Sofia miała rację.
Zachody są piękne.
Siedzę na tarasie owinięta kocem z podkurczonymi nogami i patrzę z pomarańczowo-różowe kolory nieba. Zachody zawsze będą kojarzyć mi się z mamą. Ciekawe co by pomyślała gdyby zobaczyła mnie teraz z Rafem? A tata? Zawsze go uwielbiał, twierdził też że to mądry i często porywaczy chłopak, ale dobry chłopak. Przymykam oczy rozkoszując się ciszą i staram się nie myśleć o niczym, ale nie na długo bo mój telefon wibruje na stoliku. Uśmiecham się krzywo na wiadomość od JJa.JJ
Wyślij mi co robisz i błagam niech to będzie coś przy czym będę mógł sobie zwalić bo zaraz się porzygamJJ
Sarah i JB właśnie poszli do pokoju, a Pope i Kie dziwnie przytulają się na kanapie i nie wiem gdzie są ich ręceWysyłam mu zdjęcie moich stóp w uroczysz różowych skarpetkach w serduszka bo to wydaje mi się zabawne. Czy mój poziom żartu sięga dna?
JJ
Mogłaś chociaż zdjąć skarpetkiMary
Zrób mi przelew to zdejmęJJ
Jestem Płotką zapomniałaś?Śmieje się do telefonu i wpisuje odpowiedź kiedy nagle wzdrygam się poprzez hałas uderzanego szkła o stolik. Podnoszę głowę i patrzę z niezrozumieniem na Rafe'a, który siada po przeciwnej stronie. Przejeżdża sobie językiem po górnych zębach i kręci głową na boki.
— Co?
— Nie, nic.
— Rafe. — wzdycham przewracając oczami.
Patrzę na niego wyczekująco, a kiedy w końcu obraca głowę i nasze oczy się spotykają widzę, że jest zły.
— Po co masz z nim kontakt Mary? — ma mocno zaciśnięta szczękę, łokcie oparte o kolana, a oczy lekko zmrużone.
— Przyjaźnimy się. — wzruszam ramionami.
— Przyjaźnicie się? — parska.
Odwracam wzrok żeby dokończy wiadomość do JJa, w którym mówię że spotkamy się we wtorek na falach.
— Tak i nie rozmawiajmy o tym. — uśmiecham się odkładając telefon i podnoszę się z miejsca po to żeby stanąć tuż przed nim. Nie patrzy na mnie, a ja nie zamierzam psuć tego miłego czasu przez jego pretensje i wiem, że on też nie. Chowam jego dłonie, odsuwam na bok, lekko popycham jego ramiona, a Rafe opiera się o wygodny leżak. Podnosi na mnie wzrok w tym samym momencie kiedy siadam na niego okrakiem, a łydki zginam i znajduje na nie miejsce po bokach jego ud. Uśmiecham się szeroko. — Podoba mi się tutaj. — mówię starając się zmienić temat. — Jest przyjemnie, cicho i jesteś ty. — uśmiecham się lekko, a serce robi fikołka kiedy widzę jak usta chłopaka w końcu się rozluźniają i tworzą łuk. Czuję jego dłonie tuż nad moimi pośladkami, jego kciuki gładzą moją skórę, a błękitne piękne oczy błyszczą dla mnie.
— Wiesz, że zawsze tak może być? Wystarczy, że zamieszkamy razem.
— I jakby to wyglądało?
— Cóż. Kupiłbym dla nas dom taki jaki podobałby się nam obu, taki na uboczu z dużym ogrodem, taki gdzie będzie dużo prywatności, taki z dużymi oknami od strony zachodu bo wiem jak uwielbiasz zachody. — mówi, a ja chłonę każde jego słowo. — Budzimy się razem, śniadanie jemy razem, ja idę do pracy, a ty możesz zostać w domu, później obiad też jemy razem, popołudniowy seks, kolacja na mieście i zasypiamy razem. Jesteśmy tylko my. — dodaje.
— Mam obiekcję.
— Jakie?
— Dom kupimy razem, a kiedy ty będziesz wychodzić do pracy to ja razem z tobą. — chłopak unosi brew.
— Wiesz, że nie musisz pracować.
— Ale chcę, a i moi przyjaciele czyli Płotki zawsze będą mile widziani w naszym domu. — dodaję na co Rafe przewraca oczami.
— Maybank ma jebany zakaz i to kurwa nie podlega dyskusji.
— Maybank ma jebany zakaz i to kurwa nie podlega dyskusji. — przedrzeźniam go udając męski głos.
— Mówię kurwa poważnie Mary.
— Mówię kurwa poważnie Mary. — nie przestaje.
Rafe przymyka oczy, ale szeroko się uśmiecha. Jego dłonie zaciskają się, a ja cicho się śmiejąc opadam na jego klatkę i otaczam jego ciało ramionami. Kładę głowę w miejscu gdzie bije jego serce, a wolny rytm jest uspakajający.
— Kocham cię. — szepcze w moje włosy.
— Wiem. — odpowiadam równie cicho.
— I zrobię wszystko żeby zawsze było tak jak teraz.
— Wierzę ci. — mówię mocniej go oplatając.
— Na tyle żebyśmy byli razem?
— Chyba tak. — odpowiadam.
— Na tyle żeby całe Obx o nas wiedziało? — pyta całując mnie w głowę.
— Chyba coraz bardziej jestem tego pewna. — mówię szczerze po dłuższej chwili. — A ty?
— Już teraz mogę zmienić status na social mediach. — śmieje się z jego słów i czuję jak jego klatka piersiowa też drga od wibracji.
Chyba coraz na bardziej mi się to podoba.
My.
CZYTASZ
Last summer was a mistake (Rafe Cameron)
FanfictionJak wykorzystałam Ciebie, Ty wykorzystałeś mnie. Ty byłeś pijany, a ja zawsze tego chciałam. Ja zapomniałam, a Ty?