaż w głębi duszy wiedziałam, że tak się nie stanie. Patrzyłam na drzwi swojego pokoju, czekając na najlepszą przyjaciółkę Maddie, którą poprosiłam, by poszła razem ze mną, bym czuła się raźniej na imprezie.

W końcu, pomyślałam, gdy usłyszałam głos dziewczyny witający mojego starszego brata, a niedługo potem kroki po schodach, kierujące się do mojego pokoju. Usłyszałam pukanie do drzwi, a w nich niską nastolatkę, jej ciemne, blond włosy do ramion, były lekko podkręcone. Jęknęłam, gdy zobaczyłam, że ma na sobie jakieś jeansy i koszulkę, zakrywającą wszystko.

- Mads, idziemy na imprezę. - Pokręciłam głową niezadowolona, zagryzłam wargę i wstałam, widząc jak przyjaciółka się trochę rumieni i peszy. Czasami naprawdę irytowało mnie to, iż to ja w naszej przyjaźni musiałam być tą śmielszą i odważniejszą, chociaż samej wiele mi brakowało do Olivii Newton, która nie posiadała żadnych skrupułów.

- Tak, ale wiesz, że nie lubię zbyt wiele pokazywać... - westchnęła ciężko, a ja oblizałam wargi, przewracając oczami. Rzuciłam jej crop top i czarną spódniczkę.

- Jakoś dla Camerona bez problemu robisz striptiz. - rzuciłam w jej stronę, a ona od razu zawstydzona odwróciła się, bo wspomniałam jej moment, gdy raz wpadłam, gdy tańczyła mu do muzyki w pokoju. Tylko zachichotałam pod nosem i dla siebie wyciągnęłam shorty z wysokim stanem i również krótką koszulkę z nadrukiem "cool kid".

Zerknęłam kątem oka na przyjaciółkę, która niezadowolona spoglądała na ubrania umieszczone w jej dłoni i coś mamrotała pod nosem, jednakże po chwili zaczęła się przebierać. Zrobiłam to samo, gdyż prysznic już wzięłam przed zjawieniem się Maddie. Gdy na moim ciele były już przyszykowane ubrania, podeszłam do lusterka jak zwykle malując tylko rzęsy, bo nie miałam ochoty, aby makijaż spływał mi po twarzy podczas zabawy. Naciągnęłam na nogi tym razem czaene trampki i rozczesałam palcami włosy, biorąc futerał z kamerą na ramię. Wahałam się chwilę, czy wziąć notatnik, by zapisywać w nim pytania i jakieś uwagi, jednak zrezygnowałam, bo w końcu to była impreza, a ja nie chciałam być aż tak upierdliwa.

- Możemy iść? - rzuciłam w stronę ciemnej blondynki, która niepewnie pokiwała głową. Pociągnęłam ją za nadgarstek do wyjścia z pokoju, następnie schodząc na dół. David wiedział, gdzie się wybieramy, a że sam często się wymykał - nie komentował tego ani nie narzekał.

Gdy tylko zaczerpnęłam świeżego i chłodnego powietrza, poczułam się lepiej. Potarłam nagie ramiona opuszkami palców, idąc z nastolatką na odpowiednie miejsce, gdzie był ogromny dom Justina. Co jakiś czas rozglądałam się, by sprawdzić, czy nie ma w pobliżu nikogo pijanego lub bezdomnego, dbając o swoje bezpieczeństwo, bo nigdy nie wiadomo, na kogo można trafić o tej porze.

- Jak ci idzie projekt? - spytała niższa ode mnie przyjaciółka, zmieszana zagryzłam wnętrze policzka na jej słowa, nie wiedząc co mam jej odpowiedzieć.

- Nie wiem, nie za dobrze... - mruknęłam, przechodząc przez pasy i wchodząc w dzielnicę, gdzie żyli bogaci ludzie, czyli Avercity Place. - Bieber jest zadufanym w sobie dupkiem, a ja mam zamiar nagrać wszystkie jego wybryki. - prychnęłam cicho pod nosem, stawiając pewne kroki w kierunku domu chłopaka. Nie byłam złośliwa ani wredna, ale po prostu uważałam, że taki chłopak zasługuje na to. Ciągle się wywyższa, rani zakochane w nim dziewczyny i udaje idealnego zawodnika przed nauczycielami oraz rodzicami. Miałam nadzieję, że się nie wścieknie na mój widok i towarzystwo kamery, zgodził się, więc nie ma prawa mnie wyrzucić z imprezy.

Project 98 | j.bWhere stories live. Discover now