38. Cztery

43 5 0
                                    

I kolejna kreska przez ciebie
drogi przyjacielu
I znowy łzy lecą tak, jak chmury płyną po niebie
bo ciebie nie ma przy mnie, powierzycielu
Kocham cię tak bardzo
że to aż boli
Następna kreska, bo warto
bo w głowe się pierdoli
Wszystkie myśli pomieszane
mętlik bez uporządkowania
I to co chce być zachowane
znowu rani bez opamiętania
Jeszcze jedna kreska na ciele
nie potrafie inaczej
Wróć do mnie, mój Aniele
chcę Cię bardzo zobaczyć
twój uśmiech i twoje oczy
Poczuść jak mnie przytulasz
nawet niech świat się ku upadkowi toczy
nie moge patrzeć jak mnie skreślasz!
Czy to naprawde nic nie znaczy?
nasza relacja, obietnice złożone
Czy może słowa ktoś przeinaczył?
Nie wiem, ale czy wszystko musi być odpuszczone?
Ten wiersz i tak do ciebie nie dotrze
może to dobrze, może źle
Ja tylko rękawem oczy otrę
i będę jak to ofiarne koźle
cierpiała w samotności
próbując iść przed siebie
Bo nic nie zastąpi twej miółości
nawet osoba mieszkająca w niebie
I ostatnia kreseczka
za moją własną bezmyślność
Prawda że niezła ze mnie aktoreczka?
sprawia mi to taką banalność...

DECADENCE Where stories live. Discover now