1. Początek i koniec

469 54 23
                                    

Podnoszę srebrne narzędzie.
Do skóry przykładam krawędzie.
Zagłębiam i ciągnę - rany są głębsze.
Cieknąca z nich krew robi się cieplejsza.
Kolejne cięcia dają mi ukojenie.
Po tym, jak każdy dzień przynosi cierpienie.
Matka znów pije, ojciec się wścieka.
Znowu czuje się jak wrak z człowieka.
Czy ktoś mi pomoże, wysłucha me modły.
Wiem, że każdy dzień beze mnie byłby dobry.
Zniknę ze świata - nikt nie zauważy.
Na niczyim życiu to nie zaważy.
Stanę się aniołem ubranym w czerń.
Na zawsze zniknę z waszych serc.
Przejdę na drugą stronę lustra.
Ty przetrzesz ręką moje martwe usta.
Przyglądać się będę temu z bram nieba.
Sprawdzę, czy będzie ci czegoś potrzeba.
Słuchać będę przekleństw na mą osobę.
Widzieć będę twą udawaną tęsknotę.
I stworzę twoją biografię, kronikę.
O twym życiu beze mnie stworzę historyjkę.

DECADENCE Where stories live. Discover now