32. My

147 15 9
                                    

Sofia miała rację.
Zachody są piękne.
Siedzę na tarasie owinięta kocem z podkurczonymi nogami i patrzę z pomarańczowo-różowe kolory nieba. Zachody zawsze będą kojarzyć mi się z mamą.  Ciekawe co by pomyślała gdyby zobaczyła mnie teraz z Rafem? A tata? Zawsze go uwielbiał, twierdził też że to mądry i często porywaczy chłopak, ale dobry chłopak. Przymykam oczy rozkoszując się ciszą i staram się nie myśleć o niczym, ale nie na długo bo mój telefon wibruje na stoliku. Uśmiecham się krzywo na wiadomość od JJa.

JJ
Wyślij mi co robisz i błagam niech to będzie coś przy czym będę mógł sobie zwalić bo zaraz się porzygam

JJ
Sarah i JB właśnie poszli do pokoju, a Pope i Kie dziwnie przytulają się na kanapie i nie wiem gdzie są ich ręce

Wysyłam mu zdjęcie moich stóp w uroczysz różowych skarpetkach w serduszka bo to wydaje mi się zabawne. Czy mój poziom żartu sięga dna?

JJ
Mogłaś chociaż zdjąć skarpetki

Mary
Zrób mi przelew to zdejmę

JJ
Jestem Płotką zapomniałaś?

Śmieje się do telefonu i wpisuje odpowiedź kiedy nagle wzdrygam się poprzez hałas uderzanego szkła o stolik. Podnoszę głowę i patrzę z niezrozumieniem na Rafe'a, który siada po przeciwnej stronie. Przejeżdża sobie językiem po górnych zębach i kręci głową na boki.
— Co?
— Nie, nic.
— Rafe. — wzdycham przewracając oczami.
Patrzę na niego wyczekująco, a kiedy w końcu obraca głowę i nasze oczy się spotykają widzę, że jest zły.
— Po co masz z nim kontakt Mary? — ma mocno zaciśnięta szczękę, łokcie oparte o kolana, a oczy lekko zmrużone.
— Przyjaźnimy się. — wzruszam ramionami.
— Przyjaźnicie się? — parska.
Odwracam wzrok żeby dokończy wiadomość do JJa, w którym mówię że spotkamy się we wtorek na falach.
— Tak i nie rozmawiajmy o tym. — uśmiecham się odkładając telefon i podnoszę się z miejsca po to żeby stanąć tuż przed nim. Nie patrzy na mnie, a ja nie zamierzam psuć tego miłego czasu przez jego pretensje i wiem, że on też nie. Chowam jego dłonie, odsuwam na bok, lekko popycham jego ramiona, a Rafe opiera się o wygodny leżak. Podnosi na mnie wzrok w tym samym momencie kiedy siadam na niego okrakiem, a łydki zginam i znajduje na nie miejsce po bokach jego ud. Uśmiecham się szeroko. — Podoba mi się tutaj. — mówię starając się zmienić temat. — Jest przyjemnie, cicho i jesteś ty. — uśmiecham się lekko, a serce robi fikołka kiedy widzę jak usta chłopaka w końcu się rozluźniają i tworzą łuk. Czuję jego dłonie tuż nad moimi pośladkami, jego kciuki gładzą moją skórę, a błękitne piękne oczy błyszczą dla mnie.
— Wiesz, że zawsze tak może być? Wystarczy, że zamieszkamy razem.
— I jakby to wyglądało?
— Cóż. Kupiłbym dla nas dom taki jaki podobałby się nam obu, taki na uboczu z dużym ogrodem, taki gdzie będzie dużo prywatności, taki z dużymi oknami od strony zachodu bo wiem jak uwielbiasz zachody. — mówi, a ja chłonę każde jego słowo. — Budzimy się razem, śniadanie jemy razem, ja idę do pracy, a ty możesz zostać w domu, później obiad też jemy razem, popołudniowy seks, kolacja na mieście i zasypiamy razem. Jesteśmy tylko my. — dodaje.
— Mam obiekcję.
— Jakie?
— Dom kupimy razem, a kiedy ty będziesz wychodzić do pracy to ja razem z tobą. — chłopak unosi brew.
— Wiesz, że nie musisz pracować.
— Ale chcę, a i moi przyjaciele czyli Płotki zawsze będą mile widziani w naszym domu. — dodaję na co Rafe przewraca oczami.
— Maybank ma jebany zakaz i to kurwa nie podlega dyskusji.
— Maybank ma jebany zakaz i to kurwa nie podlega dyskusji. — przedrzeźniam go udając męski głos.
— Mówię kurwa poważnie Mary.
— Mówię kurwa poważnie Mary. — nie przestaje.
Rafe przymyka oczy, ale szeroko się uśmiecha. Jego dłonie zaciskają się, a ja cicho się śmiejąc opadam na jego klatkę i otaczam jego ciało ramionami. Kładę głowę w miejscu gdzie bije jego serce, a wolny rytm jest uspakajający.
— Kocham cię. — szepcze w moje włosy.
— Wiem. — odpowiadam równie cicho.
— I zrobię wszystko żeby zawsze było tak jak teraz.
— Wierzę ci. — mówię mocniej go oplatając.
— Na tyle żebyśmy byli razem?
— Chyba tak. — odpowiadam.
— Na tyle żeby całe Obx o nas wiedziało? — pyta całując mnie w głowę.
— Chyba coraz bardziej jestem tego pewna. — mówię szczerze po dłuższej chwili. — A ty?
— Już teraz mogę zmienić status na social mediach. — śmieje się z jego słów i czuję jak jego klatka piersiowa też drga od wibracji.
Chyba coraz na bardziej mi się to podoba.
My.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 3 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Last summer was a mistake (Rafe Cameron)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz