ROZDZIAŁ 2

3.2K 241 29
                                    


ROZDZIAŁ 2

KIEDYŚ

Brealyn

Sylwester 2016 r.

Impreza trwała w najlepsze, a sądząc po stanie niektórych osób, nie było szans, aby dotrwali do północy. Słabo uśmiechnęłam się na widok Jasmin, która tańczyła, objęta silnymi ramionami Warrena, jej chłopaka. Byłam w szoku, że byli razem już dwa miesiące, biorąc pod uwagę, że poznali się na aplikacji randkowej. Szczerze, nie dawałam im nawet dwóch dni.

Rozejrzałam się dalej po zatłoczonym salonie w domu Milo w Newport, a dokładniej, to w domu jego rodziców. Milo, podobnie jak Killian mieszkał w domu bractwa Delta Kappa Epsilon i czasami myślałam, że gdyby nie on, Killian dawno temu już by się stamtąd wyprowadził. A może to była tylko moja błędna obserwacja? Nie ważne.

Z głośników wydostały się pierwsze dźwięki piosenki Rihanny i Calvina Harrisa – We Found Love, a ze środka prowizorycznego parkietu dotarł do mnie głośny pisk mojej przyjaciółki. Ledwo zdążyłam podnieść wzrok, a Jasmine już zdążyła porzucić swojego chłopaka i z szerokim uśmiechem pędziła w moim kierunku.

– Boże, chodź! – Chwyciła mnie za nadgarstek, nie zawracając uwagi na drinka, którego trzymałam w tej właśnie ręce. Szarpnęła mnie, siłą ciągnąc w tłum. – Dawaj, to nasza piosenka!

Nawet nie próbowałam protestować. Przełożyłam jedynie drinka z jednej ręki do drugiej i opróżniłam do dna, po czym na oślep odstawiłam szklankę.

Gdy tylko dotarłyśmy na miejsce, który Jasmine sobie upatrzyła, zaczynamy się kołysać. Śpiewałyśmy dobrze znane słowa piosenki wraz z pozostałymi studentami, którzy również zjawili się na sylwestrowej imprezie u Milo. Kołysałam biodrami, unosząc ręce ponad głowę i radośnie uśmiechałam się przy tym do Jas. W końcu nadszedł refren, a wtedy wszyscy zaczęli się drzeć i skakać. Przez tych kilka chwil nie liczyło się nic, tylko zabawa i odreagowanie tego całego stresu po egzaminach.

Przy ostatniej zwrotce powoli się uspokoiłam. Wzięłam głęboki oddech, a moje ruchy stały się powolniejsze. Nagle radosne oczy Jasmine zmatowiały, a uśmiech znacząco się zmniejszył. Nie byłam nawet w stanie zapytać, co się stało, bo w chwili, w której chciałam to zrobić, wyczułam dłoń na biodrze. W kolejnej sekundzie poczułam tors, który przylgnął do moich pleców, jak również gorący oddech, który owiał moją szyję.

– Kolejna piosenka należy do mnie – usłyszałam niski, nieco zachrypnięty głos.

Przełknęłam ślinę i odwróciłam się w jego kierunku, starając się zignorować przyśpieszenie bicia serca i lekkie podenerwowanie. Killian stał pośrodku tłumu z rozczochranymi włosami, mętnym wzrokiem i słabo się uśmiechał. Wyczekiwał mojej reakcji, a może zwyczajnie karmił się moim zdezorientowaniem.

Przestałam się poruszać.

– Dlaczego? – zapytałam na tyle głośno, żeby mnie usłyszał.

Wzruszył ramionami.

– Bo chcę.

– Ale my nigdy ze sobą nie tańczyliśmy.

To naprawdę było dziwne z jego strony. Dotychczas na imprezach siedzieliśmy razem na kanapach, rozmawialiśmy o głupotach, piliśmy no i raz czy dwa Killian transportował mnie do swojej sypialni, pozwalając się przespać, bo za dużo wypiłam, ale nigdy nie tańczyliśmy.

– Tak? – Nie wiedziałam, czy faktycznie był zdziwiony, czy tylko udawał, ale gdy przytaknęłam, ponownie wzruszył ramionami. – Mój błąd i dlatego musimy to zmienić.

AddictedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz