Droga na urodziny Hani była pełna śmiechu i żartów, ale Fausti czuła w sobie narastające napięcie. Podróżowali samochodem w stronę uroczego domku pod Warszawą, gdzie Hania postanowiła zorganizować swoje urodziny. Na miejscu czekało ich grono najbliższych przyjaciół i dużo zabawy, ale Fausti nie mogła przestać myśleć o Bartku. Wiedziała, że w końcu będą musieli porozmawiać. Ich relacja od jakiegoś czasu balansowała na granicy przyjaźni i czegoś więcej. Po tym, jak Świeży ich przyłapał, sprawy stały się jeszcze bardziej skomplikowane.
Bartek od czasu do czasu spoglądał na nią, prowadząc samochód, ale żadne z nich nie mówiło o tym, co wisi w powietrzu.
Kiedy dotarli na miejsce, Fausti była zaskoczona, jak pięknie wyglądało otoczenie. Duży, drewniany dom, otoczony lasem, z widokiem na jezioro i jacuzzi na zewnątrz, oświetlone delikatnym blaskiem lampek. Wszystko było przygotowane na idealną, kameralną imprezę.
- Wow, Hania naprawdę się postarała - powiedziała Fausti, wychodząc z auta. - To miejsce wygląda niesamowicie.
-Tak, totalny relaks - odpowiedział Bartek, zamykając drzwi samochodu. - Przyda nam się.
Ekipa zaczęła się rozpakowywać, a Fausti i Bartek zostali poproszeni, żeby odebrać klucze do swoich pokoi. Gdy tylko znaleźli się przy recepcji, kobieta przy biurku uśmiechnęła się do nich szeroko.
- Państwo są w pokoju numer 4. - powiedziała, podając im klucz.
Fausti zamrugała, zaskoczona.
- Wspólny? - powtórzyła, spoglądając na Bartka.
- Wygląda na to, że Hania postanowiła nas połączyć - zażartował Bartek, ale w jego głosie dało się wyczuć nutę zaskoczenia.
Fausti poczuła, jak serce bije jej szybciej. Coś w tym układzie wydawało się być bardziej znaczące, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Zastanawiała się, czy to przypadek, czy może ktoś miał w tym swój cel.
- Dobra, poradzimy sobie - uśmiechnęła się, starając się brzmieć na luzie, choć w środku była cała spięta.
Wieczorem impreza rozkręciła się na dobre. Przyjaciele świętowali urodziny Hani w luźnej, beztroskiej atmosferze. Było dużo śmiechu, wspólnych toastów i tańców przy muzyce. Ale Fausti i Bartek nieustannie wymieniali ukradkowe spojrzenia, jakby oboje czekali na moment, kiedy będą mogli porozmawiać.
W końcu, gdy tłum trochę się rozproszył, Bartek podszedł do niej i delikatnie chwycił za rękę.
- Możemy porozmawiać? - zapytał cicho, wskazując na spokojniejsze miejsce w ogrodzie.
Fausti skinęła głową, a serce zaczęło jej bić szybciej. Udali się w stronę małego tarasu, z którego roztaczał się widok na spokojne jezioro. Powietrze było chłodne, ale Fausti czuła, że ta rozmowa będzie gorąca i pełna emocji.
- Fausti... - zaczął Bartek, patrząc na nią z powagą. - Nie możemy dłużej tego ignorować. Wiem, że między nami jest coś więcej niż tylko przyjaźń. Ostatnie tygodnie... pokazały mi to wyraźnie.
Fausti wzięła głęboki oddech, czując, że muszą w końcu to wyjaśnić.
- Masz rację - przyznała. - Nie jestem pewna, co to dokładnie jest, ale... czuję to samo. I nie wiem, co z tym zrobić. Nie chcę, żeby to wpłynęło na naszą przyjaźń albo na Genzie.
Bartek spojrzał na nią z troską.
- Też się o to boję. Ale chyba nie da się dłużej tego unikać. Może... powinniśmy spróbować? Spotykać się, zobaczyć, dokąd nas to zaprowadzi. Ale na razie... bez ogłaszania tego w mediach. Tylko my.
Fausti przez chwilę milczała, zastanawiając się nad jego propozycją. W głębi duszy wiedziała, że chciała tego samego. Bartek zawsze był dla niej kimś więcej niż tylko przyjacielem, ale teraz, gdy to powiedział na głos, wszystko nabrało realnych kształtów.
- Zgadzam się - odpowiedziała w końcu. - Ale na razie... tylko my. Bez zbędnych spojrzeń, bez pytań. Chcę, żeby to było nasze.
Bartek uśmiechnął się i delikatnie dotknął jej dłoni.
- Nasze. - powtórzył, patrząc jej prosto w oczy.
Kiedy wrócili do domku, Fausti poczuła mieszankę nerwów i ekscytacji. Wiedziała, że teraz ich relacja wkroczyła na zupełnie nowy poziom. Weszli do środka, rozglądając się po przytulnym wnętrzu. Było tam duże, wygodne łóżko, a za oknem widać było jacuzzi, w którym już relaksowała się część przyjaciół.
- Może dołączymy do reszty? - zaproponował Bartek, wskazując na jacuzzi.
Fausti przytaknęła, choć w głowie miała mnóstwo myśli. Przebrała się w strój kąpielowy i wyszła na zewnątrz, gdzie inni już relaksowali się w gorącej wodzie.
Kąpiel w jacuzzi była dokładnie tym, czego potrzebowała po intensywnym dniu. Gorąca woda rozluźniała jej ciało, a wokół panowała beztroska atmosfera. Jednak nawet w tym otoczeniu, jej myśli krążyły wokół Bartka. On siedział obok niej, ich nogi delikatnie się dotykały pod wodą, co sprawiało, że serce biło jej jeszcze szybciej.
Gdy reszta zaczęła wychodzić z jacuzzi, Fausti i Bartek zostali sami.
- Zimno się robi, chyba czas na mnie - zażartowała Fausti, próbując ukryć narastające napięcie.
Bartek uśmiechnął się i złapał ją za rękę.
- Może jednak zostań.
Nie musiał mówić nic więcej. Ich spojrzenia spotkały się, a świat wokół nich przestał istnieć. Zbliżył się do niej, a ona nie odsunęła się. Ich usta delikatnie się spotkały, najpierw w krótkim, nieśmiałym pocałunku, który po chwili stał się bardziej namiętny. Gorąca woda otaczała ich ciała, a między nimi iskrzyło.
Po chwili wyszli z jacuzzi, mokrzy i rozgrzani nie tylko od wody. Weszli do środka domku, ledwo zamykając za sobą drzwi. Bartek spojrzał na Fausti z intensywnością, której wcześniej u niego nie widziała.
- Fausti... - zaczął, ale ona przerwała mu pocałunkiem, który wyrażał wszystko, czego nie potrafiła wyrazić słowami.
Ich zbliżenie było naturalne, pełne ciepła i zrozumienia, jakby oboje czekali na ten moment od dawna. W tamtej chwili wszystko inne przestało mieć znaczenie. Liczyli się tylko oni, ich emocje i to, co teraz dzielili. Noc upłynęła im w ciszy, przerywanej jedynie cichym szeptem, kiedy odkrywali siebie nawzajem w zupełnie nowy sposób. Byli razem, nie tylko jako przyjaciele, ale jako coś więcej. I choć wiedzieli, że przyszłość może być skomplikowana, byli gotowi, by spróbować.
Tak na dobranoc 😏💋
Przytulam! 🤍
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionPrzychodzą rozstania, powrót daily i wspólny czas tylko co przyniosą ?