15

380 31 14
                                    

Poranek w Krakowie był chłodny, typowy dla tej pory roku. Fausti obudziła się z myślą, że dzisiaj chce spędzić cały dzień z Bartkiem. Po wczorajszym koncercie w Gdańsku Bartek na pewno był zmęczony ale wiedziała, że taki dzień relaksu i wspólnych chwil to coś czego oboje potrzebowali.

Zaraz po przebudzeniu Fausti ubrała się w swoje ulubione, wygodne dresy i ruszyła do ulubionej kawiarni Bartka, żeby przygotować mu niespodziankę. Znała go na tyle dobrze, że wiedziała co sprawi mu największą radość – croissanty z migdałami i kawa o specyficznej karmelowej nucie, której nigdzie indziej nie podawali. Uśmiechnęła się do siebie wychodząc z kawiarni z dwoma torbami pełnymi jedzenia.

Dotarła do mieszkania Bartka tuż przed dziewiątą. Nie była pewna czy już wstał ale wiedziała, że nie może się doczekać, żeby go zobaczyć. Zapukała delikatnie do drzwi a po chwili otworzył jej zaspany Bartek jeszcze w piżamie z rozczochranymi włosami i rozbawionym uśmiechem.

— Niespodzianka! — zaśmiała się unosząc torby z kawiarni.

— Serio? Śniadanie? — zapytał przeciągając się. — Jakim cudem jesteś już na nogach, skoro wczoraj zasypialiśmy prawie o tej samej godzinie?

— Cóż obiecałam sobie, że dzisiaj zrobię coś miłego dla mojej gwiazdy. — odpowiedziała z uśmiechem wchodząc do mieszkania. — Zresztą, to tylko dla ciebie.

Bartek zerknął na torby i uśmiechnął się szeroko, po czym przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował w czoło.

— Jesteś najlepsza, Fausti.

Rozłożyli śniadanie w salonie, gdzie Bartek miał ogromny, wygodny stół. Wokół nich roztaczał się zapach świeżo parzonej kawy i ciepłych wypieków a ich rozmowa płynęła naturalnie. Śmiali się, opowiadali sobie o wydarzeniach z ostatnich dni a atmosfera między nimi była pełna czułości i spokoju.

— Jak się czujesz po wczorajszym? — zapytała Fausti, patrząc na niego z troską.

— Zmęczony, ale szczęśliwy. To była niesamowita trasa ale cieszę się, że już się skończyła. — odpowiedział biorąc łyk kawy. — Teraz mam trochę czasu dla nas i dla Genzie. A co u ciebie? Jak się czujesz po tym całym zamieszaniu z koncertami?

— Trochę mnie to wszystko przytłacza, wiesz? Ale myślę, że po tym jak się dziś trochę zrelaksujemy, wszystko wróci do normy. — uśmiechnęła się do niego.

Po śniadaniu spędzili kilka godzin na oglądaniu filmów i zwyczajnym leniuchowaniu na kanapie. Fausti leżała z głową na kolanach Bartka a on delikatnie przeczesywał jej włosy palcami. Cieszyli się każdą chwilą, jakby świat poza nimi na chwilę przestał istnieć.

Po południu zdecydowali, że czas wrócić do rzeczywistości – mieli nagrywki z ekipą Genzie, więc szybko się ogarnęli i ruszyli do domu. Kiedy dotarli na miejsce reszta grupy już na nich czekała. Przywitali się głośno i z entuzjazmem a Fausti poczuła jak bardzo brakowało jej tej energii.

Nagrywki przebiegały jak zwykle – pełne śmiechu, szalonych pomysłów i kreatywnych wyzwań. Tym razem nagrywali odcinek związany z wyzwaniami na świeżym powietrzu, więc wszyscy bawili się świetnie. Bartek, mimo niedawnego przeziębienia tryskał energią a Fausti patrzyła na niego z dumą.

Podczas nagrywania ich wspólne gesty i spojrzenia nie uszły uwadze ekipy. Świeży i Hania rzucali sobie ukradkowe uśmiechy a atmosfera wokół nich robiła się coraz bardziej podejrzliwa. Wiedzieli, że nie są już tylko przyjaciółmi, ale nadal starali się trzymać to w tajemnicy.

Po zakończeniu nagrań Fausti i Bartek wrócili do jego mieszkania. Zmęczeni, ale szczęśliwi zasiedli na kanapie i od razu zaczęli przeglądać Twittera. Ich wspólny plan z subtelnymi wskazówkami dla fanów zbliżał się do realizacji.

— Co powiesz na kolejny znak? — zapytała Fausti, przewijając plotki na Twitterze.

— Coś kreatywnego. — zaproponował Bartek, uśmiechając się szelmowsko.

— Idealnie. — odpowiedziała, czekając aż będzie jej kolej.

Oczywiście fani natychmiast podchwycili temat, spekulując dlaczego para zaczęła nagle być tak blisko i komentować swoje wpisy. I to parę minut po wstawieniu.

— Nie mogą się doczekać, aż się dowiedzą. — zaśmiał się Bartek.

— A my będziemy im to dawkować. — dodała Fausti, zadowolona z efektu.

Wieczór zakończyli wspólnym pieczeniem cynamonek. Bartek, znany ze swojej miłości do tych słodkości, zawsze robił je według swojego specjalnego przepisu a Fausti uwielbiała ten czas spędzony w kuchni razem z nim. Kiedy cynamonki były gotowe usiedli na kanapie z gorącą herbatą w rękach i zaczęli jeść, ciesząc się chwilą.

— To chyba nasza ulubiona część dnia, prawda? — zapytała Fausti, gdy wzięła pierwszy kęs.

— Zdecydowanie. Cynamonki i ty. Co więcej można chcieć? — zaśmiał się Bartek, przyciągając ją do siebie i dając jej delikatny pocałunek w czoło.

Ich wieczór zakończył się jak zwykle – spokojnie, ciepło oraz z uśmiechem i pewnością, że cokolwiek by się nie działo, mają siebie nawzajem.

Dzieeeeń dobry! 🤍

Taki luźny początek tygodnia 😁

Przytulam! 🤍

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz