Astrella
Na meczu byłam bardziej skupiona na Kyle'u niż na tym, co działo się na boisku. Mój wzrok uważnie śledził każdy jego ruch i każdy napinający się mięsień.
– Astrella, mogłabyś chociaż udawać, że przyjechałaś tutaj, by oglądać mecz – usłyszałam obok siebie znajomy głos taty, który z trudem powstrzymywał uśmiech. Wiedziałam, że moje zachowanie nie umknęło jego uwadze. – To tak samo, jak byliśmy kiedyś na wycieczce we Włoszech i też wcześniej mówiłaś, że jedziesz tam, by oglądać zabytki. A oglądałaś facetów – dodał, przypominając mi naszą podróż sprzed kilku lat.
– Przecież to najlepsze zabytki – odpowiedziałam tacie, śmiejąc się cicho. – I jakie ładne.
– Błagam...
– Poza tym to nie wiem, o co ci chodzi. Przecież oglądam mecz.
– Chyba trenera – uśmiechnął się i puścił mi oko. – Już wcześniej zwróciłem na was uwagę, jak go do nas przyprowadziłaś. Przecież widać, jak na siebie patrzycie. Chociaż matka chyba nie zauważyła, ale ona niedługo idzie do okulisty, to może wymieni okulary.
– Tato! – wykrzyknęłam, próbując powstrzymać śmiech, ale jednocześnie chcąc zachować resztki powagi. Wydawało się, że tata świetnie się bawi moim zakłopotaniem.
– Nie musisz mi wciskać kitu i mówić, że się mylę. Widzę, że ostatnio praktycznie fruwasz ze szczęścia. Cieszę się. To porządny facet.
– Nie jesteś zły? – zapytałam ciszej, próbując coś wyczytać z jego twarzy.
– Nie. Przecież to twoje, a nie moje. No i nie ma między wami aż tak dużej różnicy wieku. Od dawna jesteś też dorosłą kobietą. Gdybyś była jeszcze nastolatką, miałbym coś przeciwko.
– Tylko Kyle ma już dorosłą córkę. I ona... Ona jest też moją koleżanką, więc i tak pewnie będzie zła, że się spotykamy i pewnie przestaniemy się przez to spotykać.
– Och... To trochę skomplikowane w takim razie.
– Ale mam prośbę – powiedziałam, przypominając sobie o jego znajomym. – Kyle ma ten problem z ręką. Może twój kolega mógłby na nią zerknąć? Proszę, tato. Owen jest najlepszy w okolicy.
– Dam Kyle'owi jego numer i zadzwonię do Owena, żeby go przyjął. I tak wisi mi przysługę.
– Kocham cię.
– Ja też cię kocham. Czyli to z nim byłaś na weselu – odparł zadowolony. – Wszystko jasne. Mam nadzieję, że zrobiliście sobie jakieś zdjęcia, bo chciałbym je obejrzeć.
– Wieczorem ci pokażę, obiecuję. Nie mów nikomu. Kiedyś sama im powiem.
– W porządku.
Uśmiechnęłam się do Kyle'a, kiedy na mnie spojrzał. On jednak tego nie odwzajemnił. Podążyłam za jego wzrokiem, który przemieścił się nieco na prawo, i wtedy wszystko stało się jasne. W tłumie dostrzegłam doktorka, który przeciskał się przez grupę ludzi, zmierzając prosto w naszym kierunku. To wiele wyjaśniało.
– Cześć – przywitał się z szerokim uśmiechem.
– Co słychać, doktorku? – odezwałam się, przysuwając się nieco bliżej taty, by zrobić mu miejsce. – To mój tata – dodałam, a oni uścisnęli sobie dłonie. – Jak mecz? Podoba ci się?
– Pewnie. Dzieciaki mają w sobie mnóstwo energii. Zazdroszczę im tego. Jesteś jednak sama?
– Nie. Tylko mecz obejrzę z rodzinką.
CZYTASZ
Bases Of Love
RomanceKyle Jenkins, niegdyś wybitna gwiazda baseballu, musiał przedwcześnie zakończyć karierę z powodu kontuzji. Choć nie gra już zawodowo, jego pasja do nigdy nie zgasła, dlatego teraz poświęca się trenowaniu dziecięcej drużyny. Podczas jednego z trening...